Reprezentacja Polski w kompromitującym stylu uległa Mołdawii. Arkadiusz Milik cieszył się z gola i asysty, jednak po zakończeniu meczu nie mógł mieć powodów do radości... – Czuję duży wstyd za to, co pokazaliśmy szczególnie w drugiej połowie. Nie mamy prawa przegrać takiego spotkania, a jednak tak się stało – powiedział w rozmowie z dziennikarzami.
KORESPONDENCJA Z KISZYNIOWA
W strefie mieszanej na stadionie w Kiszyniowie do polskich dziennikarzy wyszło kilku reprezentantów. W tym gronie znalazł się Arkadiusz Milik, dla którego 20 czerwca mógł być znakomitym dniem. Fabrizio Romano poinformował, że Juventus zdecydował się na wykup napastnika z Marsylii. W starciu z Mołdawią Milik zdobył bramkę i zanotował asystę. Jednak druga połowa zamazała wszystkie pozytywy...
– Po takim meczu ciężko w ogóle znaleźć słowa. Czuję duży wstyd za to, co pokazaliśmy szczególnie w drugiej połowie. Nie mamy prawa przegrać takiego spotkania, a jednak tak się stało. Wstyd i nie znajdę innego słowa. Chyba nie wyszliśmy na drugą połowę i w tym był największy problem. Nie chcemy zwalać winy na poszczególnych zawodników. Cała drużyna może mieć do siebie pretensje. Każdy z osobna jest winny. Ciężko po takim meczu sklecić jakiekolwiek zdania. Wiem, co czujecie, wy, kibice i wszyscy Polacy. Jest mi przykro i naprawdę przepraszam za to, co się stało – powiedział Milik.
Piłkarz opowiedział, jak wyglądały pierwsze chwile w szatni biało-czerwonych. – Po takim meczu nie ma słów na to, co zrobiliśmy. Nie było krzyków, darcia się w szatni. To nie ma sensu. Musimy się obudzić, bo jak chcemy grać na mistrzostwach Europy, to należy zacząć zbierać punkty. Jak dalej będziemy tak grać, to na nich nie wystąpimy. Trzeba wziąć pod uwagę, że innym drużynom trudniej będzie tracić punkty. Czechy i Albania są w stanie wygrywać wszystkie spotkania. Jeżeli będziemy popełniać takie błędy, będzie nam bardzo trudno – dodał.
Jeden z bardziej doświadczonych graczy w kadrze nie potrafił znaleźć wytłumaczenia, dlaczego po zmianie stron gra Polaków kompletnie się posypała. – Ciężko powiedzieć, co było problemem. Zadajecie mi pytania, ale na niektóre czasami naprawdę trudno jest odpowiedzieć. Jest mi przykro i wstyd za to, co pokazaliśmy. Dzisiejszy mecz nie wyglądał tak, jak powinien. Jestem zdziwiony, bo zagraliśmy fajną pierwszą połowę. Kreowaliśmy sytuacje, mieliśmy piłkę. Momentami wyglądaliśmy bardzo dobrze. W drugiej wszystko się zmieniło. Chcieliśmy wyjść inaczej po przerwie. Mieliśmy strzelać kolejne gole i cieszyć się z gry. Skończyło się inaczej. Takie porażki nie mogą się zdarzać – podsumował.
Następne