Przejdź do pełnej wersji artykułu

Nikola Grbić przed pierwszym meczem reprezentacji Polski siatkarzy podczas Ligi Narodów w Holandii: jakość poszła do góry

/ Nikola Grbić i reprezentacja Polski siatkarzy (fot. Volleyball World) Nikola Grbić i reprezentacja Polski siatkarzy (fot. Volleyball World)

W środę reprezentacja Polski siatkarzy zagra pierwszy mecz podczas Ligi Narodów w Holandii. Rywalem będą Niemcy prowadzeni przez Michała Winiarskiego (transmisja o 20:00 w TVP SPORT). W TVPSPORT.PL Nikola Grbić, selekcjoner biało-czerwonych, mówi o sytuacji zdrowotnej w drużynie, specyficznym treningu i tym, czy jest zadowolony z przygotowań do starć w Holandii.

Czytaj również: Tomasz Fornal: niby jestem taki fifarafa, a jednak nie [WYWIAD]

Czytaj też:

Reprezentacja Polski siatkarek (Fot. VW)

Znamy plany reprezentacji Polski siatkarek. "Azjatyckie zgrupowanie" i szybki lot do Korei

Sara Kalisz, TVPSPORT.PL: – Podczas treningów zauważyłam, że lubi pan pozostać w ruchu. Zmienia pan buty, rozgrzewa się, rzuca piłkami do siatkarzy, a nawet pan zagrywa. Skąd to się wzięło?
Nikola Grbić: – Chcę podtrzymać formę fizyczną. Jest to droga do tego, żeby moje ciało pozostało wysportowane. Nie mogę mówić o dobrym, sportowym życiu w momencie, w którym miałbym "piwny brzuszek". To dobre dla mojego zdrowia. Poza tym to metoda rozładowania stresu.

Czy czasami wykorzystuje pan ten moment również taktycznie? Wie pan, że gracz potrzebuje ćwiczeń w przyjmowaniu konkretnego rodzaju serwisu lub piłki w obronie i taką też pan mu dostarcza? A może to trochę bardziej przypadkowe?
– Głównie jest to przypadkowe, ale nie zawsze. Rotujemy składem cały czas i kiedy nadchodzi moment, w którym ja mam serwować, staram się zagrać tak, jak zrobiłby to w stosunku do nas przeciwnik. Robię to po to, by przyjmujący był bardziej gotowy na to, co czeka go w meczu. Podczas tych piętnastu minut chcę, by zawodnicy wykonali jak najwięcej powtórzeń, by podtrzymać technikę i przyjmować, przyjmować, przyjmować. Moim zdaniem można wiele mówić o teorii, ale wszystko sprowadza się do praktyki i tego, jak wiele razy dotknie się piłki i będzie się precyzyjnym. Im więcej razy wykona się powtórzenie, tym finalnie będzie się lepszym. 

Jak bardzo jest pan zadowolony z tego, co udało się wypracować ze składem podczas "wolnego" tygodnia i pobytu w Holandii?
– Dołączyli do nas bardziej doświadczeni gracze, a to przełożyło się na fakt, że jakość poszła do góry. Po raz kolejny musimy się jednak skupiać na tym, by dbać o szczegóły. Przede wszystkim pracujemy nad przewidywaniem tego, jak inni zagrają przeciwko nam. Nie jest to trudne – prawdopodobnie każdy będzie chciał w nas zagrywać jak najmocniej. Będziemy mieli więc wiele sytuacji z piłką na siatce. Między innymi to chcę ćwiczyć i temu poświęcona była również część treningów w Holandii – rozegranie high balla i użycie bloku w sposób, który da nam kolejną szansę na zdobycie punktu. Chodzi o to, by nie zawsze starać się wszystko wygrać siłą. Musimy znaleźć wiele rozwiązań tego samego problemu i być przygotowani na to, by ich użyć w razie konieczności. 

Wiem, że takie ćwiczenia są czasochłonne i na początku ich efekty mogą nie być aż tak widoczne, ale musimy już teraz szykować się do rywalizacji z najmocniejszymi rywalami na świecie w ich najwyższej formie.

Jak wygląda sytuacja zdrowotna w reprezentacji? Wiem, że musiał pan zrezygnować Dawida Dulskiego. Wcześniej z problemami zmagał się też Bartosz Bednorz. Widziałam tego drugiego w treningu, wydaje się, że już jest dobrze.
– To były dwie sytuacje, na które musieliśmy reagować w ostatniej chwili. Dawid Dulski powinien być w Rotterdamie, ale zaatakował piłkę w meczu z Argentyną i stan zapalny jego nadgarstka się pogorszył. Już wtedy nie zagrał w kolejnym secie, a powinien. Zdecydowaliśmy, że nie chcemy ryzykować i doprowadzić do sytuacji, w której Bartosz Kurek będzie musiał zagrać wszystkie cztery mecze. Potrzebowałem kogoś, kto poda mu pomocną dłoń czy to w postaci podwójnej zmiany, czy też zagrania całego spotkania. Bartek Bołądź nie miał okazji do gry w pierwszym turnieju Ligi Narodów, więc chciałem dać mu szansę i zobaczyć go na boisku. 

Co do Bartosza Bednorza, miał lekkie problemy w czasie meczu z Argentyną. Teraz wydaje się, że jest lepiej. Tak, jak widziałaś, normalnie trenował. Sytuacja rozwiązała się więc pozytywnie. Monitorujemy go każdego dnia, stosuje terapię zaleconą przez lekarza, więc sądzę, że będzie dostępny. 

Wydaje się, że dobrze, że graliście mecze towarzyskie z Niemcami teraz może się to przydać. Z tego, co liczyłam, aż jedenastu z zawodników Michała Winiarskiego z tamtych starć jest teraz w Rotterdamie. W waszym przypadku to sześć siatkarzy plus Sebastian Adamczyk, który wtedy nie grał. 
– Kiedy gra się mecze towarzyskie, trudno jest przewidzieć jak zaprezentuje się przeciwnik. Dodatkowo tego typu rywalizacja dedykowana jest zazwyczaj próbowaniu nowych rzeczy – na przykład serwowaniu tylko w piątą strefę, nawet jeśli najsilniejsza zagrywka drużyny jest w "jedynkę". Czasami zagrań, które ćwiczyło się przez cały okres meczów towarzyskich, nie wykorzystuje się później w starciach o stawkę. 

Oczekuję, że zespół Michała Winiarskiego w meczu z nami może zmienić wiele kwestii. Dzięki temu, że Niemcy grali sporo w tym sezonie, mniej więcej mamy jednak pojęcie, na co postawią. W tym momencie – podobnie jak było w Japonii – większość uwagi musimy więc skoncentrować na nas. 

Czytaj również:
Gwiazda kadry o kontuzji: chcę uniknąć operacji
– Liga Narodów. Wojciech Maroszek o zmianach w siatkówce: jako sędziowie jesteśmy przytłoczeni technologią
– Polski produkt "przejął" statystyczną stronę siatkówki. To na nim pracuje się podczas Ligi Narodów

Źródło: TVPSPORT.PL
Unable to Load More

Najnowsze

Zobacz także