Wszystko wskazuje na to, że piątkowy towarzyski mecz z Niemcami nie będzie najważniejszy dla Fernando Santosa. Rywalizacja z zachodnimi sąsiadami jest prestiżowa, ale kluczowe będzie wtorkowe spotkanie z Mołdawią w eliminacjach Euro 2024. Jaki skład wybierze selekcjoner?
Towarzyskie spotkanie z Niemcami (16 czerwca) od dawna budzi wiele dyskusji. Te rozpoczął Fernando Santos. Portugalczyk nie był zadowolony, że biało-czerwoni muszą zmierzyć się z takim rywalem. Potem nie było też radości w związku z pożegnaniem Jakuba Błaszczykowskiego. Zgodnie z ustaleniami skrzydłowy ma rozegrać kilkanaście minut, a potem zejść z boiska. Santos entuzjazmu nie nabrał również i w kolejnych dniach, w związku z czym w piątek może się skusić na... testowanie zawodników. Wiele mówi fakt, że wciąż nie ma decyzji dotyczącej występu Roberta Lewandowskiego.
Jaki skład w meczu Polska – Niemcy?
Santos na piedestale stawia spotkanie z Mołdawią (20 czerwca) w ramach eliminacji mistrzostw Europy. – Zastanawiałem się nad kwestią gry w meczu z Niemcami. Jak wiele minut na boisku powinienem spędzić? Trudno powiedzieć. Będzie chwila na odpoczynek, choć spotkania z takimi rywalami na PGE Narodowym dodają emocji. Jednocześnie emocje powinno się odłożyć na bok. Kluczowy będzie rozsądek – twierdzi Lewandowski, który unikał zdecydowanych deklaracji w kontekście towarzyskiej rywalizacji.
Kwestia występu Lewandowskiego będzie budziła emocje aż do przyjazdu na PGE Narodowy. Jednocześnie będzie też papierem lakmusowym – z perspektywy sztabu szkoleniowego – powagi spotkania z Niemcami. Santos ma zasadę, że informuje o składzie dopiero na kilkadziesiąt minut przed pierwszym gwizdkiem. Ale oficjalne zestawienie to jedno, a przygotowania to drugie.
Jasne jest, że Santos nie szykuje galowego składu w trakcie treningów, gdy zespół mógłby się zgrywać i łapać wspólne automatyzmy. To sugeruje jednocześnie, że skład biało-czerwonych na spotkanie z Niemcami może zostać przemieszany. Nie trudno domyślić się, że szanse dostaną nowe twarze lub dotychczasowi rezerwowi.
Ilu stoperów wybierze Santos?
Santos szuka i rozważa różne możliwości. Na trwającym zgrupowaniu Portugalczyk obserwował między innymi defensywę funkcjonującą w bloku z trzema i dwoma stoperami. W pierwszym wypadku mowa była o zestawieniu w osobach Bartosza Bereszyńskiego, Przemysława Wiśniewskiego i Mateusza Wieteski. Duet stworzyli za to Jan Bednarek i Jakub Kiwior.
W trakcie swoich dwóch pierwszych meczów Santos postawił na system z czterema obrońcami. Możliwe, że teraz Portugalczyk szuka nowych opcji lub chciał sprawdzić, jak jego zespół spisuje się na tle ustawienia z trzema stoperami. Właśnie na taką taktykę ma postawić w Warszawie prowadzący Niemców Hansi Flick. Tak było też w niedawnym meczu przeciwko Ukrainie, choć w drugiej połowie Niemcy wrócili do ustawienia z czterema defensorami. Także kadra Mołdawii zdecydowała się na ten system w ostatniej rywalizacji z Czechami (0:0).
W środku pola pojawiają się kolejne znaki zapytania. Santos obserwował między innymi duet Bartosz Slisz – Karol Linetty. Testował także opcję, w której graczowi z Serie A towarzyszył Damian Szymański. Ten ostatni był też sprawdzany w towarzystwie Krystiana Bielika oraz Bena Ledermanna. To może sugerować, że szkoleniowiec postawi w drugiej linii na bardziej defensywne ustawienie.
Jednocześnie Santos wraca do pomysłów z poprzedniego zgrupowania. Wówczas Przemysław Frankowski był sprawdzany na skrzydle, a Nicolę Zalewskiego ustawiano na treningach na boku defensywy. Potem w spotkaniu z Albanią pierwszy zagrał jako prawy obrońca, a drugi pojawił się na flance i miał odpowiadać za ofensywę. Nie sposób też pominąć, co w kontekście bocznych defensorów jest najważniejsze. – Kluczowa jest obrona. Nie można też zapominać, że gracze na flankach mogą też stanowić o sile ofensywnej. Selekcjoner nas nie ogranicza, choć musi być zachowany balans – twierdzi Bereszyński.
Nowy pomysł na atak?
Podczas trwającego zgrupowania dowiedzieliśmy się, że Santos mocno obserwuje stworzony przez siebie duet napastników, który tworzą Karol Świderski i Arkadiusz Milik. Obaj mieli za sobą dwie "dziesiątki": Sebastiana Szymańskiego i Piotra Zielińskiego. Jednocześnie w drugiej drużynie osamotniony był Lewandowski, który w jednej z gierek miał za plecami... Mateusza Łęgowskiego.
Przed meczem z Niemcami więcej wskazuje na to, że Santos zdecyduje się na ustawienie z czterema obrońcami, czyli takie, jakie szkoleniowiec lubi i preferuje od lat. Możliwy zdaje się występ Lewandowskiego w pierwszym składzie, choć nie należy się spodziewać, że kapitan biało-czerwonych rozegra 90 minut.
Milik: selekcjoner podaje skład dopiero na stadionie
Można mieć wrażenie, że Zieliński szykowany jest przede wszystkim do występu z Mołdawią. To kluczowe spotkanie dla selekcjonera. Mecz ma być jednym z kroków do celu pod hasłem "awans na mistrzostwa Europy". – Mecz z Niemcami jest ważny, ale... ważniejsze jest spotkanie o punkty i każdy zdaje sobie z tego sprawę. Zobaczymy, jaki będzie skład. Na pewno Fernando Santos jest pierwszym trenerem, który podaje skład dopiero na stadionie – podkreśla Milik.
Santos jest na etapie obserwacji i selekcji. Portugalczyk rotuje i zmienia składami drużyn, które obserwuje w trakcie gierek treningowych. Najmniej roszad jest wśród obrońców, najwięcej w drugiej linii. Trzeba też pamiętać, że treningi z kadrą w środę rozpoczął Błaszczykowski, który zanotuje dwie jednostki z biało-czerwonymi, a po pożegnaniu opuści zgrupowanie.
Cały czas do ustalenia pozostaje finalny skład, ale biało-czerwoni wciąż są w trakcie przygotowań. Polacy trenowali za zamkniętymi drzwiami w środę, a kolejna sesja czeka ich jeszcze w czwartek. W wyjściowym zestawieniu pojawić się ma żegnany Błaszczykowski, którego jeszcze w pierwszej połowie zastąpi zapewne Frankowski lub Skóraś.
Szczęsny w jednym lub w... dwóch meczach
Z kolei gdyby wskazać gracza, który jest obecnie najdalej od występu na trwającym zgrupowaniu, to należałoby spojrzeć w kierunku Jakuba Kamińskiego. Piłkarza VfL Wolfsburg próżno było szukać w składach na treningowe gierki. Podobnie było z Bartłomiejem Drągowskim. Nikogo nie powinno zdziwić, jeśli przeciwko Niemcom zagra Łukasz Skorupski, a w bramce w Kiszyniowie stanie Wojciech Szczęsny. Drugą opcją jest też rozegranie dwóch spotkań przez golkipera Juventusu.
Biało-czerwoni po przegranej z Czechami i wygranej z Albanią mają na koncie trzy punkty i zajmują drugą lokatę w grupie E eliminacji mistrzostw świata. W piątek Polacy towarzysko zmierzą się z Niemcami. Cztery dni później w Kiszyniowie stawką będą trzy punkty w konfrontacji z Mołdawią. Oba spotkania będzie można obejrzeć w TVP, a także na TVPSPORT.PL, w aplikacji mobilnej, a także poprzez Smart TV.
Spotkanie zostanie rozegrane na PGE Narodowym w Warszawie. Mecz zacznie się w piątek 16 czerwca o godzinie 20:45.
Studio przed spotkaniem rozpocznie się o 18:15. Transmisja w TVP Sport, TVPSPORT.PL, aplikacji mobilnej i Smart TV. W TVP 1 od 20:25. Kto skomentuje mecz? Duet Jacek Laskowski oraz Marcin Żewłakow.
Kiedy mecz: piątek 16 czerwca, godzina 20:45
Gdzie i o której transmisja: od 18:15 w TVP Sport, TVPSPORT.PL, aplikacji mobilnej, Smart TV, HbbTV oraz od 20:25 w TVP 1
Kto skomentuje: Jacek Laskowski, Marcin Żewłakow
Prowadzący studio: Jacek Kurowski
Goście/eksperci: Jakub Wawrzyniak, Robert Podoliński, Artur Wichniarek oraz Marek Wasiluk (analiza)
Reporterzy: Szymon Borczuch, Patryk Ganiek, Filip Czyszanowski oraz Kacper Tomczyk (analiza)