18 maj 2023 | Lekkoatletyka

Polska mogła zorganizować historyczny bieg Armanda Duplantisa! "Tyle kosztował Bolt"

Shelly-Ann Fraser-Pryce i Armand Duplantis mogli ścigać się w Polsce na 100 metrów! (fot. Getty)

Tamtą konferencję prasową zobaczył cały świat: wybitna sprinterka Shelly-Ann Fraser-Pryce przed rokiem wyzwała Armanda Duplantisa do biegu na 100 metrów. Od tamtej pory federacja World Athletics usilnie szuka organizatora pojedynku gigantów i według informacji TVPSPORT.PL do starcia mogło dojść 16 lipca w Polsce – na Memoriale Kamili Skolimowskiej. Niestety, sprawy się skomplikowały.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

>> WARTO PRZECZYTAĆ: POWRÓT MISTRZA OLIMPIJSKIEGO Z TOKIO, WZMOCNIENIE NASZEJ KADRY

To miał być pojedynek, który marketingowo w 2023 roku przebiłby wszystkie inne zawody w lekkoatletyce. Federacja World Athletics, która szuka nowych ścieżek popularyzacji, od kilku miesięcy próbuje doprowadzić do finału przekomarzań pomiędzy Armandem Duplantisem i Shelly-Ann Fraser-Pryce. Rekordzista świata w skoku o tyczce, który przed Diamentową Ligą w Brukseli spotkał się ze sprinterką na konferencji prasowej, stwierdził, że w bezpośrednim starciu na 100 metrów byłby szybszy od trzykrotnej mistrzyni olimpijskiej.

Kuriozalne zmiany: zapłać, by być w rankingu. Lekkoatleci mają problem

Czytaj też

Pia Skrzyszowska w sezonie halowym była... ale nie była liderką list światowych na krótkich płotkach. (fot. Getty)

Kuriozalne zmiany: zapłać, by być w rankingu. Lekkoatleci mają problem

– Przecież ty w ogóle nie trenujesz sprintu! Ile biegacie z tyczką? 10 metrów? 20? – zaczepiała go Jamajka. – 45 m. Poza tym biegałem na setkę w liceum, a dzisiaj na pewno jestem jeszcze szybszy – odpowiedział. – To co? Za rok? – padła propozycja, po której w geście umowy podali sobie ręce.

Jedną z najbardziej możliwych aren dla historycznego pojedynku był Stadion Śląski.

Duplantis miał ścigać się z Fraser-Pryce na 100 metrów. Pytano, czy Polska to zorganizuje

Informacje, do których dotarł TVPSPORT.PL, są wprost sensacyjne, bo tego typu wydarzenia w lekkoatletyce odbywają się średnio raz na pokolenie. Ostatnim starciem o tak dużym wydźwięku był w 1997 roku w Toronto słynny bieg na 150 metrów pomiędzy Donovanem Bailey’em i Michaelem Johnsonem. Ten drugi przy ogłuszającym dopingu 30 tys. gardeł z trybun wyjaśnił wówczas, który z nich – stu czy dwustumetrowiec – był w tamtym okresie najlepszym sprinterem na świecie. O tym, co działo się w hali SkyDome, powstał później nawet film dokumentalny. A sama impreza, w trakcie której zaśpiewali m.in. Blues Brothers, doczekała się obszernego artykułu w Wikipedii. Do jego napisania użyto ponad 40 źródeł.

Nic dziwnego, że władze World Athletics chciały doprowadzić do kolejnego takiego show – zwłaszcza, że jego bohaterowie sami zainicjowali całe przedsięwzięcie. Jako że Fraser-Pryce nie jest już najmłodsza, a za rok odbywają się igrzyska w Paryżu, to w grę wchodził tylko sezon 2023. Szukano mityngu o światowej klasie, gdzie Armand i Shelly-Ann albo są już zakontraktowani, albo są tego bardzo blisko.

Wybrano cztery mityngi: w Hengelo, Turku, Ostrawie oraz lipcowy Memoriał Kamili Skolimowskiej w Chorzowie. Managementom gwiazd zależało, żeby rywalizacja odbyła się możliwie najwcześniej – przed finiszem przygotowań do tegorocznych MŚ.

Niestety, o ile w marcu finalizacja tematu wydawała się kwestią czasu, tak teraz projekt gdzieś przepadł.

Nieoficjalnie wiemy, że w grę wchodziły gigantyczne premie finansowe, porównywalne z ceną sprowadzenia Usaina Bolta w szczycie formy. W 2014, gdy Jamajczyk jedyny raz startował w Polsce (też w Memoriale "Kamy"), było to ok. miliona złotych. To ogromna suma. Wysupłanie takich pieniędzy od sponsora byłoby możliwe, jednak Duplantis w międzyczasie zastrzegł, że jeśli ma faktycznie wystąpić na 100 m, to nie będzie tego dnia skakał o tyczce. I to na razie rozbija się cały projekt.

Kuriozalne zmiany: zapłać, by być w rankingu. Lekkoatleci mają problem

Czytaj też

Kuriozalne zmiany: zapłać, by być w rankingu. Lekkoatleci mają problem

Rekordzistka świata w Polsce! Gwiazdy na Memoriale Skolimowskiej

Czytaj też

Rekordzistka świata w Polsce! Gwiazdy na Memoriale Skolimowskiej

Duplantis na Memoriale Skolimowskiej woli skakać o tyczce. A Fraser-Pryce ma kontuzję

– Przeanalizowaliśmy za i przeciw. Taki pojedynek miałby niesłychaną wartość promocyjną, ale z drugiej strony zrozumieliśmy, że nasi kibice kochają oglądać tyczkę. Przed rokiem Duplantis skoczył u nas 6,10 m i zapowiedział, że chętnie wróci, żeby zaatakować na Stadionie Śląskim rekord świata przy lepszej pogodzie. To musiał być nasz priorytet, postawiliśmy na sport w tradycyjnej postaci. Poza tym, jego popisy na skoczni bynajmniej nie są gorsze jakościowo niż wyścig z Shelly-Ann – tłumaczy wybór Marcin Rosengarten, szef komitetu organizacyjnego Memoriału Skolimowskiej. Dodaje również, że klamka zapadła po ostatnich rozmowach z menedżerem Duplantisa. Działacz miał od niego usłyszeć, że w Polsce Mondo również dużo bardziej zależy na występie w roli tyczkarza.

Czy i kiedy pomysł wyścigu sprinterki i skoczka dojdzie do skutku, na razie nie wiadomo. Tak czy inaczej, obecnie Fraser-Pryce ma na głowie inne kłopoty. W sobotę w ostatniej chwili zrezygnowała z występu na zawodach w Kenii po zgłoszeniu kontuzji. Obecnie gwiazda leczy uraz kolana w klinice w Mediolanie. Tuż po zdarzeniu mówiło się, że jest na tyle poważny, że w najgorszym scenariuszu może pozbawić 36-latkę nawet udziału w sierpniowych MŚ.

Rekordzistka świata w Polsce! Gwiazdy na Memoriale Skolimowskiej