{{title}}
{{#author}} {{author.name}} / {{/author}} {{#image}}{{{lead}}}
{{#text_paragraph_standard}} {{#link}}Czytaj też:
{{link.title}}
{{{text}}}
{{#citation}}{{{citation.text}}}
Przez pół świata na mecz Ekstraklasy. Szalony kibic z Japonii Hiroaki Hokura zakochał się w Wiśle Płock

Wisła Płock będzie miała wyjątkowe wsparcie w walce o pozostanie w PKO Ekstraklasie. Na mecz z Rakowem Częstochowa wybiera się Hiroaki Hokura. To Japończyk, który prawdopodobnie jako jedyny w swoim kraju śledzi na bieżąco mecze Nafciarzy. Jest wielkim fanem polskiej drużyny.
Czytaj też:

Mateusz Dróżdż nie jest już prezesem Widzewa Łódź. Przekazał informację za pośrednictwem Twittera
Takiego wsparcia z trybun Wisła Płock nie może nie docenić! Po porażce ze Śląskiem Wrocław sytuacja Nafciarzy w tabeli PKO Ekstraklasy stała się bardzo skomplikowana. Nad klubem wisi widmo spadku z najwyższej klasy rozgrywkowej i jeśli drużyna na dwie kolejki przed końcem sezonu chce tego uniknąć, musi wygrywać. Klub na ostatniej prostej zatrudnił do prowadzenia zespołu Marka Saganowskiego, ale na dzień dobry szkoleniowca czeka wielkie wyzwanie: mecz z Rakowem Częstochowa, nowo koronowanym mistrzem Polski.
W Płocku, który będzie gospodarzem, trwa wielka mobilizacja. To ostatnie 90 minut sezonu 2022/23 przed własną publicznością. Nikt nie chce, żeby jednocześnie był to ostatni mecz w Ekstraklasie. Nie chce też tego pewien Japończyk, który właśnie ogłosił, że aby wspierać ukochaną drużynę, wsiada w samolot i rusza w drogę nad Wisłę. Nie, to nie żart. W Azji naprawdę klub ma swojego wiernego fana.
Nazywa się Hiroaki Hokura i już od dłuższego czasu jest dobrze znany płockiej publiczności. Zakochał się w tym zespole nieco z przypadku, ale gdy już się to stało, to oddał mu całe sportowe serce.
– To wszystko dzięki Alenowi Stevanoviciowi. Przez jakiś czas występował w japońskim zespole, Shonan Bellmare. Byłem rozczarowany, gdy odszedł z Japonii. Gdy jednak trafił do Wisły Płock, pokochałem ten klub oraz Polskę – tłumaczył Hokura na łamach futbolnews.pl. Dodał również, że nie ma problemu, aby wstawać w środku nocy na transmisje. Większym było ściągnięcie do Japonii koszulki klubowej, bo tej nie chciał nawet wysłać tak daleko kurier. Ale dla kibica nie było przeszkód. I w końcu swój niebieski trykot otrzymał.
O ile nic nie zmieniło się od dwóch lat, czyli publikacji wspomnianego wywiadu z Hokurą, to jego pierwsza wizyta w naszym kraju. Wcześniej tak odległe podróże były niemożliwe ze względu na wychowywanie dwójki małych dzieci. Gdy jednak powodem jest widmo spadku, Hiroakiego nie mogło nie być na trybunach.
Mecz Wisła – Raków w niedzielę o 17.30.