Karol Świderski nie zawodzi! W sobotnim meczu z Los Angeles Galaxy zdobył swoją czwartą bramkę w sezonie MLS, zapewniając przy tym zwycięstwo Charlotte FC (1:0). Pozostali Polacy mieli w tej kolejce mniej szczęścia...
Kacper Przybyłko nie wyróżnił się niczym nadzwyczajnym w starciu Chicago Fire z New England Revolution (3:3) i opuścił boisko po 62 minutach. Mateusz Klich rozegrał za to całe spotkanie z Toronto FC. Jego D.C. United przegrało jednak 1:2, a on zagrał przeciętnie.
Tego samego nie można było powiedzieć o Świderskim, który – po raz kolejny w tym sezonie – został bohaterem ekipy z Charlotte. W 73. minucie wyjazdowego meczu z Los Angeles Galaxy zdobył bramkę na wagę zwycięstwa. W okolicy dalszego słupka dopadł do dośrodkowanej z rzutu rożnego piłki i – z bliskiej odległości – skierował ją do siatki.
Dzięki jego trafieniu Charlotte FC sięgnęło po szóstą wygraną w tym sezonie. Zajmuje obecnie 6. miejsce w tabeli Konferencji Wschodniej MLS. Świderski w trzynastu dotychczasowych meczach zdobył za to cztery bramki i miał dwie asysty.
Równie dobrze tegoroczne rozgrywki rozpoczął Kamil Jóźwiak. Ten, z powodu kontuzji, nie zagrał jednak w sobotnim starciu z Los Angeles Galaxy. Trzeci z Polaków występujących w Charlotte FC – Jan Sobociński – wszedł za to na końcówkę spotkania. Rozegrał niespełna dziesięć minut.