W środowy wieczór reprezentacja Polski skompromitowała się w meczu eliminacji Euro 2024 z Mołdawią. Biało-czerwoni przegrali w Kiszyniowie 2:3, mimo że na przerwę schodzili z dwubramkowym prowadzeniem. 69-krotny reprezentant Polski, Tomasz Kłos, przyznał, że nie rozumie niektórych decyzji Fernando Santosa i prezes Cezary Kulesza powinien podjąć w jego sprawie stanowcze kroki!
Środowa porażka z Mołdawią to prawdopodobnie największa kompromitacja w historii polskiej piłki. Tylko dwa razy Polacy przegrali mecz, prowadząc 2:0, ale pierwszy z nich nie był meczem o stawkę, a meczem towarzyskim. Oznacza to, że Santos i jego drużyna po raz pierwszy wypuścili z rąk taką przewagę w meczu eliminacyjnym.
– Przegraliśmy mecz na Białorusi 1:4, ale też traktowaliśmy go inaczej, bo mieliśmy już zapewniony awans w eliminacjach. Jako pierwsi czy drudzy zapewniliśmy sobie awans na mistrzostwa świata w Korei. To też był blamaż, ale okoliczności zdecydowanie inne – wyjaśnił Kłos.
Biało-czerwoni schodzili na przerwę z dwubramkowym prowadzeniem. Gole strzelili Robert Lewandowski oraz Arkadiusz Milik. Po przerwie Polacy dopuścili się jednak kilku karygodnych błędów. Najpierw w środku pola piłkę stracił Piotr Zieliński, co skutkowało stratą pierwszego gola, a później w jego ślady poszedł Tomasz Kędziora. Ten jednak podał piłkę wprost pod nogi Iona Nicolaescu. Mołdawski napastnik ruszył na bramkę, zwiódł polskich obrońców i po raz drugi pokonał Wojciecha Szczęsnego.
Dopełnieniem tragedii był błąd polskiego bramkarza, który nie zdążył wrócić do bramki po wypiąstkowaniu piłki i z niewielkiej odległości trafił Vladyslav Baboglo. – Daliśmy dwa takie prezenty, że szkoda gadać. Tak jest w piłce. Dasz dwa prezenty, potem siłą rozpędu rywale strzelają trzecią i okazuje się, że jesteś bezradny. Druga połowa pokazała, że jednym błędem można zaprzepaścić dorobek z pierwszej połowy – powiedział były reprezentant Polski.
Obecnie Polska zajmuje przedostatnie miejsce w grupie i ma trzy punkty. Za nią są tylko Wyspy Owcze. Trzecia Mołdawia ma dwa punkty więcej, a druga Albania trzy punkty więcej niż Polacy. Liderują Czesi z siedmioma punktami. Podczas wrześniowego zgrupowania drużynę Santosa czeka mecz u siebie z Wyspami Owczymi oraz wyjazd do Albanii, gdzie nigdy nie było łatwo.
– Znaleźliśmy się w sytuacji bardzo ciężkiej. Ja już nie mówię, że tam mamy czwarte miejsce, ale w kontekście gry w Albanii to nie jest dobry zwiastun. Jestem przekonany, że to będzie przeciężki mecz, potem mamy jeszcze Czechy u siebie i może się okazać, że nie awansujemy dalej. Takie mecze dzisiaj niestety trzeba rozpatrywać także w takich kategoriach – wyjaśnił ekspert.
– Powiem tak: przed powołaniami mówiłem jedno – jeżeli chce nawet zrobić zmianę pokoleniową, to nie robi się tego tak drastycznie, tak szybko. Wczorajszy mecz pokazał wyśmienicie, że moja teza jest jak najbardziej uzasadniona, bo w takich momentach potrzebne jest właśnie doświadczenie, uspokojenie meczu – powiedział 69-krotny reprezentant Polski.
– To jest oczywiście trenera prawo, ale się mogę z pewnymi nazwiskami nie zgodzić, bo jeżeli ktoś się wyróżnia w meczu z Niemcami i nie wychodzi na mecz z Mołdawią, to znaczy, że... Nie wiem, nie wiem jak to rozumować, bo ciężko mi trenera rozszyfrować – przyznał.
W porównaniu do podstawowego składu z meczu przeciwko Niemcom doszło do dwóch zmian. Spotkanie z Mołdawią na ławce rezerwowych rozpoczęli Jakub Kamiński oraz Bartosz Bereszyński. Ich miejsce zajęli Nicola Zalewski oraz Przemysław Frankowski.
– Kamiński powinien dostać nagrodę za to, co pokazał w meczu z Niemcami. Nie bał się przeciwstawiać doświadczonym zawodnikom i pokazał, że szacunek zawsze musi być, ale nazwiska nie mogą być straszne i trzeba być odważnym. Tutaj wyszedł brak doświadczenia. W środku obrony przydałby się Glik. Na zmianę, żeby trochę przytrzymać tę piłkę, przydałby się Krycha – stwierdził Kłos.
– Ja to przewidziałem w kontekście tej zmiany pokoleniowej, że to jest za szybko. Trener podejmuje decyzje, on za to odpowiada, ale jak na razie to można postawić wielki znak zapytania przy pytaniu, co ten trener może nam jeszcze dać. Będziemy oceniać go po eliminacjach, ale na razie egzamin zdany na "dwóję" – ocenił.
Biało-czerwoni w trakcie meczu dwukrotnie zmienili formację. Najpierw przeszli z ustawienia z czterema obrońcami na ustawienie z trzema obrońcami, a później wrócili do pierwotnego systemu. – Nie wiedzieliśmy, co mamy robić i jak przesuwać się po boisku. A zespół Mołdawii biegał, stwarzał sytuacje, posyłał piłki do przodu. My byliśmy zagubieni, straciliśmy kontrolę nad tym spotkaniem – powiedział po meczu z Mołdawią Bartosz Bereszyński.
– Takie słowa świadczą o tym, że trener chyba nie do końca wytłumaczył, czego oczekuje od zawodników albo ta pierwsza i druga bramka tak samo zaskoczyła, jak te dwie bramki w meczu z Czechami i później zrobił się rozgardiasz na boisku – wytłumaczył Kłos. – Niepowołanie doświadczonych zawodników obnaża nasze problemy właśnie w takich sytuacjach – dodał.
W środę o godzinie 12:00 w siedzibie PZPN-u pojawił się Fernando Santos. Został wezwany przez prezesa Cezarego Kuleszę na rozmowę, podczas której miał podzielić się swoimi przemyśleniami oraz planem na dalszą pracę w reprezentacji. Spotkanie trwało niespełna dwie godziny, a jego treść pozostała tajemnicą dla obu panów. Najważniejsza jest jednak informacja, że Portugalczyk pozostaje na stanowisku selekcjonera reprezentacji Polski.
– Jeżeli prezes wezwał Santosa, to znaczy, że jest to bicie na alarm. Prezes Kulesza grał w piłkę, był prezesem Jagiellonii, można powiedzieć, że na prezesowaniu niemal zjadł zęby i myślę, że to dobry moment, żeby wreszcie zareagować, bo on jest cierpliwym człowiekiem, ale pewne sytuacje, do których doszło w międzyczasie i wypowiedzi trenera Santosa spowodowały, że chyba trzeba to raz a porządnie uciąć. Wszystko wokół pokazuje, że źle się dzieje – podsumował były reprezentant Polski.
Następne
Kliknij "Akceptuję i przechodzę do serwisu", aby wyrazić zgody na korzystanie z technologii automatycznego śledzenia i zbierania danych, dostęp do informacji na Twoim urządzeniu końcowym i ich przechowywanie oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez nas, czyli Telewizję Polską S.A. w likwidacji (zwaną dalej również „TVP”), Zaufanych Partnerów z IAB* (960 firm) oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP (88 firm), w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej, a także zgody na udostępnianie przez nas identyfikatora PPID do Google.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie naszych poszczególnych serwisów zwanych dalej „Portalem”, w tym informacje zapisywane za pomocą technologii takich jak: pliki cookie, sygnalizatory WWW lub innych podobnych technologii umożliwiających świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklam, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie poszczególnych serwisów na Portalu, takie jak adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń końcowych i identyfikatory plików cookie, informacje o Twoich wyszukiwaniach w serwisach Portalu czy historia odwiedzin będą przetwarzane przez TVP, Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP dla realizacji następujących celów i funkcji: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostęp do nich, wyboru podstawowych reklam, wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych treści, wyboru spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, stosowania badań rynkowych w celu generowania opinii odbiorców, opracowywania i ulepszania produktów, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, technicznego dostarczania reklam lub treści, dopasowywania i połączenia źródeł danych offline, łączenia różnych urządzeń, użycia dokładnych danych geolokalizacyjnych, odbierania i wykorzystywania automatycznie wysłanej charakterystyki urządzenia do identyfikacji.
Powyższe cele i funkcje przetwarzania szczegółowo opisujemy w Ustawieniach Zaawansowanych.
Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać w Ustawieniach Zaawansowanych lub klikając w „Moje zgody”.
Ponadto masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, przenoszenia, wniesienia sprzeciwu lub ograniczenia przetwarzania danych oraz wniesienia skargi do UODO.
Dane osobowe użytkownika przetwarzane przez TVP lub Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP mogą być przetwarzane zarówno na podstawie zgody użytkownika jak również w oparciu o uzasadniony interes, czyli bez konieczności uzyskania zgody. TVP przetwarza dane użytkowników na podstawie prawnie uzasadnionego interesu wyłącznie w sytuacjach, kiedy jest to konieczne dla prawidłowego świadczenia usługi Portalu, tj. utrzymania i wsparcia technicznego Portalu, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, dokonywania pomiarów statystycznych niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania Portalu. Na Portalu wykorzystywane są również usługi Google (np. Google Analytics, Google Ad Manager) w celach analitycznych, statystycznych, reklamowych i marketingowych. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych oraz realizacji Twoich praw związanych z przetwarzaniem danych znajdują się w Polityce Prywatności.
Komentarz:
Mateusz Borek, Robert Podoliński