| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa
Jagiellonię Białystok czeka teraz mecz domowy z Cracovią. Przed tygodniem żółto-czerwoni mierzy się z warszawską Legią. Białostoczanie przegrali ten mecz 1:5. Jedynego gola dla Jagi strzelił Marc Gual, który po zdobytej bramce nie celebrował gola. Ponadto zaczął przepraszać za niego kibiców z Warszawy.
Spotkało się to z pozytywnym odbiorem sympatyków Legii Warszawa. Zupełnie inaczej było w przypadku kibiców Jagiellonii Białystok, którzy w niewybrednych komentarzach w mediach społecznościowych dali znać co myślą o całej sytuacji.
Przed meczem Jagiellonii Białystok z Cracovią na konferencji prasowej w towarzystwie trenera Adriana Siemieńca miał pojawić się obrońca Michał Pazdan. Dwa dni przed spotkaniem prasowym doszło do zmiany. Klub zdecydował, by przed meczem z Cracovią z dziennikarzami spotkał się Hiszpan Marc Gual. Piłkarz odniósł się do sytuacji, która rozemocjonowała kibiców Jagiellonii.
– Nie chcę tego komentować. Nie mam w tej sprawie nic do powiedzenia. Po tej sytuacji daję z siebie wszystko. Dalej chcę strzelać gole i rozgrywać mecze. Będę starał się pomóc drużynie tyle, w jakim stopniu będę umieć. To jest dla mnie teraz najważniejsze. Oczywiście w przyszłym sezonie będę występował w Legii Warszawa, ale nie myślę o tym teraz. Chcę pomóc Jagiellonii w pokonaniu Cracovii – powiedział Marc Gual.
– Nie skupiałem się na tym, co pisano o celebracji zdobytej przeze mnie bramki w meczu z Legią. Najważniejsza dla mnie jest drużyna, najbliższe spotkanie. Gdybym skupiał się na wszystkich komentarzach z zewnątrz, to nie pomogłoby mi to w grze – dodał napastnik Jagiellonii Białystok.
Marc Gual trafił do Jagiellonii Białystok nieco ponad rok temu. Pomógł drużynie w utrzymaniu się w PKO Ekstraklasie w minionym sezonie. W obecnych rozgrywkach pokonywał dotychczas bramkarzy rywali szesnastokrotnie. Gual przyznał na konferencji prasowej, że będzie miło wspominał grę w Białymstoku.
– Spędziłem w Białymstoku dobry rok. Będę miło wspominał występy dla tego klubu. Przychodziłem tu w trudnym dla mnie momencie. Trwa w moim życiu dobry, sportowy okres. Życie jednak toczy się dalej. To normalne w piłce, że przechodzi się do innych klubów. Muszę myśleć o swojej karierze. Chcę kontynuować karierę w innym miejscu, ale dziękuję za ten czas w Białymstoku, który jest już za mną – powiedział Marc Gual.
– To nie jest tak, że sam gram w piłkę. W Białymstoku było wiele osób, które pomogły mi osiągnąć to, co osiągnąłem. Jest wiele osób, którym chciałbym podziękować. Trudno mi powiedzieć, czy moja kariera potoczyłaby się lepiej, czy gorzej, gdybym przed rokiem trafił do innej drużyny. Z perspektywy czasu transfer do Jagiellonii był dla mnie dobry – powiedział.
Napastnik Jagi otrzymał pytanie o to, czy Legia, to tylko kolejny przystanek piłkarski w jego karierze.
– Czy przejście do Legii jest dla mnie kolejnym krokiem do tego, by zagrać w jeszcze lepszym klubie? Takie pytanie zbyt daleko wybiega w przyszłość. Jestem typem zawodnika, który skupia się wyłącznie na tym, co jest tu i teraz. Odbudowanie przeszłości, to nie wybieganie w przyszłość, tylko dobre reprezentowanie się w danym momencie. W przyszłym sezonie zagram w Legii, ale o tym, gdzie będę za dwa, czy trzy lata na razie nie myślę. Mam jednak swoje marzenia – przyznał.
Marc Gual trafił do Jagiellonii z SK Dnipro-1 w marcu ubiegłego roku, po wybuchu wojny na Ukrainie. W żółto-czerwonych barwach wystąpił dotychczas 36 razy. Strzelił 18 goli i zanotował osiem asyst. Od przyszłego sezonu będzie napastnikiem Legii Warszawa.