– Lepiej nie ryzykować. Mamy całą masę zaskakujących wyników. W barażu może więc być różnie. Lepiej więc nie kalkulować tylko jechać o zwycięstwo - przyznał w rozmowie dla Tygodnika Żużlowego Zenon Kasprzak, ojciec i tuner Krzysztofa Kasprzaka.
- Pierwsze zawody tegorocznego DPŚ czekają naszą reprezentacje w Peterborough...
- ... a tam ostatnio Krzysztof zdobył w meczu ligowym 14 punktów. W ogóle w tym sezonie w Anglii bardzo mu idzie.
- Czy lepiej w Peterborough wygrać, czy może lepiej wystartować w barażu w Lesznie?
- Zawsze lepiej jest wygrywać. A tak na serio domyślam się do czego pan zmierza. Ja jednak uważam, że w tym roku lepiej nie ryzykować. Sezon jest bardzo wyrównany. Mamy całą masę zaskakujących wyników. W barażu może więc różnie być. Lepiej więc nie kalkulować tylko jechać o zwycięstwo.
- Często bywało jednak tak, iż start w barażu wychodził drużynie na dobre, bo potem sięgała po tytuł mistrzowski...
- Myślę, że w przypadku reprezentacji Polski nie ma to większego znaczenia, bo wszyscy tor w Lesznie znają od podszewki. Start w barażu i tak więc da niewiele. Może natomiast przynieść dużo nerwów. A tego byśmy chyba nie chcieli, bo liczy się finał.
- Australia czy Dania będzie trudniejszym rywalem Polski w finale?
- To porównywalni przeciwnicy. W Danii ci co stanowili o sile tej drużyny czyli Nicki Pedersen i Hans Andersen seryjnie przegrywają. Natomiast w Australii pewniakiem jest tylko Crump. Pozostali na czele z Adamsem jeżdżą w kratkę. Tak naprawdę to nasza reprezentacja znajduje się w najlepszej sytuacji i jest głównym faworytem do zwycięstwa.
- Czy jeżeli Krzysztof otrzyma powołanie do ścisłej kadry to zakupicie dodatkowe silniki?
- Raczej nie. W minionym tygodniu kupiliśmy dwa silniki z myślą o eliminacjach do Grand Prix, a także o DPŚ. Jednakże Krzysztof dysponuje bardzo dobrym sprzętem na ligę angielska. Jeszcze raz podkreślam, ostatnio w Peterborough zdobył 14 punktów.
- Czy tor w Peterborough to najbardziej polski obiekt na Wyspach?
- I tak i nie. Jest szeroki i długi co rzeczywiście powoduje, że mówi się o nim iż jest polski. Ale ma też swoją specyfikę i na pewno nie jest torem łatwym i nie wystarczy tylko szybki motocykl.
- Pamięta pan swój pierwszy występ w DMŚ?
- Tak. Był to rok 1984. W Lesznie odbywał się finał DMŚ. Zajęliśmy ostatnie miejsce i zdobyliśmy ... siedem punktów. Trzy oczka wywalczył Zenon Plech, a ja z pozostałymi po jednym.
- Nie było się z czego cieszyć...
- Było kilka powodów tej klęski. Po pierwsze wszyscy jak jeden mąż zamiast myśleć o jeździe biegaliśmy do ... ubikacji.
- Grypa żołądkowa?
- Nie wiem. Na pewno jakieś problemy gastryczne. Dziwne jednak że trapiły nas wszystkich. Ale nie tylko to wpłynęło na taki rezultat. Wtedy weszły do użytku nowe tłumiki. Wszystkie ekipy miały je oryginalne, a my takie rzemieślnicze robione w Kościanie. Nie mieliśmy też nowych opon. To nie była nawet porażka, ale klęska. Rywale wygrywali z nami o całą prostą. Nie byliśmy w stanie nic zrobić. Ale to były inne czasy. Teraz jest inaczej. Pozostaje tylko jechać, bo każdy ma dostęp do wszystkiego. Niemniej obecnie sprzęt się bardzo wyrównał. Trzeba mieć spore doświadczenie i być po prostu dobrym.
- Czy presja na finale DPŚ w Lesznie nie przeszkodzi naszej reprezentacji?
- Stadion winien być pełny, ale będzie przecież doskonała atmosfera jaka w Lesznie jest zresztą zawsze. Nie, presji nie będzie.
- A czy teraz w Unii Leszno nie jest za nerwowo?
- Nie, ale trochę nie wychodzi w lidze. Dzisiaj jest tak, że każdy chce wygrać, a przecież musi też ktoś przegrać. Decydują niuanse. Wygrywają głównie ci, którym sprzyja szczęście, bo stawka w Ekstralidze jest bardzo wyrównana. Atutem jest wyrównany skład. Jeżeli ktoś zawodzi w drużynie, to niewiele da się zrobić.
- Chyba oprócz Unibaksu...
- Toruń ma bardzo dużo szczęścia. Tak jak my mamy bardzo dużo nieszczęścia, tak Toruń szczęścia. My frajersko przegrywamy, a Toruń na przykład bardzo szczęśliwie wygrywa jak choćby w Gdańsku czy Wrocławiu.
- Czy da się jeszcze normalnie jeździć w Ekstralidze?
- Presja jest duża, bo nikt nie wyobraża sobie spadku do I ligi. Na pewno to przeszkadza zwłaszcza młodym zawodnikom, ale co gorsza także bardziej doświadczonym. Popatrzmy. Dzisiaj nikogo już nie dziwi że Nicki Pedersen czy Hancock zdobywają dla Włókniarza po 10 punktów, albo nawet mniej. A jak było rok temu? Wtedy obaj regularnie sięgali prawie po komplety. Ten sezon na pewno natomiast pasuje Crumpowi. On jest dzisiaj numer jeden. Pozostali to bardzo wyrównane grono.
- Jest jeszcze Emil Sajfutdinow. W czym tkwi jego tajemnica?
- Wydaje mi się, że w Tomaszu Suskiewiczu. Gdy on jest obecny w boksie Emila ten nie ma sobie równych. Ponadto Emil ma szczęście. Trzyma gaz, nie notuje upadków. Po prostu dobrze jedzie. Ja bardzo mu kibicuję.
Rozmawiał: MILOSZ LIPPKI
Zapraszamy do lektury Tygodnika Żużlowego nr 26. Polecamy w nim ciekawe artykuły i zdjęcia, między innymi:
- „Grand Prix w Toruniu już za rok!? – więcej strona 11;
- „Rezerwa psuje atmosferę” – rozmowa z Danielem Pytlem – zawodnikiem PSŻ-u Poznań;
- Super ciekawie w Gorican! – więcej strona 16;
- Polscy juniorzy w Szwecji- szczegóły strona 15;
- „Faceta trzeba sprowadzić na ziemie” – rozmowa z Andrzejem Maroszkiem, trenerem Kolejarza Opole;
- „Liczy na wygraną w Vojens” – rozmowa z Jonasem Davidssonem”
– zawodnikiem Polonii Bydgoszcz;
- Podsumowanie dyscyplinarne – ech meczu Kolejarz-Orzeł;
- „Jest gotowy podjąć wielkie wyzwanie” – rozmowa z Adrianem Miedzińskim, zawodnikiem Unibaksu Toruń;
- „Motoarena zasługuje na Grand Prix” – rozmowa z Michałem Zaleskim, prezydentem Torunia;
- „Robi to co kocha’ – rozmowa z Przemysławem Pawlickim, zawodnikiem Unii Leszno;
- „Liczy na powołanie” – rozmowa z Pawłem Zmarzlikiem, zawodnikiem Stali Gorzów;
- „Żałuję eliminacji do IMŚJ” rozmowa z Sławomirem Musielakiem, zawodnikiem Unii Leszno;
- „Bez mistrzów” – rozmowa z Janem Ząbikiem, trenerem Unibaksu Toruń;
- Bój o dmuchane bandy w Niemczech, szczegóły strona 13;
- Holloway broni Emila – więcej strona 18.
- Stałe felietony:
- Bartłomieja Czekańskiego „No to po połówce”,
- Adama Jaźwieckiego „Naturszczyk carewicz, zraniony Hamlet i rudy kangur”,
- Roberta Nogi „Zabłądźcie do Krosna! ”,
- Waldemara Bałdy,
- Jacka Portali „Zza siatki”;
• Bardzo dużo krótkich informacji o tym co dzieje się w polskim sporcie żużlowym i na świecie
• Życzymy miłej lektury