Po nieudanej przygodzie z Tottenhamem był wyszydzany i marginalizowany. Coraz powszechniej postrzegano go jako szkoleniowca, który przestał nadążać za dynamicznie zmieniającymi się futbolowymi realiami. Tymczasem drugi sezon pracy Jose Mourinho w Rzymie potwierdza, że "The Special One" wciąż nie zapomniał jak się wygrywa – nawet jeśli styl tych zwycięstw pozostawia wiele do życzenia. Relacja "na żywo" od godz. 20:45 w TVPSPORT.PL!
TRENER STAREJ DATY Z PERŁAMI MAROKA I ARGENTYNY KONTRA ROMA!
"Kiedy już myślałem, że udało mi się odejść... Wciągnęli mnie z powrotem" – pamiętne słowa Michaela Corleone z trzeciej części filmowej adaptacji "Ojca chrzestnego" dobrze pasują do specyficznej sytuacji portugalskiego trenera. 19 kwietnia 2021 roku Tottenham zdymisjonował go na niespełna tydzień przed finałem krajowego pucharu. W ten nieoczekiwany sposób dobiegła końca 17-miesięczna kadencja, która wzbudziła sporo kontrowersji. Portugalczyk po raz pierwszy od blisko dwóch dekad opuszczał klub bez zdobycia choćby jednego trofeum.
"Zaskakujące było nie tyle jego odejście, ale moment, w którym do niego doszło – zaledwie kilka dni przed finałowym meczem Carabao Cup z Manchesterem City na Wembley" – oceniono w Sky Sports. W wielu brytyjskich tytułach podkreślano, że ten mariaż był od początku skazany na porażkę. Mourinho pojawił się na ławce trenerskiej Spurs po pięciu latach spędzonych pod batutą Mauricio Pochettino. Argentyńczyk przyzwyczaił nie tylko do regularnej gry o wielką stawkę, ale też do efektownego stylu.
Tymczasem za kadencji Portugalczyka nie było ani jednego, ani drugiego. Zdarzały się pojedyncze wystrzały – jego piłkarze potrafili pokonać 6:1 Manchester United i wygrać derby z Arsenalem mając tylko 30 proc. posiadania piłki. Na przełomie listopada i grudnia 2020 roku Spurs przez moment byli nawet liderami Premier League. Ale im dłużej trwała kadencja "Mou", tym bardziej piętrzyły się różnego rodzaju problemy.
Przygoda z Ligą Europy nieoczekiwanie skończyła się na 1/8 finału. Po wygranej 2:0 w Londynie z Dinamem Zagrzeb, w rewanżu sprawy w swoje ręce wziął Mislav Orsić – jego spektakularny hat-trick załatwił sprawę. Mourinho potrafił publicznie narzekać na drużynę i stopniowo tracił szatnię. – Mam nadzieję, że kibice się nie obrażą, ale Tottenham to jedyna prowadzona przeze mnie drużyna, z którą nie czułem więzi – podsumował ponad dwa lata po przedwczesnym rozstaniu. Odpowiedzialnością za taki stan obarczył głównie Daniela Levy’ego – prezesa Spurs.
Młodzież w natarciu
Nowe wyzwanie pojawiło się wyjątkowo szybko. Jeszcze w maju ogłoszono, że od nowego sezonu "The Special One" znajdzie zatrudnienie w Romie. Zastąpił tam rodaka – Paulo Fonsekę. Na jego życzenie w drużynę wpompowano ogromne pieniądze – do Rzymu przybyli Tammy Abraham (40 mln euro), Matias Vina (13 mln), Rui Patricio (11,5 mln) czy Roger Ibanez (8 mln). Jednocześnie Portugalczyk zezwolił na odejście weteranów – Juana Jesusa, Edina Dzeko, Javiera Pastore i Pedro. Wszyscy odeszli za darmo.
Luki w pierwszym zespole uzupełnił zdolną młodzieżą. Tak szansę otrzymał choćby Edoardo Bove – zdolny środkowy pomocnik. Z czasem stał się ulubieńcem fanów i doczekał się wyjątkowej łatki. Pełen uznania dla jego waleczności Mourinho porównał go… do chorego psa. – Mówię tak o nim z pełną miłością. Gryzie, plącze się pod nogami... Pracuje, a do tego jest inteligentny i cały czas się uczy, co napawa mnie wielkim szczęściem – tłumaczył specyficzny komplement.
Poprzedni sezon przyniósł przełom także w przypadku Nicoli Zalewskiego. Polak został głównym beneficjentem poważnej kontuzji Leonardo Spinazzoli i regularnie pojawiał się w najważniejszych meczach. – Mourinho jest dla mnie jak drugi ojciec – przyznał 21-latek. Jesienią 2021 roku Portugalczyk pojawił się nawet na pogrzebie taty Zalewskiego – Krzysztof. W trudnych chwilach otoczył młodego zawodnika wyjątkową opieką.
– Nicola wie, jak grać na kilku pozycjach – stał się wszechstronnym graczem. Bardzo dobrze radzi sobie w bocznym sektorze boiska – gra tam również w reprezentacji, która jest mocną drużyną. Myślę, że czuje się na tej pozycji komfortowo, a jego dobra gra sprawia, że zyskuje na tym nasz zespół. Nieważne, czy Zalewski zaczyna mecz w pierwszym składzie – jest niezwykle istotny dla drużyny – tłumaczył Mourinho. Potwierdziły to liczby – Polak zaliczył 24 występy, z czego większość od pierwszej minuty.
Dawca trofeów
Pierwszy sezon portugalskiego trenera w nowym środowisku miał jednak dość osobliwy przebieg. Roma rozpoczęła świetnie – po trzech kolejkach była nawet liderem Serie A. Po dziesięciu ligowych seriach piłkarze Mourinho wypadli poza TOP 4, opuszczając tym samym strefę gwarantującą udział w Lidze Mistrzów. Mimo gry w kratkę udało się ostatecznie finiszować dopiero na szóstym miejscu.
Szkoleniowiec w trakcie sezonu postawił wszystko na rozgrywki międzynarodowe. W fazie grupowej Ligi Konferencji jego piłkarze mieli różne momenty – największy kryzys przyszedł po porażce 1:6 z FK Bodo/Glimt. – Po prostu nie mam najlepszego składu – wypalił z charakterystycznym grymasem Portugalczyk. Dla niego była to pewna nowość – po raz pierwszy w trenerskiej karierze musiał się tłumaczyć z aż sześciu straconych bramek.
Roma mimo wszystko wygrała grupę, a potem... spotkała się z FK Bodo/Glimt również w ćwierćfinale. Po porażce 1:2 na wyjeździe, gospodarze wygrali na Stadio Olimpico 4:0. Błysnął zwłaszcza Nicolo Zaniolo – autor hat-tricka. Ten sam zawodnik trafił również w finale rozgrywek, zapewniając bezcenną wygraną nad Feyenoordem Rotterdam (1:0). Z czasem jednak jego drogi z Mourinho się rozjechały. W lutym 2023 roku został bez większego żalu sprzedany do Galatasaray.
Niepozorny triumf w Lidze Konferencji miał szczególną wymowę. Mourinho został pierwszym trenerem w historii, który skompletował wyjątkowy hat-trick zwycięstw w najważniejszych europejskich pucharach XXI wieku (Liga Mistrzów, Liga Europy i Liga Konferencji). W Rzymie na jakiekolwiek znaczące trofeum czekano aż 11 lat! Warto dodać, że była to również pierwsza wygrana włoskiego klubu w Europie od 2010 roku, gdy najlepszy w LM okazał się... Inter prowadzony przez Jose Mourinho.
Drugi rok pracy w Rzymie potwierdził wyjątkowość Portugalczyka. Po zakończeniu poprzedniego sezonu namówił na przenosiny trzech zawodników o uznanej marce. Nemanja Matić uzupełnił środek pola, a Andrea Belotti i Paulo Dybala mieli dać nową jakość w ataku. Zdecydowanie największym echem odbiło się przybyciem tego ostatniego – Argentyńczyka przywitały tłumy kibiców na Stadio Olimpico.
Były zawodnik Juventusu z powodzeniem odnalazł się w nowym środowisku. Drobne urazy sprawiły, że z 52 spotkań we wszystkich rozgrywkach wystąpił w zaledwie 36, ale i tak może pochwalić się najlepszym dorobkiem strzeleckim. Duża w tym zasługa ewidentnej zniżki formy Tammy'ego Abrahama – autor 27 trafień z poprzedniego sezonu tym razem nie przekroczył jeszcze granicy dziesięciu goli.
Gdy cel uświęca środki...
W Serie A zespół znów grał w kratkę. Na ogół nie zjeżdżał poniżej pewnego poziomu, ale cieniem na całym sezonie kładzie się słaba końcówka. Rzymianie ostatnie ligowe zwycięstwo odnieśli 17 kwietnia. W siedmiu kolejnych spotkaniach przegrali aż trzy razy. Mimo punktów odjętych Juventusowi na pewno nie wywalczą miejsca w TOP 4. Szansę na występy w Lidze Mistrzów daje tylko wygrana w finale Ligi Europy.
W tych rozgrywkach Mourinho znów pokazał swój kunszt. Dużym wyzwaniem było wyjście z grupy – po trzech kolejkach jego piłkarze mieli na koncie zaledwie 3 punkty i o awans musieli drżeć do ostatniego spotkania. W fazie pucharowej Roma wyeliminowała solidne europejskie firmy – Red Bull Salzburg, Real Sociedad, Feyenoord Rotterdam i Bayer Leverkusen.
Największą uwagę piłkarskiego świata przyciągnął rewanż z Aptekarzami. Rzymianie obronili skromną zaliczkę (1:0) wywalczoną na własnym boisku, ale w trudnym do oglądania stylu. Piłkarze Mourinho zostali całkowicie zdominowani – oddali tylko jeden strzał na bramkę rywali (zresztą niecelny), a rywale byli w posiadaniu piłki ponad 70 proc. czasu gry. Bezbramkowym remisem w rewanżu "The Special One" pokazał po raz kolejny, że w jego filozofii cel uświęca środki.
– Tylko wielkie kluby stać na to, by rok po roku grać w finale europejskich pucharów. Nie myślę o tym, co wygrałem – przeszłość to przeszłość i tego już nie mogę zmienić. Zawsze myślę o tym, co dalej – może to sekret mojej filozofii? Na tym etapie nie skupiam się na tym, co mogę wygrać – myślę o szczęściu, które mogę dać kibicom Romy – komentował Mourinho.
Na ostatniej prostej menedżer sięga po sprawdzone metody. Jeden z ostatnich treningów odbył się za zamkniętymi drzwiami. Klubowi medycy robią wszystko co w ich mocy, by postawić na nogi Dybalę i Spinazzolę. Wiadomo, że obaj wzięli udział w ostatniej sesji przed meczem z Sevillą, ale Argentyńczyk najprawdopodobniej rozpocznie finał na ławce rezerwowych.
Mourinho w swoim stylu próbuje zdjąć presję ze swoich piłkarzy. Przed pierwszym gwizdkiem jedno jest pewne – któraś passa dobiegnie końca. Portugalczyk do tej pory nie przegrał żadnego finału w europejskich pucharach. Piłkarze Sevilli sześciokrotnie docierali do decydującej fazy Ligi Europy i za każdym razem wygrywali.
– Dla ich kibiców ten mecz to kolejna wycieczka, dla naszych to wielkie święto – zauważył "The Special One”. Jeśli znów wygra, to kolejnym trofeum będzie udział w następnej edycji Ligi Mistrzów. To jednak wcale nie musi być zbawienie – Roma na ogromne długi, a pierwsza transferowa ofensywa za kadencji Portugalczyka naruszyła przepisy Finansowego Fair Play, za co pozbawiono klub części finansowej nagrody za triumf w Lidze Konferencji.
"Jeśli Mourinho nie dostanie odpowiedniego budżetu transferowego na kolejny sezon to może odejść. Jego wypowiedzi w ostatnim czasie były mocno niejednoznaczne. Zapytany o wypełnienie kontraktu obowiązującego do lata 2024 roku odpowiedział, że „w futbolu umowy nic nie znaczą”. Możliwy scenariusz zakłada, że przy braku odpowiednich funduszy odejdzie po zakończonym sezonie – najlepiej z kolejnym trofeum i wzmocnioną reputacją" – ocenił Emmet Gates w magazynie „Forbes”. A co jak co, ale dbanie o własne interesy 60-letni Portugalczyk przez ponad dwie dekady spędzone w futbolowej elicie zdążył opanować do perfekcji.
Liga Europy, finał: Sevilla - Roma
Kiedy: 31 maja
O której: 21:00
Gdzie: Budapeszt
Relacja na żywo: TVPSPORT.PL
Przewidywane składy:
Sevilla: Bounou - Bade, Gudejl, Navas, Telles - Fernando, Rakitić, Ocampos, Torres, Gil - En-Neysri
Roma: Patricio - Mancini, Smalling, Ibanez - Spinazzola, Matić, Cristiante, Pellegrini, Celik - El Shaarawy, Abraham
2 - 2
Fenerbahce
5 - 2
FC Twente
19:00
Bodoe/Glimt/Lazio
19:00
Lyon/Manchester United
19:00
Tottenham Hotspur/Eintracht Frankfurt
19:00
Rangers/Athletic Bilbao
18:00
Zwycięzca SF 2
Kliknij "Akceptuję i przechodzę do serwisu", aby wyrazić zgody na korzystanie z technologii automatycznego śledzenia i zbierania danych, dostęp do informacji na Twoim urządzeniu końcowym i ich przechowywanie oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez nas, czyli Telewizję Polską S.A. w likwidacji (zwaną dalej również „TVP”), Zaufanych Partnerów z IAB* (960 firm) oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP (88 firm), w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej, a także zgody na udostępnianie przez nas identyfikatora PPID do Google.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie naszych poszczególnych serwisów zwanych dalej „Portalem”, w tym informacje zapisywane za pomocą technologii takich jak: pliki cookie, sygnalizatory WWW lub innych podobnych technologii umożliwiających świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklam, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie poszczególnych serwisów na Portalu, takie jak adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń końcowych i identyfikatory plików cookie, informacje o Twoich wyszukiwaniach w serwisach Portalu czy historia odwiedzin będą przetwarzane przez TVP, Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP dla realizacji następujących celów i funkcji: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostęp do nich, wyboru podstawowych reklam, wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych treści, wyboru spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, stosowania badań rynkowych w celu generowania opinii odbiorców, opracowywania i ulepszania produktów, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, technicznego dostarczania reklam lub treści, dopasowywania i połączenia źródeł danych offline, łączenia różnych urządzeń, użycia dokładnych danych geolokalizacyjnych, odbierania i wykorzystywania automatycznie wysłanej charakterystyki urządzenia do identyfikacji.
Powyższe cele i funkcje przetwarzania szczegółowo opisujemy w Ustawieniach Zaawansowanych.
Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać w Ustawieniach Zaawansowanych lub klikając w „Moje zgody”.
Ponadto masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, przenoszenia, wniesienia sprzeciwu lub ograniczenia przetwarzania danych oraz wniesienia skargi do UODO.
Dane osobowe użytkownika przetwarzane przez TVP lub Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP mogą być przetwarzane zarówno na podstawie zgody użytkownika jak również w oparciu o uzasadniony interes, czyli bez konieczności uzyskania zgody. TVP przetwarza dane użytkowników na podstawie prawnie uzasadnionego interesu wyłącznie w sytuacjach, kiedy jest to konieczne dla prawidłowego świadczenia usługi Portalu, tj. utrzymania i wsparcia technicznego Portalu, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, dokonywania pomiarów statystycznych niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania Portalu. Na Portalu wykorzystywane są również usługi Google (np. Google Analytics, Google Ad Manager) w celach analitycznych, statystycznych, reklamowych i marketingowych. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych oraz realizacji Twoich praw związanych z przetwarzaniem danych znajdują się w Polityce Prywatności.