| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa
Warta Poznań w pewnym momencie sezonu była blisko miejsca, które zapewniało grę w europejskich pucharach. Ostatecznie zakończyła sezon na ósmej pozycji. Duża w tym zasługa Adama Zrelaka. – Opuściłem tylko jeden mecz, byłem zdrowy, a to jest najważniejsze – powiedział nam słowacki napastnik.
Zespół z Poznania był jednym z większych pozytywnych zaskoczeń ligi. Regularnie punktował, potrafił wygrywać z najlepszymi w lidze, miał swój pomysł na grę i w pewnym momencie znajdował się tuż za Lechem i Pogonią. Końcówka sezonu nie potoczyła się idealnie dla Warty, jednak drużyna prowadzona przez Dawida Szulczka i tak może być zadowolona.
– Po meczu z Legią byliśmy bardzo blisko Lecha i Pogoni. Piłka jest jednak nieprzewidywalna. Przyszły trzy trudne mecze, które przegraliśmy. Oczywiście, mogliśmy być wyżej, ale cieszy nas, że jesteśmy w "ósemce". Po zapewnieniu utrzymania momentami grało się trochę inaczej. Momentami brakowało nam szczęścia. Z Radomiakiem łatwo straciliśmy bramki i potem ciężko było wrócić. Na koniec dostaliśmy trochę po uszach, ale może to i dobrze. Na pewno będziemy odpowiednio zmotywowani przed kolejnym sezonem – powiedział nam Adam Zrelak.
Dziewięciokrotny reprezentant Słowacji zakończył rozgrywki dorobkiem ośmiu goli i czterech asyst. Jego trafienia w większości zapewniały Warcie komplet punktów. – Bardzo się cieszę, że zostałem nominowany do nagrody napastnika sezonu, a jako klub skończyliśmy sezon w pierwszej „ósemce”. Jesteśmy zadowoleni, bo na tym nam mocno zależało. W tym sezonie opuściłem tylko trzy mecze, byłem zdrowy, a to jest najważniejsze. Moja nominacja jest zasługą sztabu, trenera, kolegów z drużyny. Mam nadzieję, że kolejny sezon również rozpoczniemy dobrze. Oby tylko było zdrówko, to wtedy może uda się nam zająć jeszcze lepsze miejsce – dodał.
Warta nie ma najwyższego budżetu, nie robi spektakularnych transferów, na co dzień nie ma nawet własnego stadionu. Klub na co dzień mierzy się z przyziemnymi problemami, a mimo tego radzi sobie znakomicie. Były napastnik m.in. niemieckiej Norymbergi podkreśla ogromną rolę trenera Dawida Szulczka.
– Grałem w różnych klubach, ale tutaj po prostu tworzymy wielką, zieloną rodzinę. Bardzo się cieszę, że jestem w takim zespole. To duża sprawa, bo nie robimy dużych transferów, ale jako zespół trzymamy się razem i to jest ważne w piłce. Trener Dawid pokazał nam pewien kierunek i od początku robił to bardzo dobrze. Wierzę, że w kolejnym sezonie będziemy grać jeszcze lepiej. Trener Dawid jest najlepszym trenerem, jakiego kiedykolwiek miałem. Pokazał, że piłka nożna może być łatwiejsza. Zrozumieliśmy, jak powinniśmy funkcjonować na boisku. To przełożyło się na wyniki. Cieszę się, że możemy razem pracować. Mam jeszcze dwa lata kontraktu i mam nadzieję, że kolejny sezon będzie jeszcze lepszy dla Warty. Jestem zadowolony z tego, że jestem tutaj i na razie o niczym innym nie myślę – podsumował.