Hubert Hurkacz pokonał Davida Goffina 3:2 (6:3, 5:7, 6:4, 2:6, 6:4) w meczu pierwszej rundy wielkoszlemowego French Open na kortach Rolanda Garrosa. Dzięki temu Polak, z dużym wysiłkiem, awansował do drugiej rundy turnieju.
Starcie Hurkacza z Goffinem rozpoczęło tegoroczną rywalizację na kortach Rolanda Garrosa, równocześnie z innymi meczami startującymi o godzinie 11. Mimo że Polak był rozstawiony, to pierwszorundowe starcie nie wyglądało na najłatwiejsze, ponieważ Goffin, mimo słabszego ostatnio okresu, ma już na swoim koncie m.in. ćwierćfinał French Open. Tymczasem Hurkacz za kortami ziemnymi nie przepada – rok temu doszedł tu do czwartej rundy (pokonał m.in. Goffina) i był to jego najlepszy wynik w karierze.
Sam mecz zaczął się źle, bo od przełamania przy serwisie Hurkacza. Były to jednak złe miłego początki, ponieważ Hubert szybko nadrobił stratę, a potem, od stanu 3:3, przejął kontrolę nad pierwszą partią, wygrywając trzy gemy z rzędu, w tym ostatni do zera. Po pierwszym gemie, który mu nie wyszedł, Polak grał solidnie i dobrze serwował, podczas gdy rywalowi zdarzały się przestoje w grze i proste błędy. Stąd też bardzo jednostronna końcówka ze szczęśliwym polskim zakończeniem.
Co innego w secie numer dwa, który z początku wyglądał pozytywnie dla naszego najlepszego tenisisty. Szybkie przełamanie i frustracje Goffina, połączone z jego kolejnymi błędami, zdawały się sugerować, że wszystko zmierza w dobrym kierunku. Niestety sytuacja całkowicie odwróciła się od stanu 4:2. Hurkacz zaczął się mylić i zaliczył poważny przestój w swojej grze, co napędziło Belga. Goffin zagrał znakomitą końcówkę seta, łącznie z ostatnim gemem przy podaniu Polaka, gdzie był niemal bezbłędny – dało mu to zwycięstwo 7:5.
Set trzeci był w zasadzie powtórką drugiego, tylko że w odwrotnym kierunku. To Goffin zaczął znakomicie, prowadząc w pewnym momencie 3:1, jednak od tego momentu jego gra całkowicie się załamała. Do końca seta wygrał zaledwie jednego gema, mając między innymi po drodze kilka kluczowych podwójnych błędów serwisowych. Tym razem to Polak wykorzystał słabszy fragment rywala, wygrywając trzecią partię 6:4.
Gdybyśmy postawili dzisiaj przed oboma zawodnikami wyzwanie, żeby zagrać pełnego seta na równym, wysokim poziomie, to i jeden, i drugi miałby z tym problemy. Wahania formy u obu tenisistów były bardzo widoczne i od tego zaczęła się też partia numer cztery. Po mocnej końcówce Huberta w poprzedniej, tym razem to Goffin zaczął od mocnego uderzenia, po kilkunastu minutach prowadząc już 3:0. Mogliśmy liczyć, że podobnie jak poprzednie, tak również i ten set nie skończy się pomyślnie dla tego, który rozpoczyna od prowadzenia. Tym razem jednak nastąpiło przełamanie tej serii – Hurkacz, mimo szans, nie dał rady obronić wyniku, a na koniec jeszcze dał się przełamać ponownie, przegrywając 2:6.
Wszystko miało się więc rozstrzygnąć w piątym secie, który rozpoczął się od wyrównanej gry z obu stron. O pierwszym przełamaniu, przy stanie 2:2, zadecydował dopiero najlepszy gem Hurkacza w całym meczu. Dwa świetne zwycięskie zagrania po linii, które na pełnej mocy weszły w ostatnie centymetry kortu oraz presja na Goffina spowodowała, że to on wygrał tego kluczowego, jak się ostatecznie okazało, gema.
Od tego momentu obaj tenisiści pewnie utrzymywali swoje serwisy i siłą rzeczy doszło do stanu 5:4, przy którym Hubert serwował po zwycięstwo w meczu. Na szczęście tym razem żadnego zawahania formy nie było i po bardzo wyczerpującym meczu Polak pokonał Davida Goffina 3:2.
Dzięki temu zwycięstwu awansował do drugiej rundy, gdzie spotka się z Holendrem Tallonem Griekspoorem.