Półfinały Ligi Mistrzów odbędą się dziś w ramach półfinałów Ligi Europy. Tak, to nie pomyłka. To właśnie tu w tym roku zdecydują się losy nominacji sędziowskich na finał Ligi Mistrzów. Mecz Sevilla FC – Juventus Turyn poprowadzi Holender Danny Makkelie, a spotkanie Bayer 04 Leverkusen – AS Roma będzie sędziować Słoweniec Slavko Vincić. Ten arbiter, który spisze się lepiej, prawdopodobnie zostanie wyznaczony na finał Ligi Mistrzów. Chyba że obaj arbitrzy wypadną na "0:0", to wtedy może… Na liście rezerwowej jest kilku sędziów. Także Szymon Marciniak – z bardzo małymi szansami, ale też z dużymi atutami.
Zwycięstwo Manchesteru City w półfinałowym dwumeczu z Realem Madryt (1:1 i 4:0) sprawiło, że z listy kandydatów do sędziowania finału drugi rok z rzędu automatycznie wypadł kandydat numer 1 członków Komisji Sędziowskiej UEFA, czyli Anglik Anthony Taylor. Rok temu na drodze stanął mu awans Liverpoolu, tym razem wyeliminowali go sąsiedzi – arbiter pochodzi bowiem właśnie z Manchesteru. Z Wythenshave, gdzie się urodził, do Etihad Stadium ma siedem mil, a do Old Trafford nawet mniej, bo pięć. W Lidze Mistrzów większego pecha w tym roku teoretycznie mógłby mieć chyba tylko jakiś arbiter FIFA z Mediolanu, ale z tego miasta poziom światowy w tym sezonie prezentują tylko piłkarze Interu Mediolan i AC Milan. Najlepszy włoski arbiter Daniele Orsato ma bliżej do Vicenzy, a poza tym już prowadził finał Ligi Mistrzów, więc na drugie podobne wyróżnienie w praktyce nie miał żadnych szans.
W gronie kandydatów do sędziowania finału wciąż planowanego w Stambule zostają więc tylko ci sędziowie, których wymieniałem w moich poprzednich publikacjach na TVPSPORT.PL.
CZYTAJ TEŻ: "Marciniak najlepszy, ale na finał LM jest… sędzią trzeciego wyboru"
Gdy UEFA ogłosiła w tym tygodniu obsadę sędziowską półfinałów Ligi Mistrzów i Ligi Europy, potwierdziło się dokładnie to, co kilka dni wcześniej napisałem w artykule pt. "Szymon Marciniak najlepszy, ale na finał Ligi Mistrzów jest… sędzią trzeciego wyboru".
Stwierdziłem w nim między innymi: "Szymon Marciniak wcale nie jest pierwszym kandydatem do prowadzenia tegorocznego finału Ligi Mistrzów. Pierwszy w kolejce od dawna jest Anglik Anthony Taylor, drugi – Holender Danny Makkelie, a słoweńskie otoczenie prezydenta UEFA Aleksandra Ceferina ze Słowenii bardzo chciałoby, aby finał w tym roku prowadził Słoweniec Slavko Vincić. UEFA nominuje Szymona Marciniaka tylko wtedy, gdy nie będzie mogła wyznaczyć żadnego z trzech wymienionych".
Po tych słowach otrzymałem wiele różnych pytań, opinii, a także słów krytyki. Z różnych powodów. Jedni zarzucali, że tekst może zaszkodzić i zmniejszyć szanse Marciniaka na finał, a inni – wręcz przeciwnie – sugerowali, że artykuł brzmi tak, jakby miał promować Marciniaka i przekonać władze Komisji Sędziowskiej UEFA do wybrania właśnie Polaka.
Jeszcze inni próbowali podważać wartość merytoryczną publikacji sugerując, że sędzia Slavko Vincić ze Słowenii nie może już w tym sezonie być brany pod uwagę przy obsadzie kolejnych meczów UEFA ze względu na formę i błędne decyzje, które podejmował w meczu Manchester City – RB Lipsk (7:0).
CZYTAJ TEŻ: Rzut karny na 1:0 dla Manchesteru City to wielka kontrowersja
Podważali przy tym znaczenie dyplomacji w sędziowaniu piłki nożnej oraz faktów, że prezydentem UEFA jest Aleksander Ceferin ze Słowenii, a jednym z najważniejszych i najbardziej wpływowych członków Komisji Sędziowskiej UEFA jest Vlado Sajn, również ze Słowenii. Oczywiście te fakty mogą mieć znaczenie, mogą go nie mieć – tego przecież w artykułach nie przesądzamy – ale historia sędziowania to także historia nieskończenie wielu decyzji obsadowych podejmowanych ze względów dyplomatyczno-politycznych lub innych, również niekoniecznie merytorycznych. Dlatego ignorowanie znaczenia władz piłkarskich i władz sędziowskich dla losów sędziów jest dużą naiwnością i dowodem braku orientacji w świecie piłki nożnej.
Wyznaczenie Vincicia do prowadzenia półfinału Ligi Europy Bayeru 04 Leverkusen z AS Roma – podobnie jak wyznaczenie Danny’ego Makkeliego z Holandii do prowadzenia drugiego półfinału Ligi Europy, czyli meczu Sevilla FC z Juventusem Turyn, co również przewidziałem we wspomnianym powyżej artykule – nie jest więc żadną niespodzianką. Dla obu arbitrów to będą testy ostateczne i być może – dla któregoś z ich – przepustka do finału.
A co, jeśli UEFA po tych półfinałach uzna, że obaj jednak nie powinni polecieć do Stambułu?
Wtedy głównymi kandydatami staliby się 47-letni Hiszpan Carlos Del Cerro Grande, który zapowiedział zakończenie kariery po tym sezonie, 39-letni Rumun Istvan Kovacs, który rok temu prowadził finał Ligi Konferencji i był sędzią technicznym w środowym meczu Manchesteru City z Realem Madryt, oraz 42-letni Niemcy Tobias Stieler i Felix Zwayer, ewentualnie Francuzka Stephanie Frappart. Albo – jednak: Szymon Marciniak.
Arbiter z Płocka oprócz wielu znanych już zalet sędziowskich ma jeszcze jedną. Komisji Sędziowska UEFA traktuje go jako specjalistę od sędziowania meczów drużyn angielskich z włoskimi. Takich pojedynków w ostatnich dwóch sezonach Ligi Mistrzów miał aż trzy i do tego wiele innych z udziałem klubów z tych krajów.
W sezonie 2021/2022 były to kolejno spotkania: Liverpool – AC Milan (3:2), Manchester United – Atalanta Bergamo (3:2), Inter Mediolan – Liverpool (0:2). W sumie w tamtym sezonie sędziował aż pięć meczów drużyn angielskich i cztery zespołów włoskich.
W bieżącym sezonie Marciniak prowadził między innymi mecze: FC Barcelona – Inter Mediolan (3:3), Dinamo Zagrzeb – AC Milan (0:4), Olympique Marsylia – Tottenham Hotspur (1:2), FC Porto – Inter Mediolan (0:0), Napoli – Milan (1:1) i Manchester City – Real Madryt (4:0). Tak się składa, że obaj tegoroczni finaliści Ligi Mistrzów nie mieli ostatnio powodów do narzekania na arbitra Marciniaka. Zupełnie jak Argentyna i Francja po meczach w fazie grupowej i pucharowej mundialu w Katarze, ale przed finałem mistrzostw świata. Ale to oczywiście głównie zbieg podobnych okoliczności. Poza tym Francji Marciniak sędziował w fazie grupowej, Argentynie – w pierwszej rundzie pucharowej, czyli nie w półfinale, jak Manchesterowi City w środowym Lidze Mistrzów.
To wszystko może mieć znaczenie, ale nie musi. Najbardziej prawdopodobne wciąż jest to, że dla UEFA najważniejsze są i nadal będą te kryteria, które dosyć obszernie opisałem w artykule pt. "Szymon Marciniak w finale Ligi Mistrzów… dopiero za kilka lat?" opublikowanym przez TVPSPORT.PL 31 marca br.
– Obecnie nie ma potrzeby, aby wyznaczać Szymona Marciniaka do prowadzenia finału Ligi Mistrzów w tym sezonie czy planować to już na następny rok. Oczywiście Polak jest znakomitym arbitrem, zasłużył sobie na finał mistrzostw świata i nikt poważny tego nie kwestionuje, ale został już doceniony, jest zadowolony i nie ma potrzeby rozpieszczać go kolejnym finałem. Są w Europie inni sędziowie, którzy również zasługują na prestiżowy finał, czekają na to od lat, więc UEFA musi podejmować rozsądne decyzje personalne – usłyszałem wtedy od osoby bardzo zbliżonej do Komisji Sędziowskiej UEFA.