| Siatkówka / Rozgrywki Ligowe

Martyna Grajber-Nowakowska dołączyła do ŁKS Łódź i zdobyła złoto, które zadedykowała zmarłemu Michałowi Cichemu. "Historia jedna na milion"

Martyna Grajber i Valentina Diouf (fot. tauronliga.pl/Piotr Sumara)
Martyna Grajber (fot. tauronliga.pl/Piotr Sumara)

Martyna Grajber-Nowakowska sezon spędziła we włoskim Pinerolo. Po kontuzji Zuzanny Góreckiej, dołączyła na zasadach transferu medycznego do ŁKS Łódź, z którym sięgnęła po złoto Tauron Ligi. – Mój małżonek często mówi, że ktoś z góry ma na to wszystko plan i ja w to wierzę – mówi w TVPSPORT.PL. Odnosi się też do pogłosek o możliwej zmianie pozycji.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ
Smarzek przerywa milczenie. "Czułam się jak celebrytka"

Czytaj też

Klaudia Alagierska, Malwina Smarzek, Joanna Wołosz (fot. Getty)

Smarzek przerywa milczenie. "Czułam się jak celebrytka"

Sara Kalisz, TVPSPORT.PL: – Dołączyłaś do ŁKS Łódź na ostatniej prostej i od razu zdobyłaś złoto. To duża historia, prawda?
Martyna Grajber-Nowakowska: – Myślę, że to historia jedna na milion.

– Ten medal zadedykowałaś byłemu trenerowi, Michałowi Cichemu, który zmarł.
– Mój udział w tym krążku był bardzo mały. Ze strony zespołu i trenerów usłyszałam jednak dużo fajnych słów – miło wypowiadali się o moim przybyciu na ostatnie dni sezonu. Cieszę się, że mogłam tego doświadczyć również dlatego, że wiem jak dużym marzeniem było dla nas być w finale w poprzednim roku. W drugiej części sezonu do realizacji tej ambicji prowadził nas Michał. Od zawsze był związany z klubem, ze sportem i z Łodzią. To było wielkie marzenie, zarówno nasze, jak i jego. Nie udało się wtedy wywalczyć złota. Zdobyliśmy brązowy medal. Niestety, później musieliśmy się pożegnać z Michałem. 

Mój małżonek często mówi, że ktoś z góry ma na to wszystko plan i ja w to wierzę. Może nie bez powodu prezes wykonał telefon właśnie do mnie. Udało się zdobyć złoty medal, żebyśmy mogli dokończyć to, czego nie osiągnęliśmy wspólnie w poprzednim sezonie.

Kiedy prezes wykonał ten telefon, zastanawiałaś się długo?
– W niedzielę rano dotarliśmy z moim małżonkiem z Włoch do Polski. Położyliśmy się na kilka godzin spać, zakotwiczyliśmy się u moich rodziców w mieszkaniu i mieliśmy plany spędzić z nimi ten dzień. Wieczorem oglądaliśmy mecz, w którym Zuzia (Górecka – przyp. red.) doznała kontuzji. Po spotkaniu dostałam pierwsze informacje o zainteresowaniu klubu. Wszyscy razem zgodnie stwierdziliśmy, że trzeba mnie spakować i wysłać do Łodzi jak najszybciej jak się da.

Rozumiem, że teraz czas na zasłużone wakacje?
– Tak, czas na zasłużone wakacje, mogę je rozpocząć na dobre. Miałam już chwilę na zregenerowanie, bo sezon we Włoszech skończyłyśmy przed drugim meczem finałowym ligi. Teraz po tych kilku miesiącach najbardziej cieszy mnie wizja nadrobienia czasu z najbliższymi.

Czy kamper jest już naoliwiony, a jego śrubki podokręcane?
– Tak jest! Kamper już prawie w gotowości. Czekają go tylko drobne naprawy pozimowe i przegląd. Na pewno w te wakacje wykona jakieś objazdowe trasy.

Mniej więcej w którym kierunku?
– Zastanawialiśmy się mocno nad Skandynawią. Wcześniej udało się objechać dół Europy, zahaczyć o Włochy i Chorwację. Tam chyba byliśmy najdalej, robiąc eurotrip po różnych krajach. W tym roku chcemy ruszyć w górę. Nawet kamper był przygotowywany z myślą o surowszych klimatach, bo ma ogrzewanie, a nie ma klimatyzacji.

A że przez ostatni rok "nałykałaś się" słońca, to teraz pewnie przyda się, by było chłodniej, prawda?
– Zdecydowanie! Nie mam problemu z tym, żeby pojechać w trochę chłodniejsze klimaty. Słońca przez ostatni rok miałam całkiem sporo.

Smarzek przerywa milczenie. "Czułam się jak celebrytka"

Czytaj też

Klaudia Alagierska, Malwina Smarzek, Joanna Wołosz (fot. Getty)

Smarzek przerywa milczenie. "Czułam się jak celebrytka"

Siatkarki ŁKS Łódź uczciły pamięć Michała Cichego (fot. tauronliga.pl/Piotr Sumara)
Siatkarki ŁKS Łódź uczciły pamięć Michała Cichego (fot. tauronliga.pl/Piotr Sumara)

Rozmawiałyśmy już o wyjeździe do Włoch i z jednej strony pamiętam, że mówiłaś, że to było spełnienie marzenia i coś, co sprawiło, że nie będziesz mogła sobie sama zarzucić, że nie spróbowałaś czegoś zupełnie innego. Z drugiej, ten kierunek wiązał się z tęsknotą. Po całym sezonie, wyniku, grze, organizacji, jesteś zadowolona? Coś byś zmieniła?
– Jestem bardzo zadowolona, szczególnie z ostatecznego wyniku. Utrzymanie w lidze było bardzo ważne dla tego zespołu i nie było to proste zadanie. Wyprzedziłyśmy Perugię, która była naszym największym rywalem w walce o utrzymanie, dosłownie na trzy mecze przed zakończeniem rundy zasadniczej. Napięcie było więc do końca. Byłyśmy jednym z tych zespołów, który zdecydowanie przyspieszył na finiszu i dobiegł do mety szybciej. Druga połowa drugiej rundy była bardzo dobra w naszym wykonaniu. Osiągnęliśmy cel, który założony został przed sezonem.

Pożegnałam się z Pinerolo w bardzo dobrym humorze. Wszyscy byli w fajnych nastrojach, bo też doskonale wiedzieli, jak dużo nas to kosztowało i jak trudne to było zadanie. Włoska liga jest okrutnie ciężka i weryfikująca. Przy problemach, które mieliśmy w trakcie sezonu, wynik jest zadowalający. Nękały nas kontuzje, szczególnie głównej atakującej, a do tego na starcie sezonu został rozwiązany kontrakt z pierwszą środkową, Czeszką. Tym samym przez długi czas byliśmy z dwiema środkowymi. Takich historii było mnóstwo, a my codziennie musiałyśmy się z nimi mierzyć, dodatkowo mając na sobie presję utrzymania. 

Po tym sezonie stwierdzam, że granie w finale o medale jest dużo mniej stresujące niż rywalizacja w każdym meczu o wszystko. W naszym przypadku druga runda była pod dużym znakiem zapytania i hasłem "Teraz trzeba zacząć wygrywać", bo zwycięstw brakowało w pierwszej. Każdy kolejny mecz powodował, że stałyśmy pod ścianą i musiałyśmy trzymać gardę, starać się nie położyć na deski.

Kiedy doszło do meczów bezpośrednich z drużynami, które rywalizowały z nami o utrzymanie, czyli na przykład chociażby z Perugią, radość ze zwycięstwa 3:1 była wielka. Gdyby triumfowały rywalki, obojętnie w jakim stosunku punktowym, to byłby dla nas koniec sezonu, bo trudno liczyć w tej lidze na cuda. Tam "niespodzianki" to zazwyczaj "urwane sety", a nie zaskakujące zwycięstwa, jak w przypadku naszego 2:3 z Imoco Volley. Faworyci mają niesamowitą siłę rażenia i trzeba mieć naprawdę dużo szczęścia, by taki zespół złamać.

Wydaje mi się, że pewnych sytuacji można było uniknąć i ułatwić wam trochę życie. Jeżeli klub rozwiązał kontrakt z jedną środkową na początku sezonu i zostały tylko dwie, to chyba oznacza, że można było zatrudnić na początku cztery i nie martwić się brakiem rotacji w przypadku rozstania z jedną, prawda?
– Niby tak, ale pamiętajmy, że był to beniaminek, który miał określony budżet, był pierwszy rok w najwyższej kategorii rozgrywkowej i nie do końca miał na wszystko fundusze. Poza tym rynek nie był wtedy sprzyjający, ponieważ okienko transferowe zaczynało się "ruszać" w okolicach grudnia, stycznia. Był więc to fatalny moment na rozwiązanie wspomnianego kontraktu. 

Pinerolo ma jeszcze sporo do nauki. Wydaje mi się, że generalnie we Włoszech jest dużo bardziej luźne podejście do spraw organizacyjnych, co chyba wynika troszkę ze stylu bycia i życia w Italii. Wydaje mi się, że w Polsce jesteśmy dużo bardziej zdyscyplinowani w pewnych kwestiach.

Miałam dobre relacje ze sztabem, cały czas się przekomarzaliśmy. Ja ich punktowałam, że to i to można zrobić lepiej, a trenerzy zawsze zamykali mi buzię podkreślając, jak wielką i jakościową mają ligę. Wtedy argumenty mi się kończyły. Generalnie jestem przekonana, że organizacyjnie Tauron Liga stoi na wyższym poziomie.

Martyna Grajber i Valentina Diouf (fot. tauronliga.pl/Piotr Sumara)
Martyna Grajber i Valentina Diouf (fot. tauronliga.pl/Piotr Sumara)

Jak często jeździłyście na mecz tego samego dnia, w którym on się odbywał?
– Myślę, że prawie 50 na 50. 

Naprawdę?
– Tak, dotyczyło to krótszych wyjazdów od godziny do trzech-czterech.

Było to dla zespołu niewygodne?
– Dziewczyny były do tego przyzwyczajone. Nie widziały w tym problemu, bo tak we Włoszech po prostu bywa. Pytałam o to też Magdę Stysiak. Powiedziała, że im w Monzie również się to zdarza, ale oczywiście znacznie rzadziej i to wyłącznie w przypadkach, kiedy do przykładowej Novary miały tylko godzinę drogi. W takiej sytuacji faktycznie można sobie pozwolić na wyjazd rano, rozruch i odpoczynek między nim a meczem. 

A jeżeli jechałyście te 3,5 godziny, to miałyście czas na rozruch i oswojenie się z halą rywala?
– Różnie to bywało. Czasami w ogóle nie robiliśmy rozruchu. Jeśli podróż trwała około trzech godzin, zazwyczaj go nie było. Przy godzinnych, dwugodzinnych wyjazdach robiłyśmy rozruch u siebie i wtedy wyjeżdżałyśmy na mecz albo jechałyśmy do hali rywala na rozruch i odpoczywałyśmy między nim a spotkaniem w hotelu.

Powiedz tylko proszę, że nie własnymi samochodami. Nie pytam złośliwie, tylko pamiętam, że jeden z klubów w Polsce na koniec sezonu, kiedy budżet się nie spinał, wysyłał zawodników swoimi autami w dwugodzinne podróże na starcia wyjazdowe.
– Nie, u nas nie było takiej możliwości. Główny sponsor to było Bus Company, więc dla nich nasza podróż to była kolejna reklama.

Nie chciałaś czy nie mogłaś zostać we Włoszech?
– Nie chciałam, bo to był bardzo trudny dla mnie sezon. Nie chcę zabrzmieć jak stara doświadczona siatkarka, ale mimo wszystko mam na karku te 28 lat życia, które pozwoliły mi ukształtować sobie życie w Polsce. Bardzo brakowało mi tego, co mam tu, mojej rodziny, choć szczególnie mojego męża. Może gdybym wyjechała wcześniej, miała mniej lat, to zdecydowałabym się na kolejny rok grania we Włoszech. Powtórzę jednak to, o czym już kiedyś rozmawiałyśmy – nie jestem do końca pewna czy poradziłabym sobie będąc młodsza. W klubie momentami musiałam być dla siebie trenerem przygotowania fizycznego, siatkówki i fizjoterapeutą, a także robić odnowę biologiczną. Mając 28 lat sobie z tym poradziłam, bo miałam wystarczająco dużo doświadczenia. Wyjazd w wieku 22-23 lat do Italii, kiedy miałam taką propozycję, mógłby się dla mnie nie najlepiej skończyć.

A czy w wieku 28 lat wyobrażasz sobie zmienić pozycję na boisku?
– (śmiech) W wieku 28 lat jestem jeszcze mocno perspektywiczną zawodniczką, więc jestem gotowa na wszystko, co los przyniesie.

Kontrakt będzie w Polsce?
– No tak. W końcu powiedziałam, że nie zdecydowałam się z różnych względów na pozostanie we Włoszech.

Ale równie dobrze mogłabyś przenieść się z Jankiem (Nowakowskim mężem Martyny przyp. red.) na przykład w inne siatkarskie miejsce za granicą.
– To też prawda. Przewijał się u nas końcu temat Turcji. Przekalkulowaliśmy to wszystko i uznaliśmy, że wyjazdy to już teraz nie jest gra warta świeczki. Nie chcemy więcej tracić wspólnego czasu i życia, które mamy w Polsce zakorzenione.

Nowym klubu będzie Chemik Police?
– Pomidor (śmiech).

Czytaj również:
Mateusz Poręba o powrocie do zdrowia i reprezentacji Polski siatkarzy: uwierzyłem, że mogę walczyć o miejsce w składzie
– Reprezentacja Polski siatkarzy zaczęła zgrupowanie. Kadrowicze trenują pod okiem Nikoli Grbicia
– Zuzanna Górecka kontuzjowana. Przyjmująca reprezentacji Polski siatkarek mówi o operacji

ŁKS Łódź mistrzem Polski (fot. tauronliga.pl/Piotr Sumara)
ŁKS Łódź mistrzem Polski (fot. tauronliga.pl/Piotr Sumara)
Zobacz też
Wielki sukces Polaka w Japonii. Nie może przeboleć jednego
Michał Mieszko Gogol i Vital Heynen (fot. PAP)
polecamy

Wielki sukces Polaka w Japonii. Nie może przeboleć jednego

| Siatkówka / Rozgrywki Ligowe 
Polski gigant ma nowego trenera!
Andrzej Kowal (fot. PAP)

Polski gigant ma nowego trenera!

| Siatkówka / Rozgrywki Ligowe 
Duże nazwisko w PlusLidze. Cuprum ma nowego trenera
Hubert Henno był wielokrotnym reprezentantem Francji (fot. Getty)

Duże nazwisko w PlusLidze. Cuprum ma nowego trenera

| Siatkówka / Rozgrywki Ligowe 
PlusLiga: okres transferowy nabiera rumieńców
Norwid Częstochowa (fot. PAP)

PlusLiga: okres transferowy nabiera rumieńców

| Siatkówka / Rozgrywki Ligowe 
Wielki hit transferowy z udziałem Polki. Trafiła do giganta!
Agnieszka Korneluk zagra w Fenerbahce Stambuł (fot. Getty/Fenerbahce).

Wielki hit transferowy z udziałem Polki. Trafiła do giganta!

| Siatkówka / Rozgrywki Ligowe 
Polka w czołowej lidze świata. Wielki transfer reprezentantki
W środku Malwina Smarzek (fot. Getty)

Polka w czołowej lidze świata. Wielki transfer reprezentantki

| Siatkówka / Rozgrywki Ligowe 
Zagrają w innym mieście. Ważna zmiana w siatkarskiej lidze
Ukraińscy siatkarze zagrają w Elblągu (fot. PAP).

Zagrają w innym mieście. Ważna zmiana w siatkarskiej lidze

| Siatkówka / Rozgrywki Ligowe 
Sugestie kibiców są błędne. Nowe informacje ws. pozytywnego testu
Mikołaj Sawicki (fot. 400mm)

Sugestie kibiców są błędne. Nowe informacje ws. pozytywnego testu

| Siatkówka / Rozgrywki Ligowe 
Może powstać alternatywna Liga Mistrzów. Władze usiadły do stołu
Grot Budowlani Łódź (fot. PAP)
tylko u nas

Może powstać alternatywna Liga Mistrzów. Władze usiadły do stołu

| Siatkówka / Rozgrywki Ligowe 
Sprawa dopingu w finale mistrzostw Polski. Czy rywal się odwoła?
Mikołaj Sawicki (fot. Getty)

Sprawa dopingu w finale mistrzostw Polski. Czy rywal się odwoła?

| Siatkówka / Rozgrywki Ligowe 
Polecane
Najnowsze
"To, jak Probierz postąpił z Lewandowskim, to kryminał"
"To, jak Probierz postąpił z Lewandowskim, to kryminał"
| Piłka nożna / Reprezentacja 
Robert Lewandowski i Michał Probierz (fot. Getty Images)
Legenda nie zawodzi w próbie generalnej przed Tour de France
Tadej Pogacar (fot. Getty Images)
Legenda nie zawodzi w próbie generalnej przed Tour de France
| Kolarstwo / Kolarstwo szosowe 
Kolarstwo. Prezentacja trasy Tour de Pologne 2025 [ZAPIS]
Kolarstwo. Prezentacja trasy Tour de Pologne 2025. Transmisja online na żywo w TVP Sport (13.06.2025)
Kolarstwo. Prezentacja trasy Tour de Pologne 2025 [ZAPIS]
| Kolarstwo / Tour de Pologne 
Sztab Hurkacza przekazał kluczowe wieści w sprawie jego urazu
Hubert Hurkacz (fot. Getty)
Sztab Hurkacza przekazał kluczowe wieści w sprawie jego urazu
| Tenis / ATP (mężczyźni) 
To już pewne: Świątek znów spadnie w rankingu
Iga Świątek (fot. PAP/EPA/Mohamed Badra)
To już pewne: Świątek znów spadnie w rankingu
| Tenis / WTA (kobiety) 
Drugi mecz kadry na Euro U21. Kiedy oglądać Polska – Portugalia?
Drugi mecz kadry na Euro U21. Kiedy oglądać Polska – Portugalia? (fot. Getty)
Drugi mecz kadry na Euro U21. Kiedy oglądać Polska – Portugalia?
| Piłka nożna / Reprezentacja U21 
Oficjalnie: reprezentant nowym piłkarzem Jagiellonii
Mateusz Kowalczyk i Dawid Drachal są młodzieżowymi reprezentantami Polski. Pierwszy z nich w zeszłym roku otrzymał też powołanie od Michała Probierza do seniorskiej kadry (fot. Getty Images)
Oficjalnie: reprezentant nowym piłkarzem Jagiellonii
| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa 
Do góry