17 cze 2023 | Piłka nożna / Reprezentacja

"Stan futbolu": krytyka gry reprezentacji Polski w meczu z Niemcami. "Lewandowski to się chyba cieszył, że jest zmieniony"

PP

Choć w piątkowy wieczór Polacy pokonali Niemców dopiero drugi raz w historii, nie brakuje krytycznych głosów dotyczących stylu, w jakim to zwycięstwo zostało odniesione. W magazynie "Stan futbolu" panował dwugłos dotyczący tego, jak wyglądała gra reprezentacji na PGE Narodowym. – Lewandowski to się chyba cieszył, że jest zmieniany w przerwie – powiedział Wojciech Kowalczyk.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

To mógł być karny. Polski sędzia... uratował Polaków

Santos: coraz lepiej znam piłkarzy. Będziemy preferowali ten sposób gry

Czytaj też

Reprezentacja Polski wygrała 1:0 z Niemcami w meczu towarzyskim. Druga wygrana Fernando Santosa wraz z biało-czerwonymi (fot: PAP)

Santos: coraz lepiej znam piłkarzy. Będziemy preferowali ten sposób gry

Dwa strzały Polaków, w tym jeden celny. 27 uderzeń Niemców, z których dziesięć leciało w światło bramki. To tylko jedna ze statystyk, która obrazuje, jak wyglądał piątkowy wieczór na Stadionie Narodowym. Zwycięstwo nad Niemcami zawsze będzie miało dużą wartość, lecz nastroje wśród ekspertów dalekie są od euforii. Chociaż w "Stanie futbolu" Tomasz Kłos przypominał, że nikt nie powinien spodziewać się, by biało-czerwoni dominowali w starciu z rywalem takiej klasy, przeważały głosy krytyczne.

– Jeśli to byłoby zwycięstwo za trenera Brzęczka lub innego polskiego trenera, to 95 procent głosów byłoby negatywne. Druga połowa? Zostaliśmy w szatni. Oczekiwałbym czegoś więcej. Jakiegoś zalążka akcji. Wojtek Szczęsny powiedział po meczu, że było "lagowania", ale lagowanie jest celne albo niecelne, więc było widać, że jakiś pomysł mieliśmy. Mnie jednak oczy bolały – stwierdził Łukasz Gikiewicz

– Chyba nie spodziewaliśmy się, że będziemy dominować z Niemcami. Że będziemy kreować i Niemcy nam na to pozwolą. Zwłaszcza teraz, po ich szczęśliwym remisie z Ukrainą. Grali tak, jak się spodziewaliśmy. My prezentowaliśmy się dobrze w obronie. Mieliśmy ostoję w osobie Wojtka, ale formacje grały wąsko, blisko siebie. Wynik idzie w świat – kontrował Kłos.

Kowalczyk zwrócił uwagę, że nowy selekcjoner nie spełnia na razie oczekiwanej roli w "odblokowaniu" w kadrze Roberta Lewandowskiego i Piotra Zielińskiego. – Fernando Santos mówił, że trzeba zmienić mentalność. A teraz słyszę, że musimy skupić się na obronie. To taki polski piłkarz pomyśli: ok, czyli powiedział nam to, co trener Brzęczek i Michniewicz. Santos miał nam pomóc w tym, żeby w takim spotkaniu cokolwiek zrobiło dwóch piłkarzy – Lewandowski i Zieliński. Lewandowski to się chyba cieszył, że jest w przerwie zmieniany, bo mógł sobie pomyśleć: tak się nie da grać. To ja sobie postoję 90 minut, bo nic nie jestem w stanie stworzyć. Zieliński? 19 kontaktów z piłką w 60 minut. Rozgrywający. Kto ma mu pomóc, kto poda piłkę? My najlepiej wyglądaliśmy jeśli chodzi o grę w obronie, odbiór i przesuwanie. I tak 90 minut – ocenił srebrny medalista olimpijski z Barcelony.

Jednocześnie Kowalczyk przestrzegł, że nie możemy opierać pozytywnego wyniku jedynie na jednej osobie. – Zaraz będzie Liga Narodów, rywale takiego kalibru... i nie jest wcale powiedziane, że Szczęsny zawsze wszystko wybroni. Wczoraj się wszystko sprowadzało do tego, czy Szczęsny wszystko wybroni, czy nie – zakończył.

Następnym rywalem Polaków – w meczu eliminacji EURO 2024 – będzie Mołdawia. Spotkanie Mołdawia – Polska zostanie rozegrane 20 czerwca o 20:45. Transmisja w TVP.

Santos: coraz lepiej znam piłkarzy. Będziemy preferowali ten sposób gry