Mija pięć lat od mistrzostw świata do lat 20 w piłce nożnej, których organizatorem była Polska. W 2019 roku biało-czerwoni pod względem sportowym zawiedli, ale kilku graczy innych reprezentacji wystrzeliło po tamtym turnieju w górę. Największą furorę zrobił król strzelców tamtych rozgrywek – Erling Haaland. W Lublinie rozpoczęła się jego wielka kariera.
Przed rozpoczęciem turnieju w Polsce nie było przesadnego pompowania balonika. Podstawowym celem kadry Jacka Magiery był brak kompromitacji, pokazanie walki w starciu z najlepszymi i wypromowanie kilku postaci, szczególnie po ofensywnej stronie boiska. Wyszło średnio...
Bo choć Polska wyszła z grupy, to z 3. miejsca, wygrywając tylko jeden mecz, w dodatku z amatorami z Tahiti (5:0). Sam start turnieju w wykonaniu biało-czerwonych był katastrofalny – porażka z Kolumbią (0:2) w bardzo słabym stylu. Na zakończenie tego etapu rozgrywek był bezbramkowy remis z Senegalem, który urządzał obie drużyny. W 1/8 finału Polacy trafili na Włochów, którzy zakończyli ich marzenia o dalszych występach. Wygrali skromnie 1:0, pokazując przy tym ogromną dozę piłkarskiej dojrzałości.
Polakom na tym turnieju zabrakło umiejętności, szczególnie tych w ofensywie. Wymowne jest to, że najbardziej chwaleni po mundialu byli zawodnicy defensywni – Radosław Majecki, Sebastian Walukiewicz, Jan Sobociński czy Serafin Szota. Jak jednak pokazał czas, to pozostali zawodnicy poczynili przez cztery lata większy progres.
Radosław Majecki (AS Monaco, Ligue 1)
Dwukrotnie wystąpił z opaską kapitana, bronił cały mundial i z całą pewnością można stwierdzić, że był najpewniejszym punktem zespołu. Po mistrzostwach stał się podstawowym bramkarzem Legii Warszawa, zdobył mistrzostwo Polski, a w styczniu 2020 roku został sprzedany za 7 milionów euro do AS Monaco. Był to wówczas rekord transferowy PKO Ekstraklasy. W klubie z księstwa był jednak od początku wiecznym rezerwowym. W sezonie 2022/2023 został wypożyczony do belgijskiego Cercle Brugge, gdzie do tej pory wystąpił w 28 ligowych spotkaniach.
Gdy wydawało się, że jego pobyt w księstwie będzie można uznać za klapę, Majecki dostał szansę od trenera Adiego Huettera i ją wykorzystał w stu procentach. Swoją postawą w bramce walnie przyczynił się do wicemistrzostwa Francji. W nagrodę przedłużył kontrakt do końca czerwca 2028 roku.
Karol Niemczycki (Fortuna Duesseldorf, 2. Bundesliga) i Miłosz Mleczko (Znicz Pruszków, 1. liga)
Obaj nie zagrali na mundialu, ale ich kariera poszła odmiennymi torami. Niemczycki po mundialu opuścił NAC Breda i wrócił do Polski. Najpierw bronił przez sezon w barwach Puszczy Niepołomice, a w latach 2020-2023 był golkiperem Cracovii. Wyrósł na solidnego bramkarza naszej ligi i wyjechał do Fortuny Duesseldorf, ale tam póki co przyspawany jest do ławki rezerwowych. Mleczko miał być zaś bramkarską nadzieją Lecha Poznań. Ba, już w wieku siedmiu lat interesował się nim Manchester City. Częściej stawał między słupkami drugoligowych rezerw Kolejorza. Obecnie broni na poziomie 1. ligi, w Zniczu Pruszków. Bardziej znany od bronienia jest z tego, że jest... partnerem byłej dziewczyny Arkadiusza Milika, Jessiki Ziółek.
Sebastian Walukiewicz (Empoli, Serie A)
Poza wpadką z Kolumbią, był szefem obrony. Wydawało się, że będzie drugim Kamilem Glikiem. Zaliczył nawet trzy występy w reprezentacji Polski. Dobrze rokował w Cagliari, ale finalnie przegrał rywalizację w składzie, częściowo przez problemy z urazami. Jeszcze rok temu znalazł się na poważnym zakręcie swojej kariery, ale finalnie stanął na nogi w Empoli. Tam, choć nie zachwyca, gra dosyć regularnie i niewykluczone, że otrzyma nawet powołanie na Euro 2024.
Jan Sobociński (PAS Giannina, Grecja, Ekstraklasa)
Wydawało się, że po udanym występie na mistrzostwach świata, pójdzie za ciosem i będzie jednym z odkryć ówczesnego beniaminka Ekstraklasy, ŁKS-u. Najwyższa klasa rozgrywkowa okazała się jednak dla niego za wysoką półką i był jednym z najsłabszych punktów zespołu. Sporym zaskoczeniem okazał się jednak jego angaż do klubu MLS, Charlotte FC. Od 30 stycznia 2024 gra w greckim PAS Giannina. Gra tam niewiele, bo zaliczył zaledwie sześć występów.
Serafin Szota (Widzew Łódź, PKO BP Ekstraklasa)
Kolejny obrońca, który na mundialu dobrze rokował, ale przez kilka lat nie mógł się odnaleźć w seniorskiej piłce. Po nieudanym pobycie w Wiśle Kraków znalazł bezpieczną przystań w Widzewie Łódź. Stanowił o sile defensywy łodzian. 30 czerwca 2024 kończy mu się kontrakt i niewykluczone, że znajdzie zatrudnienie w lepszym klubie. Jak informowaliśmy, jest na celowniku rewelacji ligi, Śląska Wrocław.
Tymoteusz Puchacz (Kaiserslautern, 2. Bundesliga)
Przed mundialem wiadomo było, że jest niezłym raperem. Na mistrzostwach był jednak dość surowy piłkarsko i nic nie zapowiadało, że aż tak bardzo wystrzeli w górę w Ekstraklasie. Przebojowy wahadłowy był jednym z przywódców Lecha Poznań, który zdobył wicemistrzostwo Polski, a następnie awansował do fazy grupowej Ligi Europy. Do tej pory jego wojaże zagraniczne były totalną klapą. Nie przebił się w Unionie Berlin, zanotował mierne wypożyczenia w Trabzonsporze i Panathinaikosie. Był nawet łączony z... powrotem do Lecha Poznań, ale ostatecznie odbudował się na wypożyczeniu w Kaiserslautern, gdzie łącznie w 35 meczach zdobył bramkę i zaliczył aż trzynaście asyst. Wrócił do reprezentacji Polski i ma szansę na wyjazd na Euro.
Maik Nawrocki (Celtic, Szkocja)
Wyjazd Nawrockiego, wówczas piłkarza rezerw Werderu Brema, był ciekawostką. Mundial obserwował z perspektywy ławki rezerwowych. Dwa lata po turnieju zaliczył krótki epizod w Warcie Poznań, a następnie niespodziewanie trafił do Legii Warszawa. Tam wyrósł na piłkarza, na którym stołeczni zarobili 4 miliony euro. W Celticu zdobył mistrzostwo Szkocji, ale póki co, jego pobyt w Glasgow jest nieudany. W tym sezonie zagrał tylko w czternastu meczach, w tym w dziewięciu ligowych.
Adrian Gryszkiewicz (Raków Częstochowa, PKO BP Ekstraklasa)
28 minut na mundialu. Później udane występy w Górniku Zabrze, gdzie był solidnym ligowcem. Latem 2022 roku przeniósł się do występującego na zapleczu Bundesligi, Paderborn. Przez pół roku zagrał w... jednym meczu pucharowym z zespołem z Regionalligi. Już w styczniu dołączył do Rakowa Częstochowa, ale tam nawet nie zdążył zadebiutować. W meczu trzecioligowych rezerw uszkodził chrząstkę stawową i łękotkę, przez co pauzował przez 272 dni. Po powrocie do kontuzji nie zdołał do siebie przekonać trenera Dawida Szwargi. Obecnie jest na wylocie z Rakowa i łączony z transferem do pierwszoligowej Bruk-Bet Termaliki Nieciecza.
Jakub Bednarczyk (Górnik Łęczna, 1. liga)
Pięknie kropnął w meczu z Tahiti i... to by było na tyle. Zapowiadał się nieźle, ale jego kariera potoczyła się fatalnie. W Zagłębiu Lubin zaliczył zaledwie 260 minut, a potem przez długi czas nie mógł znaleźć klubu. Był testowany w Warcie Poznań, Ruchu Chorzów, czy drugoligowym szwedzkim klubie, Jonkopings Sodra. Ostatecznie w marcu 2023 roku wylądował w Górniku Łęczna. W sezonie 2023/24 rozegrał 17 spotkań, ale nie zanotował żadnych liczb.
Bartosz Slisz (Atalanta United, MLS)
Najdroższy transfer wewnętrzny w historii Ekstraklasy. Legia sprowadziła go w 2020 roku z Zagłębia Lubin za 1,5 miliona euro. Po trzech latach w końcu się spłacił, a spory wpływ w rozwój tego gracza w ostatnich miesiącach miał Kosta Runjaic. Dziś jest podstawowym piłkarzem reprezentacji Polski, a od stycznia 2024 roku reprezentuje barwy Atalanty United, która gra w MLS.
Tomasz Makowski (Zagłębie Lubin, PKO BP Ekstraklasa)
Rozczarowanie. Pierwszy plac na mundialu, a później ligowa szarzyzna. Po przeciętnych sezonach w Lechii Gdańsk, jest głównie rezerwowym w Zagłębiu Lubin.
Adrian Łyszczarz (Resovia, 1. liga)
Jeden z kapitanów kadry U20. Wieczny talent w Śląsku Wrocław, który nigdy nie potrafił przebić się do pierwszego składu zespołu. Od sezonu 2023/24 reprezentuje barwy pierwszoligowej Resovii. W 32 spotkaniach zdobył cztery bramki i zanotował sześć asyst.
Mateusz Bogusz (Los Angeles FC, MLS)
Jeszcze rok temu mówiliśmy o nim jako wielkim talencie z Leeds United, który nie spełnił pokładanych w nim nadziei. Trzy lata spędził na wypożyczeniach w LaLiga2 – w Logrones i w Ibizie. Na 9 miesięcy wypadł z gry z powodu zerwanych więzadeł w kolanie. W marcu 2023 roku Los Angeles FC wykupiło go z Leeds. W MLS zaaklimatyzował się znakomicie. Jego trafienia i asysty oklaskiwały gwiazdy Hollywood, na czele z Willem Ferrelem. Niedawno mówiło się o tym, że Bogusz może trafić do Premier League, a jego powołanie na Euro poważnie rozważa Michał Probierz.
Marcel Zylla (bez klubu), Adrian Stanilewicz (Fortuna Koeln, Niemcy, 4. liga), David Kopacz (FC Ingolstadt, Niemcy, 3. liga)
Co ich łączy? Gra w znanych niemieckich markach – Bayernie (Zylla), Bayerze (Stanilewicz) i VFB Stuttgart (Kopacz), ale każdy z nich grał co najwyżej w rezerwach tych klubów. Najwięcej na turnieju obiecywał po sobie Zylla, ale okazał się niewypałem w Śląsku Wrocław. Od stycznia 2024 roku bez klubu. Nie przeszedł testów w Chrobrym Głogów, zaliczył jeden występ w sparingu czerwonej latarni 1. ligi, Zagłębia Sosnowiec, ale nie otrzymał kontraktu.
Stanilewicz, który był podstawowym piłkarzem na mundialu, przepadł w odmętach niemieckiej piłki. Obecnie gra w czwartoligowej Fortunie Koeln. Szczebel wyżej gra Kopacz, który miał nieudane podejście w Polsce, w Górniku Zabrze.
Nicola Zalewski (AS Roma, Serie A)
Powołanie na mundial dzieciaka z primavery Romy było odważnym ruchem ze strony Jacka Magiery, ale jak widać miał nosa. Jego kariera nabrała rozpędu na początku 2021 roku. Przekonał do siebie Jose Mourinho w AS Roma i regularnie grał w pierwszym zespole, z którym wygrał Ligę Konferencji. Po przyjściu Daniele De Rossiego dostaje coraz mniej szans i niewykluczone, że latem zmieni klub. W reprezentacji Michała Probierza odgrywa jednak ważną rolę. Grał na mundialu w 2022 roku. Zaliczył 16 meczów w reprezentacji, w których zanotował pięć asyst.
Michał Skóraś (Club Brugge, Belgia)
Obok Zalewskiego i Slisza najlepszy piłkarz z tej kadry, choć jeszcze rok temu był drugoplanową postacią w Lechu Poznań. Miniony sezon okazał się dla niego przełomowym. Grał koncertowo w Lidze Konferencji Europy (5 goli i 3 asysty), prowadząc swój klub do ćwierćfinału rozgrywek. Świetna gra w pucharach zaowocowała wyjazdem na mundial i transferem do Club Brugge za 7 milionów euro. Przez większość debiutanckiego sezonu miał spore problemy z przebiciem się do składu, ale w końcówce udowodnił swoją jakość. 4 gole i 8 asyst w 46 meczach we wszystkich rozgrywkach (łącznie tylko 468 minut), to całkiem obiecujący start.
Dominik Steczyk (Preussen Munster, Niemcy, wkrótce 2. Bundesliga)
Podstawowy napastnik w talii Magiery i kolejny piłkarz wyszkolony w Niemczech, który nie zdał piłkarskiego egzaminu w Polsce. Zamiast skuteczności, biła od niego spora nieporadność. W 2019 roku trafił do Piasta Gliwice, żeby pełnić rolę młodzieżowca. Dopóki przepis go uwzględniał, grał w pierwszym składzie, ale jego liczby były skromne – 5 goli w 66 meczach. Później był jeszcze nieudany epizod w Stali Mielec (jedna bramka w 11 spotkaniach), w sierpniu 2022 roku powrót do trzecioligowego Hallescher, a rok później krótki, półroczny i nieudany pobyt w Ruchu Chorzów (13 meczów, zero goli). Od stycznia 2024 znów gra w Niemczech i co ciekawe, z Preussen Munster wywalczył niespodziewanie awans do 2. Bundesligi.
Adrian Benedyczak (Parma, wkrótce Serie A)
W Pogoni Szczecin zapowiadał się na drewniaka, ale stopniowo robił coraz większy progres. Pomogło mu wypożyczenie do pierwszoligowego Chrobrego Głogów, po którym dostał wiatru w żagle. Zaczął występować regularnie w Ekstraklasie i ostatecznie przeniósł się do Parmy, gdzie dzielił szatnię z legendarnym Gianluigi Buffonem. Może nie jest wielkim snajperem na poziomie Serie B, ale nie zapomina o strzelaniu goli – łącznie w 103 spotkaniach dla Parmy zdobył 27 bramek i dołożył do tego sześć asyst. W sezonie 2023/24 pomógł swojej drużynie w awansie do Serie A.
Na mistrzostwa rozgrywane w Polsce powołanych zostało 21 zawodników, ale na szerokiej liście widniało ich aż 50. Sporym zaskoczeniem w 2019 roku był brak powołania dla Jakuba Modera, który wówczas występował na wypożyczeniu w Odrze Opole. Zbierał dobre recenzje, ale selekcjoner wybrał inaczej. Być może był to spory błąd, bo Moder w Lechu udowodnił, że ma papiery na grę w lidze Top 5. Za rekordową kwotę jak na warunki Ekstraklasy trafił do Brighton. Grał regularnie w klubie i reprezentacji Polski do czasu koszmarnej kontuzji kolana. Inni nieobecni, którzy poradzili sobie po braku powołania na mundial to: Jakub Kiwior (wówczas Zelezarne Podbrezova, dziś Arsenal), Kacper Kozłowski (wówczas Pogoń Szczecin, dziś Vitesse Arnhem) czy Filip Marchwiński (Lech Poznań).
Gdy wspominamy mistrzostwa świata w 2019 roku, to na myśl przychodzi występ tylko jednego piłkarza. Erling Haaland został królem strzelców turnieju w Polsce, zdobywając 9 bramek... w jednym meczu. Hat-trick hat-tricków – wydaje się, że tylko taki kosmita jak Haaland mógł tego dokonać. Norwegia rozwalcowała Honduras 12:0, a 18-letni wówczas napastnik pobił rekord wszech czasów na młodzieżowym mundialu. Co ciekawe, Skandynawowie pomimo olbrzymiego zwycięstwa... nie awansowali do fazy pucharowej.
– Jestem zirytowany, bo mogłem strzelić 11 goli – mówił po meczu cytowany przez "The Athletic" piłkarz. W Lublinie objawił się jego talent. Haaland później siał postrach w barwach RB Salzburg, Borussii Dortmund, a dziś gra dla Manchesteru City, gdzie w swoim pierwszym sezonie pobił rekord strzelecki Premier League. Z The Citizens w 2023 roku zdobył Ligę Mistrzów. Na swoim koncie ma także dwa mistrzostwa Anglii.
Jak się okazuje, był to mundial, który wypromował napastników – Rafael Leao (Portugalia), Darwin Nunez (Urugwaj) czy Julian Alvarez (Argentyna, jedyny mistrz świata wśród seniorów) dziś grają w topowych klubach, choć w Polsce zdobyli łącznie... cztery bramki.
Nie trzeba zostać mistrzem świata w kategorii wiekowej, żeby zrobić wielką karierę. Ciekawym przykładem są reprezentanci Ukrainy, którzy cztery lata temu triumfowali w finale z Koreą Południową (3:1). Co prawda ośmiu z nich zadebiutowało w seniorskiej reprezentacji, ale żaden z nich nie wykonał znaczącego kroku w przód. Drugi najlepszy piłkarz mistrzostw, Serhij Buletsa, nie potrafił odnaleźć się w Dynamie Kijów i wylądował w Zagłębiu Lubin. Miał być gwiazdą, ale notował głównie anonimowe występy. Strzelec gola w finale, Gio Citaiszwili, zdecydował się na grę dla reprezentacji Gruzji i także grał przez pewien moment w Polsce. Zanotował udane kilka miesięcy w Wiśle Kraków, ale w Lechu Poznań całkowicie przepadł. Po kilku latach bycia przyspawanym do ławki Realu Madryt, Andrij Łunin wykorzystał moment kontuzji Thibaut Courtois i stał się jakościowym, podstawowym bramkarzem Królewskich.
Kłopoty na swojej piłkarskiej drodze napotkał też MVP poprzedniego turnieju, Lee Kang-in. Koreańczyk miał być wielką nadzieją Valencii, ale nie spełnił pokładanych w nim oczekiwań. Odrodził się w RCD Mallorca, gdzie wyrósł na jednego z ciekawszych piłkarzy młodego pokolenia w La Liga. Dziś jest piłkarzem PSG, z którym zdobył mistrzostwo Francji.
Nawet sukcesy na szczeblu młodzieżowym nie gwarantują podobnego rezultatu w seniorach. Nie każdy może być Haalandem.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
– Selekcjoner wierzy w sukces na Euro. "Chcemy zdominować każdego"
– Karol Borys: w Ekstraklasie brakuje gry z uśmiechem na twarzy
– Mike Huras – urodził się w Stuttgarcie, ale w sercu ma Ruch Chorzów
– Nico Adamczyk grał dla Niemiec, ale wybrał Polskę. "W niemieckiej kadrze chciałem się tylko sprawdzić"
– Polski 8-latek podpisał kontrakt z Aston Villą. Chciały go jeszcze dwa kluby elity
– To oni mogą być gwiazdami Euro. Talenty Barcy, Arsenalu i... Górnika Zabrze
2 - 1
Polska
1 - 1
Albania
2 - 0
Cypr
0 - 4
Austria
3 - 0
Andora
8 - 0
Malta
4 - 3
Walia
0 - 1
Norwegia
2 - 1
Gibraltar
5 - 1
Czechy
14:00
Walia
16:00
Turcja
16:00
Malta
18:45
Belgia
18:45
Irlandia Północna
18:45
Hiszpania
18:45
Polska
18:45
Niemcy
18:45
Białoruś
18:45
Azerbejdżan
Kliknij "Akceptuję i przechodzę do serwisu", aby wyrazić zgody na korzystanie z technologii automatycznego śledzenia i zbierania danych, dostęp do informacji na Twoim urządzeniu końcowym i ich przechowywanie oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez nas, czyli Telewizję Polską S.A. w likwidacji (zwaną dalej również „TVP”), Zaufanych Partnerów z IAB* (1009 firm) oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP (88 firm), w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej, a także zgody na udostępnianie przez nas identyfikatora PPID do Google.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie naszych poszczególnych serwisów zwanych dalej „Portalem”, w tym informacje zapisywane za pomocą technologii takich jak: pliki cookie, sygnalizatory WWW lub innych podobnych technologii umożliwiających świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklam, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie poszczególnych serwisów na Portalu, takie jak adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń końcowych i identyfikatory plików cookie, informacje o Twoich wyszukiwaniach w serwisach Portalu czy historia odwiedzin będą przetwarzane przez TVP, Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP dla realizacji następujących celów i funkcji: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostęp do nich, wyboru podstawowych reklam, wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych treści, wyboru spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, stosowania badań rynkowych w celu generowania opinii odbiorców, opracowywania i ulepszania produktów, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, technicznego dostarczania reklam lub treści, dopasowywania i połączenia źródeł danych offline, łączenia różnych urządzeń, użycia dokładnych danych geolokalizacyjnych, odbierania i wykorzystywania automatycznie wysłanej charakterystyki urządzenia do identyfikacji.
Powyższe cele i funkcje przetwarzania szczegółowo opisujemy w Ustawieniach Zaawansowanych.
Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać w Ustawieniach Zaawansowanych lub klikając w „Moje zgody”.
Ponadto masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, przenoszenia, wniesienia sprzeciwu lub ograniczenia przetwarzania danych oraz wniesienia skargi do UODO.
Dane osobowe użytkownika przetwarzane przez TVP lub Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP mogą być przetwarzane zarówno na podstawie zgody użytkownika jak również w oparciu o uzasadniony interes, czyli bez konieczności uzyskania zgody. TVP przetwarza dane użytkowników na podstawie prawnie uzasadnionego interesu wyłącznie w sytuacjach, kiedy jest to konieczne dla prawidłowego świadczenia usługi Portalu, tj. utrzymania i wsparcia technicznego Portalu, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, dokonywania pomiarów statystycznych niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania Portalu. Na Portalu wykorzystywane są również usługi Google (np. Google Analytics, Google Ad Manager) w celach analitycznych, statystycznych, reklamowych i marketingowych. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych oraz realizacji Twoich praw związanych z przetwarzaniem danych znajdują się w Polityce Prywatności.