Były zawodnik klubów z Zielonej Góry i Sopotu w tym sezonie miał przyjemność rywalizować przeciwko Victorowi Wembanyamie. David Brembly opowiedział nam o starciach z przyszłym graczem Spurs. – Wszyscy się nim cieszą i porównują nawet do LeBrona. W przyszłości może być największą gwiazdą NBA – przyznał zawodnik francuskiego JDA Dijon Basket.
Brembly jeszcze w poprzednim sezonie reprezentował barwy Zastalu Zielona Góra. Teraz występuje we francuskim JDA Dijon Basket. W sezonie zasadniczym rozegrał 31 spotkań. Średnio przebywał na parkiecie po 15 minut. Dwukrotnie rywalizował przeciwko Metropolitans 92, czyli drużynie Victora Wembanyamy. Zespół Polaka dwukrotnie musiał uznać wyższość rywali (94:103, 86:93). Rewelacyjny Francuz w tych spotkaniach zdobył 29 i 16 punktów.
– Uważam, że Wembanyama jest genialny. Samo to, jaką ma koordynację, jak się rusza, jaki ma rzut pokazuje, z jakim zawodnikiem mamy do czynienia. Nie zapominajmy, że on ma 18 lat. Francuska liga jest atletyczna i bardzo wymagająca. On rzuca w niej ponad 20 punktów na mecz. Ciężko się przeciw niemu gra. Nie do wiary, jaki jest on długi. W telewizji widać to tylko przy jego akcjach. Gdy grasz przeciwko niemu, to wydaje się, że rzucasz na kosz o wysokości 2,50. Chłopak ma niesamowity talent. Oby tylko zdrowie mu dopisywało – powiedział nam Brembly.
Gracz Dijon wspominał mecze przeciwko Metropolitans 92. Wskazał, jakie elementy w grze Francuza starał się zneutralizować jego zespół. – Niektórych szczegółów nie ma jeszcze dobrze dopracowanych. Bardzo dobrze gra na koźle, jeżeli kryje go "czwórka" lub "piątka". Gdy ma przed sobą niskiego zawodnika i czuje większy pressing, to nie ma jeszcze aż takiej dużej swobody. Zależało nam, aby odcinać go od piłki. Ma rzut, a jak dostanie piłkę w pomalowanym, to jest koniec. On jest... za długi. Kiedy broni, to często blokuje i po prostu ciężko jest przy nim rzucać – dodał.
Francuzi bardzo entuzjastycznie zareagowali na to, że 18-latek trafi do San Antonio Spurs. Sam Wembanyama nie ukrywał swojej radości po tym, jak Ostrogi wygrały loterię draftu. – Nawet, jeżeli w tym sezonie trafia za trzy na bodajże 27-procentach, ale jak popatrzymy na jego "miękki" rzut, w jakich momentach próbuje trafiać, to jest ewenement. Wszyscy się nim cieszą i porównują nawet do LeBrona. W przyszłości może być największą gwiazdą NBA. San Antonio ma bardzo bogatą historię, jeżeli chodzi o francuskich zawodników. Gregg Popovich miał duży wpływ na karierę Tima Duncana, a teraz na pewno będzie wiedział, jak najlepiej wykorzystać potencjał Wembanyamy – skomentował były gracz Zastalu i Trefla.
Już za kilka miesięcy Wembanyama spotka się w jednej drużynie z Jeremym Sochanem. Polak tuż po wynikach losowania przywitał nowego kolegę w mediach społecznościowych. Brembly przewiduje, że koszykarze stworzą niesamowity duet. – Myślę, że oni mogą bardzo fajnie współpracować. Jeremy bardzo dobrze broni, jest agresywny. Jeżeli razem będą na parkiecie, to rywalom ciężko będzie wejść pod kosz. Są wysocy, atletyczni. Mają szansę, może nie od razu, żeby razem zbudować potęgę w Spurs. Sam Wembanyama powiedział, że od razu chce walczyć o pierścień. Widać wielką ambicję – mówił nam 30-latek.
Francuz przez wielu ekspertów już teraz jest porównywany do LeBrona Jamesa. Nasz rozmówca twierdzi, że na takie słowa jest jeszcze za wcześnie. – Ciężko go porównywać do LeBrona, bo wiemy, ile on osiągnął w NBA. Trudno stwierdzić, czy Wembanyama może być lepszy. Będzie musiał wejść "w duże buty". Moim zdaniem LeBron był jeszcze bardziej przygotowany na wejście do NBA, jeżeli chodzi o fizyczność i grę. Od razu był liderem drużyny. Wprowadził Cleveland na najwyższy poziom. W zespole nie miał wielkich gwiazd. Sasa Pavlović, Mo Williams, Zydrunas Ilgauskas w tamtym czasie nie byli graczami z topu. Teraz Lakersi, czy Golden State Warriors mają kilka gwiazd. LeBron doprowadził tamten zespół do finału. Wembanyama ma niesamowitą szansę, żeby się jeszcze mocno rozwinąć. W przyszłości może być lepszy od LeBrona, ale do tego jeszcze daleka droga. Dla niego najważniejsze jest teraz zdrowie. Trzeba pamiętać, że wielu graczy przepadło przez kontuzje – dodał koszykarz Dijon.
Brembly już niebawem rozpocznie walkę w fazie play-off ligi francuskiej. Pierwsze miejsce w sezonie zasadniczym zajęło Monaco, drugi był klub Wembanyamy. – Zawsze tęsknię za Polską. Uwielbiam ten kraj. Tu czuję się jak w domu. Akurat, jak rozmawiamy, to oglądam mecz Szczecina z Anwilem. Teraz podoba mi się we Francji. Liga jest fajna, wszystko jest dobrze zorganizowane. Skończyliśmy sezon zasadniczny na czwartym miejscu. W niedzielę gramy pierwszy mecz play-off z JL Bourg-en-Bresse. Jeżeli chodzi o powrót do Polski, to nie chcę niczego wykluczać. Nigdy nie powiedziałem agentowi, żeby odrzucił jakąś ofertę. Zawsze można porozmawiać i należy wszystkich wysłuchać – podsumował.