Na pierwszego gola w finale Ligi Mistrzów trzeba było czekać do 68. minuty. Wynik otworzył Rodri, który otrzymał piłkę od Bernardo Silvy zdobył bramkę mocnym strzałem. To właśnie za sprawą tego gola Manchester City wygrał z Interem 1:0 (0:0), triumfując w europejskiej elicie po raz pierwszy w historii klubu.
Choć Manchester City od początku starał się dłużej utrzymywać przy piłce, zderzał się z dobrze ustawioną obroną rywala. Bez wątpienia dużą przeszkodą okazała się strata Kevina De Bruyne'a, który z kontuzją opuścił plac gry w 36. minucie (zastąpił go Phil Foden).
Przez pierwszą godzinę rywalizacji nie widzieliśmy goli. Warto było jednak poczekać do 68. minuty. Po zespołowej akcji Manuel Akanji zagrał piłkę w pole karne do Bernardo Silvy. Portugalczyk zszedł na prawą stronę, a następnie cofnął grę do wbiegającego w "szesnastkę" Rodriego. Hiszpan miał trochę miejsca i uderzył mocno w prawą stronę bramki. Wydawało się, że wcześniej piłka odbiła się rykoszetem od zawodnika Interu.
Jak się okazało, to właśnie trafienie Rodriego okazało się decydujące. Choć rywale mogli wyrównać, sytuacji bramkowych nie wykorzystali Federico Dimarco oraz Romelu Lukaku. Manchester City pokonał Inter 1:0 i po raz pierwszy w historii zdobył trofeum Ligi Mistrzów.
19:00
Paris Saint-Germain/Aston Villa
19:00
Bayern Monachium/Inter Mediolan
19:00
Arsenal/Real Madrid
19:00
Barcelona/Borussia Dortmund
19:00
Zwycięzca SF 2