Robert Lewandowski ma za sobą pierwszy sezon w Barcelonie. W rozmowie z TVP Sport kapitan kadry podsumował ostatnie miesiące – zarówno lepsze i nieco trudniejsze momenty. O tytule króla strzelców, serii meczów bez gola, hiszpańskiej mentalności, ale także o piłkarskim przemijaniu oraz przyszłości w reprezentacji. – Na razie jestem skupiony na tych eliminacjach i na mistrzostwach Europy. Myślę też, że wiele innych czynników będzie wpływało na to, czy dalej będę miał chęć, żeby dawać z siebie wszystko i być gotowym – powiedział Lewandowski.
Jakub Kłyszejko, TVP SPORT: – Wygraliście 1:0 z Niemcami. Dużo mówi się o samej wygranej, ale też o stylu i waszej grze. Jesteś zwolennikiem boiskowego pragmatyzmu czy chciałbyś albo wręcz wymagałbyś, żeby ta kadra grała bardziej efektownie i odważniej?
Robert Lewandowski: – Jeśli mówimy o samym wyniku – cieszymy się. Fajnie wygrać z Niemcami. Nieważne, że jest to mecz towarzyski – takie zwycięstwo buduje i cieszy. Z drugiej strony, kiedy popatrzymy na jakim etapie przebudowy jest ta reprezentacja – jest jeszcze wiele rzeczy do poprawy. Dużo rzeczy mogłoby lepiej funkcjonować, ale zdaję sobie z tego sprawę, że takie zwycięstwo pomaga budować morale, pewność siebie. I żeby zrobić kolejny krok w tej grze, która do tej pory nie funkcjonuje ani nie wygląda idealnie albo tak, jakbyśmy sobie tego życzyli.
– Pierwsza połowa meczu z Niemcami była namiastką tego, jak chcecie grać i tego, czego możemy się spodziewać w Mołdawii?
– Gramy z innym przeciwnikiem i częściej będziemy mieli piłkę przy nodze. To od nas będzie zależało, jak będziemy stwarzali sytuacje. Nie możemy zapominać, że w ostatnich meczach nie było z tym kolorowo. To też pole do tego, żebyśmy lepiej grali i utrzymywali się przy piłce. Żebyśmy wiedzieli, kiedy przegrać, kiedy przerzucić na drugą stronę. zagrać szybszym podaniem do przodu, uruchomić boki, wrzucić. A myślę, że w meczu z Mołdawią to my będziemy drużyną posiadającą piłkę, która będzie chciała stwarzać sytuacja i kontrolować przebieg spotkania. Grając z Niemcami bardziej się nastawiliśmy na grę z kontry, bardziej defensywną. Mecz z Mołdawią będzie wyglądać inaczej.
– Wspomniałeś o bokach boiska. Dużym plusem po meczu z Niemcami jest współpraca nie tylko twoja, ale także pozostałych zawodników z bocznymi pomocnikami – Michałem Skórasiem i Kubą Kamińskim.
– Na pewno widać, że chłopaki dobrze wyglądają fizycznie. Mieli bardzo dobre sezony i nie jest to przypadek, że w reprezentacji też mogą pokazać swoje możliwości. Oczywiście, dla najważniejszym meczem będzie ten wtorkowy. Interesują nas tam tylko trzy punkty, ale zdajemy sobie sprawę z tego, jak trudny jest to teren. Tylko od nas będzie zależało czy ten mecz będzie łatwiejszy, czy nie. Musimy się przygotować żebyśmy jako reprezentacja, niezależnie od tego z kim gramy, prezentowali zawziętość i zaangażowanie. Później możemy dodać jakość czy grę w piłkę. Zdecydowanie zdaję sobie sprawę z tego, że musimy uważać na kontrataki, na stałe fragmenty gry, żeby nie popełniać głupich błędów, które mogą się okazać niebezpieczeństwem dla naszej bramki. Jak oddalimy grę od naszej bramki, będzie lepiej dla nas. Jak więcej sytuacji będziemy stwarzali, będzie więcej szans na zdobycie bramek.
– Co pomyślałeś sobie w piątek w momencie pożegnania Kuby Błaszczykowskiego, kiedy 57 tysięcy skandowało jego nazwisko?
– Piękny moment. Myślę, że to dla Kuby niesamowite przeżycie. Idealny moment na pożegnanie z reprezentacją. Po tym, co zrobił i po tym, ile dał tej reprezentacji – myślę że może być dumny. Nie tylko z tego, co osiągnął, jaką karierę zrobił, ale też jak reprezentował Polskę. Wspaniały moment, wyjątkowy nie tylko dla Kuby, ale też pewnie dla wielu kibiców i też i dla mnie. Bo zdaję sobie z tego sprawę, że z jednej strony są to piękne chwile, a z drugiej – trochę smutne, bo coś się kończy. Tyle historii, tyle chwil, tyle wspólnych lat i już tego nie będzie. Ta gęsia skórka i dreszcze pojawiły się już u mnie, gdy przygotowywaliśmy się do meczu w hotelu. Wiedziałem, że emocji będzie dużo. A wiadomo, że piłkarz musi się skupić jeszcze na grze. Czasami to jest niełatwe – będąc na boisku i widząc takie piękne obrazki.
– W takim momencie myśli się jeszcze bardziej o piłkarskim przemijaniu i o tym, że piłkarski czas za jakiś czas się skończy?
– Zdaje sobie sprawę z tego, że niedługo pewnie ja będę na tym miejscu. Człowiek im starszy, tym bardziej emocjonalny się staje i docenia, w którym miejscu jest. Docenia przede wszystkim chwile. Na pewno każda minuta i każda sekunda dla Kuby była w meczu z Niemcami czymś wyjątkowym. Myślę, że było to fajne zakończenie kariery reprezentacyjnej. W takim meczu i na takim stadionie, z takimi kibicami.
– Czujesz się piłkarzem spełnionym w reprezentacji Polski, czy z tyłu głowy pojawia się myśl, że fajnie byłoby coś dużego wygrać?
– Wiadomo, że awans na wielkie turnieje to jest coś dużego. Jesteśmy reprezentacją, która zawsze będzie myślała, co zrobić, aby wyjść z grupy, a później – to się okaże. Jestem dumny z tego, że byliśmy na wielkich turniejach. Mam nadzieję, że teraz też będziemy na mistrzostwach Europy w Niemczech. Ale co się później wydarzy – sam nie wiem. Nie wybiegam myślami jeszcze tak daleko.
– A widzisz siebie za trzy lata w mistrzostwach świata? Czy na razie myślisz o Euro, a dopiero po nim będziesz myślał o tym, co będzie potem?
– Na razie jestem skupiony na tych eliminacjach i na mistrzostwach Europy. Myślę też, że wiele innych czynników będzie wpływało na to, czy dalej będę miał chęć, żeby dawać z siebie wszystko i być gotowym. Aż tak daleko na razie nie wybiegam.
– Mówiąc o czynnikach, miałeś na myśli zdrowie i na przykład radość z gry w piłkę i przyjeżdżania na kadrę?
– Zdrowie to podstawa. Myślę, że ważne jest też kilka aspektów wokół kadry. Ale tak jak powiedziałem, na razie do tego daleka droga i jest jeszcze trochę czasu.
– Za tobą pierwszy sezon w Barcelonie. Ten rok był bardzo dobry, dobry, idealny – jakbyś go ocenił?
– Myślę, że był to bardzo dobry sezon w klubie, który jest w przebudowie. Było to duże wyzwanie, żeby poukładać wszystko w taki sposób, aby móc walczyć o trofea. Dokonaliśmy tego i przed nami kolejny krok. Wiadomo, że będziemy atakowali z góry, dlatego każdy będzie chciał nas pokonać i na to musimy być przygotowani. Ale przede wszystkim doceniam każdy dzień, każdą minutę i każdy mecz w barwach Barcelony. Jest to coś fantastycznego. Cała atmosfera, jak ludzie mnie odbierają, jak do mnie podchodzą... Jestem z tego bardzo dumny. I cieszę się, że mogę pomagać i mogę być częścią tego projektu.
– Gdy pierwszy raz wszedłeś do szatni na Camp Nou, od razu było czuć magię i to, że jest to "więcej niż klub"?
– Tak, od pierwszych dni pobytu w Barcelonie. Szczególnie na Camp Nou – czułem nie tylko tę historię, ale że jest to więcej niż klub. Czułem coś magicznego. Każdego dnia zakładając tę koszulkę mam poczucie, że jestem w wyjątkowym miejscu i da się to odczuć na każdym kroku. Niezależnie od tego, czy jesteśmy w Barcelonie, czy innym mieście, kraju albo na innym kontynencie. Liczba fanów jest niewiarygodna, a ich wsparcie jest widoczne na każdym kroku.
– Grałeś w wielkim klubie w Polsce, potem w wielkich globalnych markach w Niemczech, a teraz grasz w jednym z największych klubów na świecie. W czym Barcelona jest inna niż Bayern i Borussia?
– Organizacyjnie wszystkie topowe kluby są na podobnym poziomie i wielkiej różnicy w nich pod tym względem nie ma. Jedynie mentalność ludzi z różnych krajów jest inna, co da się odczuć. Mentalność niemiecka różni się od hiszpańskiej. W Barcelonie ludzie są na co dzień uśmiechnięci – pogoda też pomaga wstać z uśmiechem na twarzy, nawet gdy wcześniej był ciężki dzień. Widzę to po sobie – gdy się budzę rano po przegranym meczu i widzę tę pogodę, na sercu jest trochę lżej i łatwiej z zaangażowaniem pójść na trening i wrócić do wygrywania. Wiadomo, że są to inne kluby, na innym etapie. Dla mnie pobyt w Bayernie tyle lat, a teraz w Barcelonie to świetne doświadczenie życiowe. Poznaję nowe osoby, zdobywam wiedzę i przez to moje horyzonty są szersze.
– Wspomniałeś o urokach życia w Hiszpanii. Po roku w Barcelonie bliżej Ci do hiszpańskiej mentalności niż do niemieckiej pragmatyczności i dokładności?
– Szybko się adaptuję w nowych miejscach. Po tylu latach w Niemczech myślałem, żeby coś zmienić, poznać nową kulturę i nowych ludzi nauczyć się nowego języka. Od dłuższego czasu już byłem na to gotowy. W Barcelonie bardzo nam się podoba – nie tylko, jeśli chodzi o stricte piłkarskie sprawy, ale to jak wokół klubu wszystko funkcjonuje. Miasto, codzienne życie... O tych wszystkich elementach marzyliśmy wcześniej. Teraz tego doświadczamy i to doceniamy. Jesteśmy z tego powodu bardzo szczęśliwi.
– Przyzwyczaiłeś się się już do hiszpańskiej sjesty?
– W naszym kręgu poruszania się tej sjesty za bardzo nie ma! Oczywiście, jest "manana" i zamiast coś robić dziś można zrobić jutro. Ale jest to na tyle nieszkodliwe i nie aż tak bardzo mi przeszkadza. Bo wiadomo, że świat futbolowy inaczej funkcjonuje – nie ma czegoś takiego, jak "jutro" – tylko musi być "teraz". Wiedzieliśmy jednak, czego się spodziewać i nie jest to tak, że nagle stanęliśmy przed tym i był to dla nas szok. Znaliśmy tę kulturę, wiedzieliśmy jak to wygląda. Mieliśmy z tym już styczność wcześniej, więc nie było to dla nas nic nadzwyczajnego ani nic nowego.
– Wiemy, jak bardzo są rozpoznawalni piłkarze na ulicach Barcelony. Czy wraz z rodziną możecie spokojnie pójść na spacer, na plażę, do restauracji albo na zakupy?
– To zależy, w których miejscach. W niektórych można pobyć. Ale są też miejsca, w których trudniej jest wyjść i przejść się swobodnie. W miejscu, w którym mieszkamy, można znaleźć spokój i normalnie funkcjonować. Myślę też, że kibice wiedzą, gdzie mieszkamy i mają świadomość tego, że mogą nas spotkać dziś albo jutro. Dlatego nie ma takiej spontanicznej euforii, tylko akceptacja, że też jesteśmy ludźmi mieszkającymi w danej okolicy.
– Gdy w środku rozgrywek oglądaliśmy mecze Barcelony, oglądaliśmy trochę innego Roberta Lewandowskiego, któremu problemy sprawiały rzeczy, które wcześniej wychodziły. Czasami piłka odskakiwała, czasem był problem z podaniem. Wiemy, jak dobry jesteś technicznie, a tutaj drobne szczegóły sprawiały, że odbiór twojej gry był inny. Dlaczego ten środek sezonu był inny niż sobie wymarzyłeś?
– Za sprawą paru elementów – począwszy od zdrowotnych. Były tygodnie, gdy nie byłem w stu procentach przygotowany i te problemy trochę trwały. W dodatku braki kadrowe plus to, jak graliśmy powodowało, że nie było łatwo wrócić na właściwe tory. Ale później się to udało. Myślę, że drużyna zdała sobie sprawę z tego, że mamy szanse na mistrzostwo Hiszpanii i nie stwarzaliśmy sytuacji, koncentrując się na obronie, aby wynik "dowieźć" do końca. Nie było nawet okazji, żeby się przełamać, coś stworzyć i strzelić gola, bo nie było z czego. Takie mecze się powtarzały i był to splot wielu sytuacji w jednym momencie. Fizycznie też było dużo ciężej – nie byłem przygotowany na sto procent, ale też gra drużyny nie pomagała w tym, żeby przełamać niemoc albo zyskać pewność siebie poprzez stworzenie kilku sytuacji. Jeśli przez kilka meczów z rzędu tych sytuacji nie ma – to człowiek nie czuje się swobodny, pewny siebie na tyle, żeby podejmować odpowiednie decyzje.
– Jak smakuje tytuł króla strzelców ligi hiszpańskiej?
– Na pewno inaczej – nie spodziewałem się, że w pierwszym sezonie będę walczył o króla strzelców i go zdobędę. Na pewno moje skupienie na tych bramkach nie było aż tak duże w tym sezonie. Ale też zdawałem sobie sprawę z tego, że na początku mój focus musi być skierowany na inne rzeczy. Nie na gole – wiedziałem, że może być ich mniej. Ale mam nadzieję że w tym sezonie bramek będzie jeszcze więcej.
– Twój dobry przyjaciel Sławek Peszko założył ostatnio federację freak-fightową. Dopytywał już ciebie, co będziesz robił po zakończeniu kariery? Może była jakaś wstępna propozycja?
– Słyszałem o tym, ale nie rozmawiałem ze Sławkiem na ten temat. Nie znam żadnych detali, więc trudno mi się wypowiedzieć. Ale myślę, że zadzwonię do niego i spytam się, o co w tym chodzi i jak to wygląda. Ale nie mam jeszcze żadnych wiadomości na ten temat.
2 - 1
Polska
1 - 1
Albania
2 - 0
Cypr
0 - 4
Austria
3 - 0
Andora
8 - 0
Malta
4 - 3
Walia
0 - 1
Norwegia
2 - 1
Gibraltar
5 - 1
Czechy
14:00
Walia
16:00
Turcja
16:00
Malta
18:45
Belgia
18:45
Irlandia Północna
18:45
Hiszpania
18:45
Polska
18:45
Niemcy
18:45
Białoruś
18:45
Azerbejdżan
Kliknij "Akceptuję i przechodzę do serwisu", aby wyrazić zgody na korzystanie z technologii automatycznego śledzenia i zbierania danych, dostęp do informacji na Twoim urządzeniu końcowym i ich przechowywanie oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez nas, czyli Telewizję Polską S.A. w likwidacji (zwaną dalej również „TVP”), Zaufanych Partnerów z IAB* (1009 firm) oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP (88 firm), w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej, a także zgody na udostępnianie przez nas identyfikatora PPID do Google.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie naszych poszczególnych serwisów zwanych dalej „Portalem”, w tym informacje zapisywane za pomocą technologii takich jak: pliki cookie, sygnalizatory WWW lub innych podobnych technologii umożliwiających świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklam, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie poszczególnych serwisów na Portalu, takie jak adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń końcowych i identyfikatory plików cookie, informacje o Twoich wyszukiwaniach w serwisach Portalu czy historia odwiedzin będą przetwarzane przez TVP, Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP dla realizacji następujących celów i funkcji: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostęp do nich, wyboru podstawowych reklam, wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych treści, wyboru spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, stosowania badań rynkowych w celu generowania opinii odbiorców, opracowywania i ulepszania produktów, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, technicznego dostarczania reklam lub treści, dopasowywania i połączenia źródeł danych offline, łączenia różnych urządzeń, użycia dokładnych danych geolokalizacyjnych, odbierania i wykorzystywania automatycznie wysłanej charakterystyki urządzenia do identyfikacji.
Powyższe cele i funkcje przetwarzania szczegółowo opisujemy w Ustawieniach Zaawansowanych.
Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać w Ustawieniach Zaawansowanych lub klikając w „Moje zgody”.
Ponadto masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, przenoszenia, wniesienia sprzeciwu lub ograniczenia przetwarzania danych oraz wniesienia skargi do UODO.
Dane osobowe użytkownika przetwarzane przez TVP lub Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP mogą być przetwarzane zarówno na podstawie zgody użytkownika jak również w oparciu o uzasadniony interes, czyli bez konieczności uzyskania zgody. TVP przetwarza dane użytkowników na podstawie prawnie uzasadnionego interesu wyłącznie w sytuacjach, kiedy jest to konieczne dla prawidłowego świadczenia usługi Portalu, tj. utrzymania i wsparcia technicznego Portalu, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, dokonywania pomiarów statystycznych niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania Portalu. Na Portalu wykorzystywane są również usługi Google (np. Google Analytics, Google Ad Manager) w celach analitycznych, statystycznych, reklamowych i marketingowych. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych oraz realizacji Twoich praw związanych z przetwarzaniem danych znajdują się w Polityce Prywatności.