Na Węgrzech trwają mistrzostwa Europy U17. W sobotę Polska zmierzy się z gospodarzem turnieju. O jednym z reprezentantów porozmawialiśmy z jego ojcem. – Urodził się w Salonikach i całe życie spędził w Grecji, ale nie miał wątpliwości, dla kogo chce grać. Co prawda, Grecy kusili go, ale on się nie wahał. Rodziców ma z Polski, dlatego chciał grać dla biało-czerwonych – powiedział Mirosław Sznaucner o swoim synu Maksymilianie.
Adrian Janiuk, TVPSPORT.PL: – Reprezentacja Polski U17 bardzo efektownie rozpoczęła udział w mistrzostwach Europy na Węgrzech. W Budapeszcie pokonała Irlandię 5:1. Spodziewał się pan takiej okazałej inauguracji turnieju w wykonaniu biało-czerwonych?
Mirosław Sznaucner (były reprezentant Polski, ojciec Maksymiliana): – Byłem pod ogromnym wrażeniem wysokiej wygranej, ale również samego stylu gry. Polscy piłkarze zaprezentowali się znakomicie. Grali na dużej intensywności, zakładali wysoki pressing i nie bali się grać jeden na jednego. Słowa trenera Marcina Włodarskiego – że nieważne z kim jego piłkarze grają, ale ze wszystkimi chcą wygrywać – potwierdziły się.
– Już przed turniejem było można być optymistą.
– Po meczach eliminacyjnych oraz towarzyskich, w których m.in. Polacy rozbili Anglię 5:0, było widać, że wpaja im się ofensywny styl gry. Biało-czerwoni atakują dużą liczbą zawodników. Chłopcy odczuwają radość z gry, co jest bardzo ważne. Czasami rywale potrafią wykreować sobie akcje przez to, że nasi atakują ponad połową zespołu, ale gra naszych młodych piłkarzy może się podobać. Ktoś powie, że grają na dużym ryzyku, ale ten styl odpowiada tej drużynie. Dlatego zespół trenera Włodarskiego strzela dużo goli.
– Co jest atutem naszej drużyny?
– Wydaje mi się, że wytrzymałość. Oglądałem drugi mecz naszej grupy, w którym Węgrzy mierzyli się z Walią i kilku piłkarzy łapały skurcze. Niektórzy młodzi zawodnicy nie wytrzymywali trudów spotkania. Z kolei u nas czegoś takiego nie zaobserwowałem. Świadczy to o tym, że polski zespół jest doskonale przygotowany pod względem fizycznym. To w połączeniu z ofensywnym futbolem może sprawić, że zajdą bardzo daleko.
– Pana syn Maksymilian nie mógł wystąpić w pierwszym meczu.
– Maks musiał pauzować za kartki jeszcze z eliminacji. Wcześniej wystąpił we wszystkich meczach eliminacyjnych. W spotkaniu z Węgrami będzie do dyspozycji trenera.
– W spotkaniu z Węgrami zagra w pierwszym składzie?
– Okaże się w sobotę, ale Maks jest w formie. W eliminacjach dał sygnał trenerowi, że ten może na niego liczyć. Uważam, że w poprzednich spotkaniach zaprezentował się bardzo poprawnie i może mieć nadzieję na grę.
– Pan również jest trenerem. Wystawiłby pan Maksymiliana przeciwko Węgrom? Pana syn dotychczas był podstawowym graczem drużyny narodowej U17.
– Drużyna zagrała wyborne zawody i nie wiem, czy na miejscu trenera teraz zmieniałbym skład. Jednak chyba postawiłbym na zawodnika, który grał w każdym meczu w eliminacjach. Szkoleniowiec mógł na niego liczyć w trudnych momentach. Nie jego winą jest, że pauzował za kartki z eliminacji. Wcześniej selekcjoner się na nim nie zawiódł i był ważnym punktem zespołu. Każdy postępuje inaczej. Przekonamy się, jak będzie.
– Syn lepiej mówi po polsku czy po grecku?
– Urodził i wychował się w Grecji. Uczęszczał do tutejszych szkół, ale z językiem polskim nie ma żadnych problemów. W domu mówimy po polsku, oglądamy również polską telewizję i moi synowie znają ojczysty język. Maks ma pewne problemy z pisownią. Popełnia błędy, ale on nie uczył się języka polskiego w szkole, więc to uzasadnione. Perfekcyjnie włada w mowie naszym językiem. Mówi po polsku równie dobrze, jak po grecku.
– Od małego uczęszczał do greckich przedszkoli i szkół?
– Na początku chodził do międzynarodowego przedszkola. Do pierwszej i drugiej klasy szkoły podstawowej również uczęszczał do międzynarodówki. Później jednak okazało się, że wraz z rodziną pozostaniemy w Grecji na dłużej i przeniósł się do tamtejszej szkoły. Na początku były spore kłopoty, ponieważ nie potrafił poradzić sobie z pracami domowymi. My z żoną nie za bardzo mogliśmy mu pomóc, ponieważ mieliśmy wtedy pewne ograniczenia językowe. Mieliśmy duży ból głowy z tym związany. Ostatecznie pomagała pani nauczycielka, która pracowała z synem poza godzinami lekcyjnymi. Maks od tamtej pory szybko opanował język. Pierwszy rok był trudny, a w późniejszych latach nie miał już problemów i radził sobie sam.
– Był pan trenerem syna w młodzieżowych zespołach PAOK-u?
– Nie, ale to dobrze, bo chyba nie chciałbym mieć takiej sytuacji. Mogłoby być to trudne dla obu stron. Taki układ byłby trudniejszy dla niego, bo będąc w szatni między kolegami z zespołu i mając ojca trenera mógłby czuć się nieswojo. Nie wiem jak by to było, ale zobaczymy co przyniesie los, ale jednak wolałbym uniknąć takiej sytuacji.
– Kto bardziej pragnął, żeby Maksymilian został piłkarzem – pan czy syn?
– Chcąc nie chcąc, zaszczepiłem w nim miłość do futbolu. Moja żona Patrycja chodziła z dziećmi na moje mecze i chłopcy dorastali w tym środowisku. W dzieciństwie, gdy Maks miał kilka lat, jak chodziliśmy na spacery, to zawsze towarzyszyła nam piłka. Futbolówka zawsze była pod pachą, kiedy wychodziliśmy z domu. Gdy oglądałem mecze w telewizji, synowie siadali obok mnie i też wpatrywali się w ekran. Po pierwszych treningach piłkarskich spodobało się mu jeszcze bardziej. Cieszę się, że poszedł w sport. Nauczył się szacunku do przeciwnika i odpowiedzialności za różne rzeczy.
– Maksymilian gra na innej pozycji niż pan.
– I z tego też się cieszę. Występuje w całkowicie innej części boiska. Gra na środku pomocy jako szóstka. Jako dziecko próbował w zasadzie gry na każdej pozycji. W trampkarzach żongluje się pozycjami. Mając 12-13 lat zaczął regularnie grać w środku pola i to była świetna decyzja. Pasuje doskonale do gry w tej części boiska. Potrafi łączyć grę ofensywną z defensywną. Doskonale radzi sobie mając piłkę przy nodze. Umie nią operować i ma dobre podanie do przodu. Sprawdza się również w destrukcji. Moim zdaniem ma dużo do zaoferowania zarówno z przodu, jak i z tyłu. Spaja defensywę z ofensywą, a do tego świetnie się ustawia.
– Nie było wątpliwości, jeśli chodzi o wybór reprezentacji?
– Urodził się w Salonikach i całe życie spędził w Grecji, ale nie miał wątpliwości, dla kogo chce grać. Co prawda, Grecy go kusili, ale on się nie wahał. Rodziców ma z Polski, dlatego chciał grać dla biało-czerwonych.
– Drugi pański syn również gra w piłkę nożną?
– Tak, Leon również trenuje w PAOK-u. Ma 14 lat i od kilku lat gra w klubie. Mój młodszy syn, tak samo jak ja w przeszłości, występuje na bokach obrony. Czasami gra także na środku obrony. Typowy defensor. W nim również widzę potencjał piłkarski. Należycie się rozwija i zobaczymy, co z niego będzie, ale jest na jak najlepszej drodze, żeby grać w piłkę. Córki nie mamy, ale pewnie gdybyśmy ją mieli, to pewnie też grałaby w piłkę nożną.
Trudno byłoby wyobrazić sobie lepszy początek mistrzostw Europy w wykonaniu biało-czerwonych. Polacy zdeklasowali Irlandczyków. "Piękne, wysokie i efektowne zwycięstwo" – zachwycał się na Twitterze prezes PZPN Cezary Kulesza.
Teraz spróbują postawić kolejny krok w kierunku wyjścia z grupy. Tym razem zespół Marcina Włodarskiego czeka jednak znacznie trudniejsze zadanie. Polacy zagrają z Węgrami, którzy w pierwszym spotkaniu pokonali Walijczyków 3:0.
Ewentualne zwycięstwo może sprawić, że biało-czerwoni już po drugiej kolejce będą pewni awansu. Celem minimum na turniej jest dla drużyny awans do ćwierćfinału.
Do kolejnej rundy zakwalifikują się dwa najlepsze zespoły z każdej grupy.
Węgry U17 – Polska U17. Kiedy i o której mecz ME? [data, godzina]
Spotkanie zostanie rozegrane w sobotę 20 maja. Początek o godzinie 20:00.
ZOBACZ TEŻ: SKOCZYLAS BOHATEREM MECZU Z IRLANDIĄ. WCZEŚNIEJ NIE STRZELAŁ W KADRZE U17
Wszystkie spotkania mistrzostw można oglądać m.in. na naszej stronie. Sobotni mecz Polaków w TVP Sport, TVPSPORT.PL, aplikacji mobilnej i Smart TV. Transmisja od godz. 19:50. Komentatorami będą Aleksander Roj i Marek Wasiluk.
We wtorek 23 maja Polacy rozegrają trzeci mecz, a rywalami będą Walijczycy.
Kiedy i o której mecz: sobota, 20 maja o godzinie 20:00
Kto skomentuje: Aleksander Roj, Marek Wasiluk
Reporter: Hubert Bugaj
Transmisja: studio od godz. 19:50 w TVP Sport, TVPSPORT.PL, aplikacji mobilnej, HbbTV, Smart TV
– środa, 17.05.2023
Polska – Irlandia 5:1
Węgry – Walia 3:0
– sobota, 20.05.2023
Irlandia – Walia (16:30)
Węgry – Polska (20:00)
– wtorek, 23.05.2023
Walia – Polska (20:00)
Irlandia – Węgry (20:00)
Bramkarze:
Axel Holewiński (Pogoń Szczecin)
Miłosz Piekutowski (Jagiellonia Białystok)
Jakub Stępak (Wisła Kraków)
Obrońcy:
Nico Adamczyk (Borussia Dortmund)
Michał Gurgul (Lech Poznań)
Piotr Kowalik (Sandecja Nowy Sącz)
Jakub Krzyżanowski (Wisła Kraków)
Igor Orlikowski (Zagłębie Lubin)
Dominik Szala (Górnik Zabrze)
Pomocnicy:
Karol Borys (Śląsk Wrocław)
Igor Brzyski (Lech Poznań)
Szymon Kądziołka (Stal Rzeszów)
Krzysztof Kolanko (Górnik Zabrze)
Krzysztof Kurowski (Śląsk Wrocław)
Filip Rejczyk (Legia Warszawa)
Maksymilian Sznaucner (PAOK)
Filip Wolski (Lech Poznań)
Napastnicy:
Mike Huras (VfB Stuttgart)
Daniel Mikołajewski (Parma Calcio 1913)
Mateusz Skoczylas (Zagłębie Lubin)
Oskar Tomczyk (Lech Poznań)