| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa
Oficjalnie zakończyła się wspaniała przygoda Marka Papszuna z Rakowem Częstochowa. Nie tylko sam trener, zdobywając mistrzostwo Polski, zapewnił godne pożegnanie z klubem. Zrobili to także działacze, którzy przygotowali Papszunowi symboliczne opuszczenie częstochowskiego stadionu... helikopterem.
To były wyjątkowe lata Marka Papszuna w Rakowie Częstochowa. Trener, który do klubu przyszedł siedem lat temu, okres pracy zwieńczył w najlepszy możliwy sposób. W ostatnim roku pracy w Częstochowie zdobył z Rakowem pierwsze w historii mistrzostwo Polski.
Nie dziwi zatem, że i pożegnanie przygotowano Papszunowi wyjątkowe. Na boisku ostatni mecz Rakowa z 48-latkiem na ławce wypadł przeciętnie, bo częstochowianie tylko zremisowali 1:1 z Zagłębiem Lubin, ale po ostatnim gwizdku działo się dużo. Było oficjalne przyznanie pucharu, zawieszenie na szyi medali oraz... lot helikopterem.
Helikopter w barwach Rakowa Częstochowa wylądował na płycie boiska. Tam wsiadł do niego Papszun, który symbolicznie został nim zabrany z murawy. Tak dokonało się pożegnanie trenera, którego dalsze zawodowe losy dalej pozostają nieznane.