Niemiec Pascal Ackermann (UAE Team Emirates) wygrał 11., najdłuższy w tegorocznej edycji etap Giro d'Italia, 219 km z Camaiore do Tortony. Prowadzenie w klasyfikacji generalnej utrzymał Brytyjczyk Geraint Thomas (Ineos Grenadiers).
Co prawda na trasie środowego etapu kolarze mieli do pokonania dwie premie górskie trzeciej kategorii i jedną czwartej, ale ostatnia z nich znajdowała się prawie 50 km przed metą i można było się spodziewać finiszu zasadniczej grupy.
Tak też się stało. Ostatni z uciekinierów został złapany około sześć kilometrów przed metą. Na finiszu najlepszy był Ackermann, który minimalnie pokonał Włocha Jonathana Milana (Bahrain Victorious) i Brytyjczyka Marka Cavendisha (Astana Qazaqstan).
Około 70 km przed metą poważnemu wypadkowi uległ trzeci w klasyfikacji generalnej przed środowym etapem Brytyjczyk Tao Geoghegan Hart (Ineos Grenadiers). Triumfator Giro z 2020 roku, jedyny zwycięzca włoskiego wyścigu w tegorocznej stawce, został opatrzony przez lekarzy, a potem wniesiony do karetki. Na razie nie podano informacji o stanie jego zdrowia.
Wraz z nim upadło wielu innych zawodników, m.in. Thomas i wicelider Słoweniec Primoz Roglić (Jumbo-Visma), ale oni wrócili do rywalizacji.
Niedługo po tym w znak drogowy z dużą prędkością uderzył Hiszpan Oscar Rodriguez (Movistar), który także musiał wycofać się z rywalizacji.
W klasyfikacji generalnej Thomas nadal ma dwie sekundy przewagi nad Roglicem (Jumbo-Visma). W czwartek kolarze przejadą 179 km z Bra do Rivoli. Na trasie znajdują się dwie premie górskie - najpierw trzeciej, a potem drugiej kategorii. Wyścig zakończy się 28 maja w Rzymie.