| Piłka nożna / Włochy

Serie A. Wskrzesił AC Milan i odszedł jako legenda. Ostatni wyczyn Zlatana Ibrahimovicia

Zlatan Ibrahimović zakończył karierę piłkarską. Jego ostatnim klubem był AC Milan (fot. Getty)
Zlatan Ibrahimović zakończył karierę piłkarską. Jego ostatnim klubem był AC Milan (fot. Getty)
Marcin Długosz

Jeśli po niedzielnym meczu Milanu z Hellasem na San Siro wciąż coś zalega, to bez wątpienia mogą to być chusteczki higieniczne. Fani Rossonerich wylali morze łez żegnając Zlatana Ibrahimovicia, który oficjalnie zakończył karierę. A w jej ostatnim rozdaniu pokazał, że w piłce naprawdę nie ma rzeczy niemożliwych.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ
Koniec bogatej kariery Ibrahimovicia. Sprawdź dorobek piłkarski Szweda

Czytaj też

Zlatan Ibrahimović zdobył łącznie 32 klubowe trofea (fot. Getty)

Koniec bogatej kariery Ibrahimovicia. Sprawdź dorobek piłkarski Szweda

Adrenalina

Był 22 grudnia 2019 roku. Dwa dni przed Wigilią. "Atalanta to wielki zespół, Milan niestety już nim nie jest" – napisano na jednym z najpopularniejszych włoskich serwisów piłkarskich, Calciatori Brutti. Ale tym słowom trudno było się dziwić. Porażka 0:5 w Bergamo, najwyższa w XXI wieku, wykraczała poza ramy godności mediolańczyków, nawet biorąc pod uwagę ich wieloletni kryzys.

Minęły dwa tygodnie, a z pokładu prywatnego samolotu na trasie Sztokholm-Mediolan wyszedł on. Zlatan Ibrahimović. Niespełna 40-letni napastnik po poważnej kontuzji kolana i dwóch latach spędzonych za oceanem, gdzie odbudowywał formę fizyczną w Los Angeles Galaxy.

Wiara w to, że właśnie on odmieni smutny los Milanu, wyglądała na niezwykle naiwną. Jasne – nikt nie odbierał Zlatanowi tego, co zrobił przez całą swoją karierę i jak fenomenalnym był piłkarzem. Ale przecież problemy Rossonerich sięgały zdecydowanie głębiej, były zakorzenione tak mocno, że najwierniejsi fani tracili wiarę w to, że uda je się rozwiązać.

A Ibra? Na pierwszej konferencji prasowej wystąpił z charakterystyczną pewnością siebie. – Po ostatnim meczu w Galaxy zadzwonił do mnie Maldini i trochę rozmawialiśmy. Miałem wiele propozycji. Szukałem adrenaliny. Dużo rozmawiałem też z Bobanem. Po meczu z Atalantą telefonów było coraz więcej... – powiedział Ibrahimović.

Do legendy przeszła historia o rozmowie, którą Szwed przed dołączeniem do Milanu miał odbyć ze swoim agentem, nieżyjącym już Mino Raiolą. Piłkarz zapytał o zespół borykający się z największymi problemami, bo w takim mógłby najmocniej zaznaczyć swoją obecność. A że Rossoneri byli świeżo po historycznej klęsce w Bergamo…

– To nie była trudna decyzja. Ja nie chciałem odchodzić z Milanu w 2012 roku, nie zgadzałem się z tym. Ważne jest jednak to, że teraz wróciłem. Postaram się zrobić wszystko, by poprawić sytuację. Milan to mój dom, bardzo chcę tu być, bo ten klub jest mi bardzo bliski – zaznaczył 3 stycznia 2020 roku Ibrahimović. I wziął się do roboty.



Koniec bogatej kariery Ibrahimovicia. Sprawdź dorobek piłkarski Szweda

Czytaj też

Zlatan Ibrahimović zdobył łącznie 32 klubowe trofea (fot. Getty)

Koniec bogatej kariery Ibrahimovicia. Sprawdź dorobek piłkarski Szweda

Zmienił Piątka i ruszył

Przez pierwsze dwa miesiące poznawał nowe środowisko. W pierwszym występie po powrocie zmienił Krzysztofa Piątka w drugiej połowie meczu z Sampdorią, a San Siro ryknęło niczym po golu. Ibra – choć na finiszu swej kariery i po wielu przejściach – stanowił nadzieję kibiców na lepsze jutro.

Rossoneri rozczarowali remisując z rywalem z Genui 0:0, ale kilka dni później pokonali na wyjeździe 2:0 Cagliari, a Zlatan już wpisał się na listę strzelców. Mina Rafaela Leao podziwiająca kolegę-idola wyrażała wiele. Sam Portugalczyk nie mógł jeszcze wtedy przypuszczać jak mocno rozwinie się u boku utytułowanego napastnika.

Przez pierwsze dwa miesiące Ibra poznawał Milan na nowo i poczynał sobie coraz śmielej. Strzelił gola między innymi w derbach z Interem, które jednak Rossoneri przegrali w zawstydzający sposób – mieli w garści prowadzenie 2:0, ulegli 2:4.


W marcu nadeszła przerwa związana z pandemią, a od lata Szwed w swoich porządkach nie brał już żadnych jeńców.

Porządki Zlatana

Ibrahimović od początku nie czuł się w Milanie niczym spętany. I nie czuł, że ktokolwiek jest ponad nim. Nawet szefowie. Kiedy w czerwcu 2020 mediolańczycy wznowili grę wydawało się, że tylko dograją sezon, a Stefano Piolego na ławce trenerskiej zastąpi Ralf Rangnick. Szwed, którego kontrakt wygasał po sezonie, nie omieszkał się wbić w Niemca szpilki w mediach stwierdzając, że on nawet nie wie, kto to w ogóle jest. A przy tym Rossoneri złapali formę w jakiej nie byli od lat i zaczęli seryjnie wygrywać ciesząc oczy swoich kibiców.

Zlatan postanowił zatem wziąć sprawy w swoje ręce. Jak opisał to między innymi w swojej najnowszej książce "Adrenalina", w pewnym momencie po prostu zrobił w klubie awanturę. Choć on sam nazwałby to pewnie po prostu bezpośrednim podjęciem trudnego tematu. Udał się do dyrektora generalnego Milanu, Ivana Gazidisa, wykładając wszystkie problemy jak na tacy. Piłkarzom wygasają kontrakty, nie wiadomo, jaka będzie przyszłość trenera, nikt nie wie o co chodzi, trzeba się ogarnąć.

A przy tym w jednym z wywiadów stwierdził, że jeśli on będzie w klubie od pierwszego dnia sezonu, to Milan będzie grał o mistrzostwo. Te słowa później też często wracały na tapet.

Ostatecznie władze Rossonerich wycofały się z pomysłu zatrudnienia Rangnicka, przedłużyły umowę z Piolim, a sam Zlatan parafował umowę na kolejny rok ciesząc się zdrowiem i dobrą formą. W 18 ligowych meczach strzelił 10 goli i dorzucił 5 asyst – takiego bilansu nie powstydziłoby się wielu młodszych kolegów po fachu.



"Ibra" o swojej decyzji: nikt o tym nie wiedział, nawet moja rodzina

Czytaj też

Zlatan Ibrahimović (fot. Getty)

"Ibra" o swojej decyzji: nikt o tym nie wiedział, nawet moja rodzina

Ibra w formie

W nowy sezon – bardzo specyficzny, bo rozgrywany przy pustych trybunach – Ibrahimović wszedł doskonale. Zaliczył dublet na inaugurację z Bologną, potem wypadł na chwilę z powodu zakażenia koronawirusem, ale po powrocie strzelał jak najęty. Wygrał Milanowi derby z Interem zdobywając dwie bramki, odnalazł drogę także do siatki Romy, Udinese, Hellasu i Napoli. W kilku przypadkach dwukrotnie.

W 2020 roku Zlatan był dla Milanu nie tylko ważną postacią w szatni, ale i niezwykle istotnym elementem na boisku. Był po prostu napastnikiem, którego w klubie brakowało od… odejścia Ibry w 2012 roku. Przy tym każdym zawodnik Rossonerich w wywiadach podkreślał jak zmieniła się drużyna po dołączeniu Szweda, jaki wpływ doświadczony gracz wywarł na mentalność młodszych kolegów i jak ich zmienił.

Słowa Ibrahimovicia o walce o mistrzostwo, które jeszcze kilka miesięcy wcześniej brzmiały jak mało śmieszny żart zadufanego egoisty, nagle stały się prawdą. Po pierwszej rundzie sezonu to Milan dzierżył miano lidera Serie A.

Kot, afery i lata w cieniu. Benzema w Realu nie zawsze miał lekko

"Ibra" o swojej decyzji: nikt o tym nie wiedział, nawet moja rodzina

Czytaj też

Zlatan Ibrahimović (fot. Getty)

"Ibra" o swojej decyzji: nikt o tym nie wiedział, nawet moja rodzina

Milan is back

Jednocześnie jednak Ibrę ominął cały grudzień z powodu problemu z łydką, a po tej kontuzji nic już nie wyglądało w ten sam sposób. Owszem, w styczniu snajper ponownie pojawił się na murawie, ale nie był już tak skuteczny. Przy tym Rossoneri wpadli w dołek, który kosztował ich utratę szans na zdobycie tytułu. Przegrali między innymi 0:3 z Interem.

W tamtym okresie doszło też do sławnej scysji z Romelu Lukaku, która z powodu pustych trybun i doskonałej słyszalności obiegła cały świat. Mierzący się czoło w czoło panowie doczekali się nawet muralu nieopodal San Siro.


Przy tym wszystkim trzeba jednak zaznaczyć, że Ibrahimović był ostatnim, który zrezygnował z mówienia o mistrzostwie. Jeszcze w połowie marca, kiedy mediolańczycy odpadli z Ligi Europy po dwumeczu z Manchesterem United, a strata do Interu opiewała na dziewięć punktów, Zlatan podkreślał, że skoro puchary są już z głowy, to jego interesuje wyłącznie tytuł w kraju.

Ostatecznie ten śmiały plan się nie powiódł, ale Milan i tak spełnił marzenie swoich kibiców. Po siedmiu latach nieobecności Rossonerim udało się wrócić do Ligi Mistrzów. W decydującym meczu ostatniej kolejki z Atalantą w Bergamo Szwed nie zagrał z powodu urazu, którego nabawił się grając na siłę mimo kontuzji w Turynie z Juventusem. Tam jego zespół dał popis zwyciężając 3:0.

Champions League, kibice w euforii i skandujący, że "Milan is back". A skoro tak, to na pokładzie nadal nie mogło zabraknąć Zlatana. Ku ogólnemu zadowoleniu tłumu, Ibrahimović przedłużył umowę z klubem na kolejny sezon, a lato poświęcił na leczenie kolejnej kontuzji. Wrócił do gry we wrześniowym starciu z Lazio. Wystarczyło mu kilka chwil na murawie, by wpisać się na listę strzelców i odtrąbić swój powrót.


Wzruszające chwile na San Siro. Ibrahimović zakończył karierę

Czytaj też

Zlatan Ibrahimović (fot. Getty)

Wzruszające chwile na San Siro. Ibrahimović zakończył karierę

Mistrzowski sezon

Ibra po kontuzjach w Milanie nie był już jednak pod względem sportowym tym samym Ibrą, który potrafił zachwycać w pierwszych miesiącach po powrocie do Włoch. Co chwilę trapiły go mniejsze i większe urazy, przez co tracił regularność. Ostatnim okresem, kiedy nadawał się do gry bez większych perturbacji, był czas od połowy października do końca 2021 roku. Wtedy też strzelił między innymi gola z rzutu wolnego Romie na Stadio Olimpico, a tuż po nim otrzymał żółtą kartkę. W swoim stylu odpowiadał kibicom rywala, którzy wygwizdywali go i starali się wyprowadzić z równowagi przed strzałem.

W 2022 rok Szwed wszedł jeszcze "po piłkarsku". Zmarnował karnego w rewanżu z Giallorossimi, trafił na wyjeździe z Venezią. Ale już w styczniu opuścił murawę San Siro w pierwszej połowie meczu z Juventusem z powodu urazu ścięgna Achillesa. I od tej chwili Zlatan-piłkarz praktycznie przestał istnieć.

Jego koledzy natchnieni niezwykłym, dwuletnim procesem transformacji, dzielnie walczyli jednak o pierwsze od jedenastu lat mistrzostwo Milanu. Ibra pomagał im jak mógł, od czasu do czasu pojawiając się na boisku. Jak sam opowiadał i pokazywał po zakończeniu rozgrywek, kosztowało go to niesamowitą dawkę bólu. Z jego kontuzjowanego kolana regularnie ściągano płyn, ale lider zespołu podjął klarowną decyzję – operacja tylko po zakończeniu sezonu, bo teraz trwa walka o mistrzostwo, a on swoim kolegom złożył pewną obietnicę.

Rossoneri nie pękli na finiszu. Wygrali sześć ostatnich meczów ligowych i w Reggio Emilia po pokonaniu Sassuolo rozpoczęli fetę. Jednym z jej symboli była przemowa Ibrahimovicia, która zakończyła się słowami: "Milan to nie Mediolan, Milan to Włochy". Już na samym początku 40-latek zaznaczył, że nie zamierza rozstawać się z futbolem.


Po wygraniu mistrzostwa zespół świętował ze swoimi kibicami, a Ibra grał pierwsze skrzypce. Był wszędzie. Intonował przyśpiewki, wymachiwał butelką piwa, porywał tłum, a nawet… obrażał swojego byłego kolegę z Milanu, który rok wcześniej odszedł do Interu, Hakana Calhanoglu.

Szczęsny wyróżniony. Polak wśród najlepszych

Wzruszające chwile na San Siro. Ibrahimović zakończył karierę

Czytaj też

Zlatan Ibrahimović (fot. Getty)

Wzruszające chwile na San Siro. Ibrahimović zakończył karierę

Zlatan zaskoczył. Grałby dalej dla... zarobku zmarłego agenta

Czytaj też

Zlatan Ibrahimović i zmarły w

Zlatan zaskoczył. Grałby dalej dla... zarobku zmarłego agenta

Operacja i powrót

Dzień po gigantycznej imprezie Szwed udał się do lekarza i poszedł pod nóż. Operacja kolana przebiegła prawidłowo, a 40-letni sportowiec stanął przed bardzo długą misją powrotu do zdrowia. Jak sam jednak zaznaczył, karierę chciał zakończyć na swoich zasadach. Wolny, a nie przymuszony przez kontuzje. Przedłużył więc umowę z Rossonerimi już na dużo korzystniejszych dla klubu warunkach finansowych i zaczął się leczyć.

W międzyczasie Zlatan przeżył jeszcze osobistą tragedię. Na koniec kwietnia 2022 roku zmarł jego agent, ale przede wszystkim wielki przyjaciel – Mino Raiola. Jak powiedział Ibra już po odwieszeniu butów na kołek, od tego czasu piłka dla niego się zmieniła. Nie miał z kim dzielić się przeżyciami. A przy tym nie zabrakło dawki czarnego humoru. – Pewnie gdyby Mino żył, to grałbym dalej. Chciałby skasować prowizję. Przepraszam, Mino, ale taka jest prawda – wypalił Ibrahimović na pożegnalnej konferencji prasowej na San Siro.

Wyjątkowa relacja łącząca Szweda i jego menadżera trwała kilkanaście lat. To właśnie sprytny agent pokierował karierą Zlatana tak, że ten mógł święcić sukcesy w Holandii, we Włoszech, w Hiszpanii czy we Francji. Zabrakło tylko tego najważniejszego w Europie, triumfu w Lidze Mistrzów. A w dopiero co zakończonym sezonie długo wydawało się, że Zlatan w nieprawdopodobny sposób może obejść się smakiem.

Milan zakwalifikował się bowiem do fazy pucharowej, ale na przełomie stycznia i lutego, kiedy trzeba było zgłosić kadrę do UEFA, Ibra wciąż był na finiszu rehabilitacji i jego dyspozycja zdrowotna stała pod znakiem zapytania. Mentalny lider Rossonerich nie został zatem zgłoszony do rozgrywek, a jego koledzy zaszli w nich aż do półfinału. Kto wie, jakie myśli kołatałyby w głowie Zlatana, gdyby teraz to właśnie Milan przygotowywał się do gry w finale. Tak blisko tej wymarzonej kropki nad "i", a tak daleko…

Zlatan zaskoczył. Grałby dalej dla... zarobku zmarłego agenta

Czytaj też

Zlatan Ibrahimović i zmarły w

Zlatan zaskoczył. Grałby dalej dla... zarobku zmarłego agenta

Krótki powrót

W sezonie 2022/2023 Ibra wrócił na krótko. W lutym ponownie pojawił się na murawie, w marcu przeszedł do historii Serie A jako najstarszy strzelec gola w historii ligi. Potrzebował do tego… dwóch rzutów karnych w meczu z Udinese. Pierwszego nie wykorzystał, ale sędzia zarządził powtórkę i napastnik był już skuteczny.


Ale potem pojawił się problem, z którym Ibrahimović nigdy do końca nie potrafił sobie poradzić. Chciał wszystko, jak najwięcej. Ledwo po wyleczeniu skomplikowanej kontuzji ruszył na zgrupowanie reprezentacji Szwecji i wrócił z niego z kontuzją. Drobną, ale kosztującą kolejne trzy tygodnie absencji. A gdy wrócił pod koniec kwietnia na mecz z Lecce, nabawił się urazu łydki… na rozgrzewce.

Tu sprawa była już bardziej skomplikowana. Fizjoterapeuci wzruszali ramionami, lekarze nie mieli w ręku czarodziejskiej różdżki. Choć Ibra mógł tego nie akceptować, mógł się oburzać, walczyć, próbować, to jednego nie był w stanie zmienić. Jego ciało po prostu odmawiało posłuszeństwa. W wieku niemal 42 lat w naturalny sposób przestał być gotowy do gry w piłkę na najwyższym poziomie.

Końcówka rozgrywek upłynęła pod znakiem lawiny spekulacji do przyszłości Zlatana. Odpuści i całkowicie opuści Milan? A może zostanie w klubie, tylko w innej roli? Choć to przecież Ibrahimović – media nie wykluczały, że połakomi się na ofertę przyjaciół Adriano Gallianiego i Silvio Berlusconiego przechodząc do Monzy i próbując grać w piłkę dalej.

Ta ostatnia niedziela

I nadeszła ta ostatnia niedziela, po której Ibra miał już więcej nie trzymać nikogo w niepewności. Jak powiedział sam Zlatan, ostatecznej decyzji nie wyjawił nawet swoim najbliższym. Zapragnął, żeby wszyscy oficjalnie dowiedzieli się tego w tym samym momencie. Ostatni taniec wielkiego mistrza. Na ogół zachwycał San Siro golami, teraz drżenie fanów wywołały jego słowa.

Muzyka z "Gladiatora", koledzy we łzach. W taki sposób z futbolem pożegnał się wielki mistrz, który w swoją długą przygodę wyruszył jeszcze w XX wieku. Zakończyła się pewna piłkarska epoka.


– Za pierwszym razem daliście mi szczęście, za drugim – miłość – zaczął swe przemówienie do kibiców Milanu Ibrahimović. Ale wcześniej nie omieszkał się wyrazić siebie w pełnej krasie. Gdy kibice Hellasu Werona zaczęli go wygwizdywać, wypalił: – Pogwiżdżcie sobie, pogwiżdżcie. To, że mnie tu widzicie i tak jest najlepszym momentem waszego sezonu.

I ruszył dalej: – Nadszedł czas, aby pożegnać się z piłką nożną, ale nie z wami. Sprawiliście, że czułem się tu jak w domu. Pozostanę milanistą do końca życia. Do zobaczenia przy okazji, jeśli będziecie mieli szczęście mnie spotkać. Forza Milan i do widzenia!

Morze łez na San Siro wylewało się w najlepsze. Każdy kibic Rossonerich obecny na stadionie zrozumiał, że widzi na własne oczy zakończenie pewnego istotnego okresu w historii klubu. A kiedy taki człowiek jak Ibrahimović, od zawsze kreujący się na gladiatora, po raz kolejny jednego dnia jest widziany we łzach to znaczy, że dzieje się coś naprawdę dużego.


Legenda

Jaka będzie przyszłość Zlatana? Tego na razie nie wie nikt, chyba nawet on sam. Na konferencji prasowej zorganizowanej tuż po pożegnaniu na murawie powiedział, że daje sobie czas i nie chce podjąć żadnej decyzji pod wpływem chwili. Stefano Pioli, trener Milanu, przyznał z kolei, że jakiś czas temu poruszyli temat dołączenia do sztabu szkoleniowego, ale Ibra zapatrywał się na to niechętnie. – Jako trener nie mógłbym jeździć Ferrari, czułbym się ograniczony. Chociaż może gdybym to ja został trenerem, nagięlibyśmy te zasady – rzucił do dziennikarzy już po oficjalnym ogłoszeniu zakończenia kariery.

Piłka nożna straciła wielkiego mistrza jako zawodnika. Mocny charakter, trudny życiorys, specjalistę od pięknych bramek i nietuzinkowych historii. Tę ostatnią napisał w Milanie, kiedy tchnął życie w klub w momencie, kiedy na Rossonerich nikt już nie chciał spojrzeć wystraszony wieloletnią degrengoladą skutecznie rozkładającą klub.

Choć występował także w Juventusie i Interze, to Milan opuścił jako legenda. Czerwono-czarna strona Mediolanu zawsze będzie przyjmowała Zlatana z otwartymi rękoma. A kibicom pozostaje wciąż wierzyć, że choć swojego idola więcej w akcji na boisku nie ujrzą, to ten postanowi walczyć o dobro klubu już w dresie bądź garniturze. To okaże się niedługo.

Po ponownym dołączeniu do Milanu na początku 2020 roku Ibra powiedział: – Milan to zawsze Milan, historii nie zmienisz.

No chyba, że nazywasz się Zlatan Ibrahimović. Wtedy możesz powiedzieć drużynie ze środka tabeli świeżo po porażce 0:5, że od tej pory ma stać się czołową i walczyć o mistrzostwo. A ona to zrobi.

Zobacz też
Trener Interu wściekły na Probierza. Poszło o Zalewskiego
Nicola Zalewski (fot. Getty Images)

Trener Interu wściekły na Probierza. Poszło o Zalewskiego

| Piłka nożna / Włochy 
Liga Mistrzów: oglądaj transmisje w TVP Sport! [ZAPOWIEDŹ]
Liga Mistrzów: oglądaj transmisje w TVP Sport! [ZAPOWIEDŹ]

Liga Mistrzów: oglądaj transmisje w TVP Sport! [ZAPOWIEDŹ]

| Piłka nożna / Liga Mistrzów 
Fatalne wieści! Poważna kontuzja Zielińskiego...
Uraz Piotra Zielińskiego okazał się poważny... (fot. Getty).

Fatalne wieści! Poważna kontuzja Zielińskiego...

| Piłka nożna / Włochy 
Kadrowicze docenieni we Włoszech. Byli kluczowymi postaciami
Paweł Dawidowicz i Łukasz Skorupski (fot. Getty).

Kadrowicze docenieni we Włoszech. Byli kluczowymi postaciami

| Piłka nożna / Włochy 
Juventus upokorzony. Najwyższa taka porażka od 58 lat! [WIDEO]
Piłkarze Juventusu zostali zdemolowani przez Atalantę (fot. Getty)

Juventus upokorzony. Najwyższa taka porażka od 58 lat! [WIDEO]

| Piłka nożna / Włochy 
wyniki
terminarz
tabela
Wyniki
16 marca 2025
15 marca 2025
Piłka nożna

Torino

Empoli

AC Milan

Como

14 marca 2025
Piłka nożna

Genoa

Lecce

Terminarz
29 marca 2025
Piłka nożna

Como

14:00

Empoli

Lecce

19:45

AS Roma

30 marca 2025
31 marca 2025
Tabela
Serie A
 
Drużyna
M
+/-
Pkt
1
29
38
64
2
29
22
61
3
29
35
58
4
29
15
53
5
29
17
52
6
29
9
51
7
29
14
49
8
29
16
48
9
29
11
47
10
29
-4
40
11
29
0
38
12
29
-9
35
13
29
-11
29
14
29
-29
29
15
29
-16
26
16
29
-27
25
17
29
-14
25
18
29
-23
22
19
29
-19
20
20
29
-25
15
Rozwiń
Najnowsze
Z kadry Probierza na Euro U21? "Jeśli wyrażą chęć, będziemy mocniejsi"
tylko u nas
Z kadry Probierza na Euro U21? "Jeśli wyrażą chęć, będziemy mocniejsi"
Przemysław Chlebicki
Przemysław Chlebicki
| Piłka nożna / Reprezentacja U21 
Adam Majewski nie wyklucza powołania na Euro U21 Nicoli Zalewskiego (fot. Getty Images)
Koncertowa gra Polki i awans w Miami!
Magda Linette (fot. Getty Images)
pilne
Koncertowa gra Polki i awans w Miami!
| Tenis / WTA (kobiety) 
Cała Polska widziała, VAR też… PZPN wprowadza wszystkich w błąd
Szymon Marciniak i Daniel Stefański (fot. Getty)
tylko u nas
Cała Polska widziała, VAR też… PZPN wprowadza wszystkich w błąd
Fot. TVP
Rafał Rostkowski
Polak przepada za granicą. "Lewy" i Probierz postawili diagnozę
Michał Probierz i Robert Lewandowski (fot. 400mm.pl)
polecamy
Polak przepada za granicą. "Lewy" i Probierz postawili diagnozę
Bartosz Wieczorek
Bartosz Wieczorek
Była godzina policyjna w Szwecji... Urodziny najlepszego w historii!
Ingemar Stenmark (fot. Getty Images)
polecamy
Była godzina policyjna w Szwecji... Urodziny najlepszego w historii!
Tomasz Sowa - zdjęcie
Tomasz Sowa
Z marszu stał się polską nadzieją na igrzyska. "Chcę mieć złoto"
Vladimir
Z marszu stał się polską nadzieją na igrzyska. "Chcę mieć złoto"
Dawid Brilowski
Dawid Brilowski
Świątek zaczyna grę w Miami Open. Kiedy pierwszy mecz?
Świątek zaczyna grę w Miami Open. Kiedy pierwszy mecz? (fot. Getty)
Świątek zaczyna grę w Miami Open. Kiedy pierwszy mecz?
| Tenis / WTA (kobiety) 
Do góry