To VolleyStation, a nie jak dotąd Data Volley, stoi za statystyczną stroną siatkówki podczas Ligi Narodów. Polski produkt zrewolucjonizował rynek, który dotychczas w tej mierze należał do Włochów. – VolleyStation jest nastawione "frontem" do klienta. Zaakceptowane przez programistów sugestie bardzo szybko wchodzą w życie – mówi w TVPSPORT.PL Kamil Sołoducha, trener i statystyk, który jest odpowiedzialny za obsługę programu podczas VNL w Antalyi.
VolleyStation. Polacy "wygryźli" Włochów. To oni stoją za rewolucją w siatkówce
O VolleyStation zrobiło się głośno dzięki między innymi Andrzejowi Wronie, który jest wspólnikiem i jednym z pomysłodawców projektu. Jego założeniem od początku było wprowadzenie dotychczas niedostępnych statystycznych funkcji, które znacząco unowocześniałyby siatkówkę. Rozwój programu poszedł szybko. Obecnie korzystają z niego między innymi Polska Liga Siatkówki i Polski Związek Piłki Siatkowej.
Wcześniej najpowszechniej używanym programem do siatkarskich statystyk był Data Volley. Włoski produkt stanowił podstawę myślenia o "liczbowej" stronie dyscypliny przez lata i wielu nie wyobrażało sobie pracować na czymś innym. Był używany w ligach i przy rozgrywkach reprezentacyjnych. Teraz to się zmienia, co widać choćby w Siatkarskiej Lidze Narodów.
– Nawet nie potrafię wymienić wszystkich krajów i reprezentacji, w których jesteśmy. Jedną z większych rzeczy, z których jesteśmy dumni, to to, że kadra Amerykanek zdobyła złoto na naszym programie, bo "wywalił" im się inny na miesiąc przed turniejem. Zrobiliśmy szybkie szkolenie i przestawiliśmy zespół na nasz produkt. Po wszystkim trener Karch Kiraly napisał bardzo długiego maila do firmy z podziękowaniem. Zrobiło nam się bardzo miło – powiedział Wrona w ostatnim wywiadzie dla TVPSPORT.PL.
– Poza tym na naszym programie pracują amerykańskie i kanadyjskie uniwersytety, kadry Holandii, Korei, jesteśmy też w Japonii czy Ameryce Południowej. Już niebawem będziemy obsługiwali wszystkie największe turnieje siatkarskie na świecie. Jestem dumny z naszego customer service. Bywało tak, że statystyk dzwonił, zgłaszał, że coś mogłoby działać lepiej i jeśli informatyk przyznał mu rację, następnego dnia już cały świat miał naniesioną korektę – dodał.
Kamil Sołoducha: na VolleyStation dla statystyków pracować może więcej niż jedna osoba
Jako dziennikarze szybko dostrzegliśmy zmiany w obsłudze statystycznej meczów. Przede wszystkim statystyki były dzielone na poszczególne sety, a nie tylko ogólne z całego meczu, pojawiły się między innymi takie elementy jak wybloki, których dotąd nie było.
O programie porozmawialiśmy więc z obecnym w Antalyi (miejsce pierwszego turnieju Ligi Narodów dla reprezentacji Polski siatkarek) Kamilem Sołoduchą, który na co dzień pracuje jako drugi trener w Ukrainie, w zespole Epicentr Podolany. Dostał zaproszenie, by być członkiem zespołu VolleyStation na VNL. Co konkretnie robi? – Jestem odpowiedzialny za skoordynowanie działań między VolleyStation a organizatorami z Volleyball World podczas turniejów. Czuwam nad przygotowaniem sprzętu, czyli tabletów dla sędziów, drużyn, kamer do streamingu dla naszych statystyków tak, żeby wszystko działało bez zarzutu. Osobiście dbam o to, by problemów nie było, a jak pojedyncze się pojawiają, działam tak, by rozwiązywać je jak najszybciej – mówi w TVPSPORT.PL.
Na czym z jego perspektywy polega przewaga polskiego produktu nad opcją włoską? – Jest przede wszystkim nowoczesny i bardzo szybko adaptuje się do oczekiwań, które pojawiają się ze strony klientów. Jeżeli chodzi o poprzednie programy, wszelkie zmiany zajmowały wiele czasu. VolleyStation jest nastawione "frontem" do klienta i zaakceptowane przez programistów sugestie bardzo szybko wchodzą w życie – dodaje. – W poniedziałek miałem spotkanie z sędziami. Pojawiły się drobne wątpliwości i po kilku godzinach była przetestowana wersja programu, która zawierała roszady i rozwiązywała problem. W firmie funkcjonuje zespół ludzi, którzy bardzo szybko reagują na wszelkie potrzeby. Nie trwa to jak dawniej wiele miesięcy, a kilka godzin – zdradza.
VolleyStation umożliwia choćby rozpisanie tak zwanego "złotego seta", który w siatkówce, w europejskich pucharach, rozstrzyga niekiedy losy awansu. To dodatkowa partia, którą do tej pory bardzo trudno było umieścić w protokole statystycznym.
– Jeżeli chodzi o statystyki, największą zmianą jest to, że na VolleyStation dla statystyków pracować może więcej niż jedna osoba. Trzeba mieć świadomość, że statystyk na meczu jest ograniczony czasowo. Nie jest w stanie zauważyć i zapisać wszystkiego. Jeśli pomaga mu druga osoba i dzielą się pracą, to pierwsza zapisuje ogólnie to, co się dzieje, a druga zajmuje się tworzeniem "strzałek" do zagrywek, ataków, rozegrań i tak dalej. To później może być wykorzystane w transmisji w postaci choćby heatmap. Program zawiera dużo dotąd niedostępnych szczegółów, które "upiększają" siatkówkę – kończy Kamil Sołoducha.
Jak słyszymy w kuluarach, Polacy stoją za siatkarską rewolucją.
Czytaj również:
– Agata Babicz wygrała sprawę apelacyjną z klubem. "Został złożony wniosek do komornika"
– Andrzej Wrona o Projekcie Warszawa: wydaje mi się, że sprawiliśmy, że Warszawa pokochała na nowo siatkówkę
– Nikola Grbić o sparingach reprezentacji Polski siatkarzy: to był rollercoaster emocji
0 - 3
USA
1 - 3
USA
0 - 3
Niemcy
2 - 3
Słowenia
3 - 0
Egipt
3 - 1
Argentyna