W meczu 37. kolejki Serie A Spezia uległa 0:4 Torino, przez co w niedzielę może wylądować w strefie spadkowej na samym finiszu sezonu. W spotkaniu tym zagrało czterech Polaków, a jeden z nich, Przemysław Wiśniewski, zanotował trafienie samobójcze. W drugim starciu Salernitana Krzysztofa Piątka wygrała 3:2 z Udinese.
Wciąż nie wiadomo, kto dołączy do Sampdorii oraz Cremonese i opuści szeregi Serie A. O uniknięcie trzeciego miejsca od końca walczą Hellas, Spezia i Lecce. W najgorszej sytuacji są werończycy, którzy tracą punkt do Liguryjczyków i trzy "oczka" do rywala z Apulii.
W sobotnie popołudnie na stadionie w La Spezii nie widać było jednak, że gospodarze walczą o życie, a Torino jest pewne miejsca w środku tabeli i rywalizuje wyłącznie o jak najwyższą pozycję w tej strefie. Gospodarze słabo wyglądali w ataku i nie potrafili zagrozić swoim przeciwnikom.
W 24. minucie to goście objęli prowadzenie. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego strzelił Wilfried Singo, a piłka odbiła się od Przemysława Wiśniewskiego i zaskoczyła Bartłomieja Drągowskiego. Polak zanotował trafienie samobójcze.
W drugiej połowie do wspomnianej dwójki Polaków i Arkadiusza Recy, którzy rozegrali pełne 90 minut, na boisku od początku dołączył Szymon Żurkowski. Nie poprawiło to jednak gry Spezii, a wręcz przeciwnie. Liguryjczycy padli na deski i już nie powstali.
W 72. minucie piłkę w polu karnym otrzymał Samuele Ricci i podwyższył na 0:2. Chwilę później zaś Drągowski wyciągnął piłkę z siatki po raz trzeci, tym razem po uderzeniu Ivana Ilicia, którym nie zajął się żaden z defensorów gospodarzy.
W końcówce gola strzelił jeszcze M'Bala Nzola, ale po analizie VAR sędzia odgwizdał spalonego. Spezia przegrała z Torino ostatecznie 0:4, bowiem w doliczonym czasie na listę strzelców wpisał się także Yann Karamoh. Jeśli w niedzielę Hellas pokona Empoli, to Liguryjczycy przed wyjazdowym starciem z Romą w ostatniej kolejce wylądują w strefie spadkowej.
Warto dodać, że w 88. minucie na boisku pojawił się Karol Linetty, a turyńczycy zajmują aktualnie 8. miejsce.
W drugim meczu Serie A, który rozpoczął się w sobotę o 15:00, Salernitana wygrała 3:2 z Udinese. Obie drużyny są już pewne utrzymania w elicie.
Po trzydziestu minutach gry to ekipa z Udine prowadziła dwiema bramkami dzięki Marvinowi Zeegelaarowi oraz Iliji Nestorovskiemu, ale jeszcze przed przerwą kontakt gospodarzom dał Grigoris Kastanos.
W 57. minucie wyrównał natomiast Antonio Candreva pięknym strzałem z rzutu wolnego.
Efektowny powrót ekipa z południa skompletowała w 96. minucie. Wówczas gola strzelił William Troost-Ekong i zapewnił gospodarzom wygraną 3:2.
Trener Salernitany, Paulo Sousa, postawił w wyjściowym składzie na Krzysztofa Piątka, który spędził na boisku pełne 90 minut, ale tym razem nie strzelił gola ani nie zanotował asysty.