Polscy siatkarze przegrali z Niemcami 2:3 (21:25, 26:24, 25:19, 17:25, 13:15) w pierwszym sparingu sezonu. Mecz rozgrany w katowickim Spodku stał na wysokim poziomie, godnym wicemistrzów świata.
Sezon klubowy został zdominowany przez polskie zespoły. Najważniejsze spotkania toczyły się w nim między Zaksą Kędzierzyn-Koźle a Jastrzębskim Węglem. Ostatecznie pierwsi z wymienionych po raz trzeci z rzędu triumfowali w Lidze Mistrzów. Czy sezon reprezentacyjny również będzie należał do biało-czerwonych?
W pierwszym sparingu nasi siatkarze zaprezentowali wysoki poziom, lecz nawet to nie pozwoliło na pokonanie Niemców. Pierwszym z bohaterów, który objawił się w czwartkowy wieczór w katowickim Spodku był Lukas Kampa. Jego blok, a następnie mocna zagrywka sprawiły, że Niemcy szybko zyskali trzypunktową przewagę w inauguracyjnej partii.
Nikola Grbić konsekwentnie rotował składem. Dzięki temu z niezłej strony dali się poznać Mikołaj Sawicki i Dawid Dulski. Punktował też powracający do gry w reprezentacji Artur Szalpuk. Polakom brakowało jednak skutecznego bloku. Nie zdołali odrobić strat i przegrali 21:25.
Druga partia rozpoczęła się podobnie. Kampa dał Niemcom prowadzenie, a przestój w grze naszych reprezentantów spowodował, że rywale na dobre odskoczyli (13:17). W końcówce nadzieję przywrócił jednak dobry serwis Kamila Semeniuka.
Odrzuceni od siatki przeciwnicy zaczęli popełniać błędy, a Polacy coraz pewniej poczynali sobie na siatce. Mateusz Bieniek skutecznie atakował, Karol Kłos zdołał wykonać pojedynczy blok. Wszystko składało się w pewną całość i prowadziło do happy endu. Biało-czerwoni obronili dwie piłki setowe, a zagrywki Karola Butryna przyniosły im kolejne bezcenne punkty i wygraną w secie 26:24.
W trzeciej odsłonie Polacy na dobre wznieśli się na poziom wicemistrzów świata. Niemcy natomiast zwolnili, a ich gra znacznie straciła na jakości. Była to najmniej wyrównana partia w meczu, zakończona zwycięstwem naszej reprezentacji 25:19. W kolejnej sytuacja odwróciła się. Kampa i Linus Weber powrócili do najlepszej gry. To Niemcy szybko zbudowali przewagę i wygrali 25:17.
O zwycięstwie zadecydował tie-break. I w nim ani gry na wysokim poziomie, ani emocji nie brakowało. Znowu to Kampa zapewnił rywalom dwupunktowe prowadzenie (0:2), które postawiło ich w lepszej sytuacji. Przy wyniku 9:13 Polacy rozegrali kilka świetnych akcji, dwukrotnie zatrzymali rywali blokiem i niemal doprowadzili do wyrównania (12:13). Butryn wszedł na zagrywkę i wykonał ją niemal tak dobrze, jak w końcówce drugiego seta. Tym razem rywale zdołali jednak przyjąć i skończyć sytuacyjną piłkę.
Pierwszy sparing, mimo gry na wysokim poziomie, Polacy więc przegrali. Kolejny rozegrają już w piątek. I tym razem ich rywalami będą Niemcy.