Były piłkarz Fernando Santosa z czasów PAOK-u Saloniki, Mirosław Sznaucner, ocenił pierwsze miesiące jego kadencji. Były kadrowicz odniósł się także do ostatnich powołań. – Jeśli Kamil Glik znajdzie nowy klub i będzie w wysokiej formie, to może liczyć na powołanie. Kamil Grosicki także nie powinien się zniechęcać. Grzegorz Krychowiak może mieć jednak trudniej – powiedział w rozmowie z TVPSPORT.PL.
Santos pracę z piłkarzami reprezentacji Polski oficjalnie rozpoczął pod koniec stycznia. Po raz pierwszy biało-czerwonych poprowadził w marcowych meczach. Porażka z Czechami (1:3) i zwycięstwo z Albanią (1:0) chluby mu na razie nie przynoszą.
– Normalne jest, że każdy trener potrzebuje czasu, żeby chociażby poznać zespół. Trener Santos, przejmując naszą drużynę narodową, miał bardzo mało czasu, żeby po swojemu ułożyć drużynę. Na dodatek zbiegło się to w czasie ze zmianą pokoleniową, której właśnie doświadczamy. To wszystko powoduje, że ten początek nie jest łatwy. Większości polskich piłkarzy nigdy nie widział wcześniej na oczy, więc naturalne jest, że selekcja musi zająć więcej czasu. Niektórych zdołał obejrzeć jedynie w telewizji. Nie jest prostą sprawą i trudno oczekiwać, żeby już na samym starcie jego kadencji Polacy grali w sposób porywający czy fenomenalny – stwierdził Sznaucner, który przez blisko trzy lata współpracował z PAOK-u z Santosem.
Nasz rozmówca wspomina tamte czasy. – W naszym przypadku też tak było, bo gdy objął PAOK też na początku szło nam średnio. Minęło trochę czasu i wszyscy wiedzieliśmy, o co chodzi w jego filozofii pracy. Zrozumieliśmy, czego trener od nas oczekuje i na czym bazuje. Wtedy nasz zespół stał się czołową ekipą ligi greckiej. Oczywiście, początek naszej reprezentacji nie jest najlepszy, ale proszę mi wierzyć, jego metody naprawdę działają. Znam dobrze trenera Santosa i mam przekonanie, że w kolejnych meczach kadra będzie grała coraz lepiej. Zobaczymy efekty jego pracy – zapewnił dwukrotny reprezentant Polski.
Biało-czerwoni w czerwcu zagrają towarzysko z Niemcami na PGE Narodowym w Warszawie (16.06). Z kolei mecz eliminacji Euro 2024 z Mołdawią odbędzie się cztery dni później w Kiszyniowie. Przed tymi spotkaniami Sznaucner jest optymistą. Były obrońca domyśla się również, z czego wynikały kontrowersyjne słowa selekcjonera na temat potyczki z naszymi zachodnimi sąsiadami.
– Mecz z Czechami był przeciętny, żeby nie powiedzieć słaby, ale plama została poniekąd zmazana. Wygraliśmy z Albanią, choć oczywiście styl tego zwycięstwa nie był piękny. Co do spotkania z Niemcami, rozumiem co miał na myśli wypowiadając, w ocenie wielu, kontrowersyjne opinie. Podczas zgrupowania chciał przede wszystkim przygotować zespół do rywalizacji z Mołdawią, czyli do meczu, za który dostaje się punkty. Inną taktykę dobierze pod Niemców, a inną pod Mołdawian. Co za tym idzie, będzie musiał rozdzielić przygotowania pod dwóch przeciwników. I pod tym względem ten mecz towarzyski mu trochę nie pasuje. W pełni go rozumiem, ale wiem, też co dla kibiców oznacza mecz z Niemcami – podkreślił Sznaucner w rozmowie z TVSPORT.PL.
44-latek, który obecnie pracuje w PAOK-u jako asystent trenera drużyny rezerw, jest zdania, że trener Santos podejdzie do meczu z Niemcami, jakby było to spotkanie o punkty.
– Żeby było powiedziane to w kontekście innego rywala w spotkaniu towarzyskim, to na pewno takim echem w mediach by się to nie odbiło. Niemcy są jednym z najważniejszych rywali dla naszej reprezentacji. Santos później przyznał, że zna historię i zdaje sobie sprawę, czym dla nas Polaków jest ta rywalizacja. Ten mecz nie jest mu na rękę, co absolutnie rozumiem, ale dostosował się do sytuacji – wyznał Sznaucner.
Kamil Glik, Grzegorz Krychowiak i Kamil Grosicki ponownie nie znaleźli uznania w oczach selekcjonera Santosa. Doświadczonych reprezentantów zabraknie także na czerwcowym zgrupowaniu. Czy ci piłkarze mają jeszcze szansę w przyszłości zagrać w koszulce z orzełkiem na piersi?
– Na pewno Grosicki był w wysokiej formie przez cały sezon i mógł mieć realne nadzieje na to, że otrzyma zaproszenie na przyjazd na kadrę. Stało się jednak inaczej, ale z pewnością nie chodzi o jego wiek. Santos nie patrzy na pesel u zawodników. On zawsze wystawia piłkarzy, którzy w danym momencie prezentują najwyższą dyspozycję. Nieistotne, czy będzie to 36-latek, czy nastoletni zawodnik. On zawsze patrzy na formę, bo dla niego wiek nie ma znaczenia. Nie jest tak, że ma awersję do starszych piłkarzy. Przypomnę tylko, że w reprezentacji Portugalii stawiał na blisko 40-letniego wówczas Pepe podczas mundialu, czy Cristiano Ronaldo, który także jest wiekowym piłkarzem – zauważył Sznaucner i dodał:
– Jeśli Glik znajdzie nowy klub i będzie w wysokiej formie to może liczyć na powołanie. Grosicki także nie powinien się zniechęcać. Podejrzewam, że światełko w tunelu dla niego jeszcze jest. Co do Krychowiaka to może być mu jednak trudniej o powrót do kadry. Gra w Arabii Saudyjskiej i nie wiem jak Santos zapatruje się na poziom tej ligi – zakończył wychowanek katowickiego HKS Szopienice.