Czasówka z podjazdem na Monte Lussari miała wyłonić zwycięzcę Giro d’Italia. I wyłoniła. Po zwycięstwo jechał Primoż Roglić (Jumbo-Visma), ale podczas wspinaczki przydarzył mu się defekt roweru. Mimo to Słoweniec wrócił na rower i dał z siebie wszystko. I wystarczyło to do odrobienia z nawiązką 26 sekund straty do Gerainta Thomasa (Ineos-Grenadiers) – i przejęcia różowej koszulki lidera.