{{title}}
{{#author}} {{author.name}} / {{/author}} {{#image}}{{{lead}}}
{{#text_paragraph_standard}} {{#link}}Czytaj też:
{{link.title}}
{{{text}}}
{{#citation}}{{{citation.text}}}
Cezary Kulesza spotkał się z Fernando Santosem w siedzibie PZPN. "Nie ma mowy o dymisji"

W środę w siedzibie PZPN w Warszawie doszło do spotkania prezesa Cezarego Kuleszy z trenerem Fernando Santosem. Tematem był oczywiście wstydliwy występ reprezentacji Polski w Kiszyniowie, gdzie biało-czerwoni przegrali z Mołdawią 2:3. Szef związku zapewnił selekcjonera o swoim wsparciu.
CZYTAJ TAKŻE: Polacy jak Uganda i Andora. Jesteśmy w "zacnym" towarzystwie
Piłkarze reprezentacji Polski w kompromitującym stylu przegrali w Kiszyniowie z Mołdawią 2:3 i mocno skomplikowali sobie sytuację w eliminacjach do mistrzostw Europy 2024. Biało-czerwoni w tabeli grupy E po trzech miejscach z dorobkiem trzech punktów zajmują czwarte (przedostatnie) miejsce, wyprzedzając jedynie Wyspy Owcze.
W środę do siedziby PZPN został wezwany selekcjoner reprezentacji Polski Fernando Santos, o czym jako pierwszy poinformował Tomasz Włodarczyk z portalu "Meczyki". W południe portugalski szkoleniowiec wraz z Grzegorzem Mielcarskim spotkali się z prezesem związku Cezarym Kuleszą. W siedzibie PZPN byli obecni dziennikarze, ale ani Santos, ani Mielcarski nie odpowiadali na ich pytania. Z dziennikarzami porozmawiał wiceprezes PZPN Adam Kaźmierczak, który zapewnił, że spotkanie ma charakter organizacyjny i nie ma mowy o dymisji portugalskiego szkoleniowca. Wcześniej to samo potwierdził Cezary Kulesza:
– Spotkam się z Fernando Santosem i będę chciał poznać dalszy plan działania selekcjonera. Nie ma mowy o dymisji. Ona nic nie zmieni – zapewnił prezes PZPN w rozmowie z portalem "Meczyki".
Po trwającym około dwie godziny spotkaniu Cezary Kulesza opublikował wpis na Twitterze:
"Emocje po wczorajszym meczu powoli opadają. Rozmawiałem z trenerem Santosem, obaj jesteśmy bardzo rozczarowani jego wynikiem. Mamy świadomość ciężkiej sytuacji w grupie eliminacyjnej, ale obaj również wierzymy, że stać nas na zwycięstwa jesienią i bezpośredni awans do EURO 2024. W historii polskiej piłki były już trudne momenty, ale zawsze działając razem wchodziliśmy z tych kryzysów" – napisał prezes PZPN.
Następnie do dziennikarzy wyszedł rzecznik PZPN Jakub Kwiatkowski:
– Nie ma co ukrywać, że ten mecz jest dla nas wszystkich ogromnym rozczarowaniem. To jednak nie zmienia faktu, że za rok chcemy zagrać w Niemczech na mistrzostwach Europy. Skomplikowaliśmy sobie sytuację, ale nadal wierzymy w awans i zrobimy wszystko, by go wywalczyć (...) Nie ma żadnego ultimatum dla trenera. Selekcjoner wciąż ma ważny kontrakt. Teraz jedzie na urlop i na pewno będzie miał dużo czasu na analizę tego, co się wydarzyło. We wrześniu czekają nas szalenie istotne mecze, a te spotkanie w Tiranie z Albanią może być kluczowe. Wierzymy w to, że po lodowatym prysznicu z Kiszyniowa stać nas na poprawę gry i wyników – podkreślił.
Kolejne mecze biało-czerwonych we wrześniu. 7 września zagramy w Warszawie z Wyspami Owczymy, a trzy dni później z Albanią w Tiranie.
CZYTAJ TAKŻE:
– Duża złość Kiwiora. "Sami strzelaliśmy sobie gole"
– Media w Mołdawii: zagraliśmy historyczny mecz. Warto mieć marzenia
– Dalsze konsekwencje blamażu. Bolesny spadek Polski w rankingu FIFA