Reprezentacja Polski przegrała z Mołdawią 2:3 we wtorkowym meczu eliminacji Euro 2024 i była to jedna z największych kompromitacji w historii drużyny narodowej. Swojej złości na biało-czerwonych w rozmowie z TVPSPORT.PL nie ukrywał Dariusz Szpakowski. – Co chwila pojawiają się jakieś problemy: ostatnio afera premiowa, a teraz takie występy. Może tym zawodnikom przydałoby się zagrać we wrześniu przy pustych trybunach na PGE Narodowym? – zastanawia się słynny komentator.
Maciej Rafalski, TVPSPORT.PL: – Co pan czuł we wtorkowy wieczór, gdy sędzia meczu Mołdawia – Polska zagwizdał po raz ostatni?
Dariusz Szpakowski: – Szlag mnie trafił. Byłem wściekły na to, co zobaczyłem w drugiej połowie, nie mogłem zasnąć chyba do 3 w nocy. Mieliśmy kilka sytuacji, by dobić rywali i zakończyć ten mecz. To coś nielogicznego. Nie sądzę, by sami piłkarze kiedykolwiek byli w stanie to wyjaśnić.
– Słowo "kompromitacja" dobrze oddaje to, co Polacy pokazali w drugiej połowie?
– Zarówno przegrane jak i zwycięstwa mogą być różne. W tym wypadku mówimy o żenującej porażce. Po przerwie oddaliśmy mecz bez walki. Kiedy idziesz na urlop, to starasz się, by załatwić wszystkie sprawy w pracy. Nie chcesz mieć na głowie różnych tematów, nie chcesz, żeby szef do ciebie dzwonił. Piłkarze reprezentacji Polski poszli na urlop od początku drugiej połowy. Wydawało im się, że jakoś to będzie i że uda się wygrać. Mołdawianie po przerwie pokazali serce i w drugich 45 minutach pokonali nas 3:0. Trzeba postawić sobie pytanie: jak kibice mają utożsamiać się z tą drużyną? Nie chcę zachęcać do bojkotu, a z drugiej strony w mojej głowie pojawia się taka myśl: może tym zawodnikom przydałoby się zagrać we wrześniu przy pustych trybunach na PGE Narodowym? Nie dziwię się złości fanów. Co chwila pojawiają się jakieś problemy: ostatnio afera premiowa, a teraz takie występy. Wiadomo, że kibice chwilę się z tym pomęczą i znowu zaczną wspierać zespół, bo zawsze będą wierzyć w tę kadrę. Czy jednak oni muszą nam fundować coś takiego? Szanujmy kibiców. Te "dwójki" w trwających eliminacjach są dla nas nieszczęśliwe. W dwie minuty straciliśmy dwa gole z Czechami, a teraz zagraliśmy katastrofalnie w drugiej połowie z Mołdawią.
– Co takiego stało się na boisku w Kiszyniowie?
– Rozmawiałem o tym z kilkoma ludźmi o wielkiej wiedzy boiskowej, reprezentantami naszego kraju z lat 70. i 80. minionego wieku. Nie mają na to recepty, są w szoku. Nasi reprezentanci sami muszą zadać sobie pytanie: czy chcemy w tej drużynie grać? Druga sprawa, to kwestia utożsamiania się z reprezentacją. Większość z nich mieszka poza Polską, kibice nie zaczepią ich za kilka dni na ulicy i nie będą wypominali tego meczu. Mieszkają w miastach, w których są rozpoznawani dzięki świetnej grze w klubach. Rozumiem, że tam zarabiają pieniądze, ale przecież nie robią łaski grając w reprezentacji. Nigdy w życiu nie przypuszczałbym, że zaczniemy liczyć punkty i zastanawiać się nad tym, czy w ogóle zagramy na Euro 2024.
– Problem leżał przede wszystkim w sferze mentalnej...
– Po naszych zawodnikach zupełnie nie było widać sportowej złości, przeszliśmy obok meczu. Pamiętam tę drużynę sprzed ponad roku, gdy grała baraż o mundial ze Szwecją. Reprezentanci dosłownie "gryźli trawę". Wiele mogłoby powiedzieć nam nawet to, jak wyglądała rozgrzewka czy to, co dzieje się po wyjściu z autobusu na stadionie. Pamiętam ostatni mundial i Brazylijczyków, którzy pojawili się na obiekcie bardzo rozluźnieni przed starciem z Chorwatami. Pomalowane głowy, nieustanne żarty... Już po tym zdałem sobie sprawę, że będą mieli problemy i tak się właśnie stało. Wracając do naszej reprezentacji – co z tego, że kadrowicze teraz biją się w pierś i mówią, że jest nam wstyd? Czas zacząć działać, a nie tłumaczyć się po meczach. Panowie, wszystko jest w waszych rękach.
– Były sytuacje, w których broniliśmy się rozpaczliwie i panicznie wybijaliśmy piłkę z własnego pola karnego.
– Nie jesteśmy monolitem. Przerażające jest to, że po straconych golach nie było zupełnie żadnej reakcji. Niestety, w takich spotkaniach nie da się zagrać na luzie.
– Kiedy selekcjonerem był Paulo Sousa i defensywa miała poważne problemy w meczu z Węgrami, wprowadził do gry Kamila Glika i stawiał na niego w kolejnych spotkaniach. Nie jest tak, że Jakub Kiwior czy Jan Bednarek w kadrze czują się niepewnie, gdy nie ma obok nich właśnie Glika?
– Fernando Santos obrał jakąś linię, odsunął starszych zawodników. Bardzo lubię i cenię Glika, Grzegorza Krychowiaka oraz Kamila Grosickiego. Santos patrzy perspektywicznie i chcę budować drużynę, z którą zagra na Euro. Jeśli jednak to dalej pójdzie w tym kierunku, nie wystąpimy na turnieju w Niemczech. Wydawało się, że te eliminacje to idealny moment, by postawić na nowych zawodników. Na razie oni nie pokazują jednak zaangażowania, jakiego byśmy oczekiwali.
– Ma pan jakieś zastrzeżenia do selekcjonera, jeżeli chodzi o wtorkowy mecz?
– Trudno do niego się o coś przyczepić. To trener, za którym przemawiają konkretne dokonania i na pewno nie zatracił swoich umiejętności szkoleniowych. Daleki jestem od tego, by mówić o podziękowaniu mu za pracę. Nawet mi go szkoda. Dostał propozycję poprowadzenia drużyny, która ma potencjał. Zobaczył, że ma bardzo dobrego bramkarza, którym jest Wojciech Szczęsny, Piotra Zielińskiego, Arkadiusza Milika i przede wszystkim Roberta Lewandowskiego. Do tego, jest wielu innych graczy występujących w poważnych klubach. Uważał, że można coś zbudować, a nagle jego zawodnicy popełniają takie błędy. To niestety także kwestia charakteru. Wiem, że to inne czasy, ale wrócę do tamtych piłkarzy. Kazimierz Deyna, Włodzimierz Lubański, Zbigniew Boniek i wielu innych poza wielkimi umiejętnościami miała również mocne charaktery. Zdarzało się, że ze względu na mocne osobowości kłócili się ze sobą, ale potem wychodzili i tymi charakterami wygrywali mecze. Dzisiaj tego brakuje. Wystarczy spojrzeć także na Glika, który mecz ze Szwecją dograł z bardzo poważną kontuzją. To pokazuje oddanie dla narodowych barw.
– Dzisiaj naszym wybitnym piłkarzem jest Robert Lewandowski. Jak ocenia pan jego postawę?
– Również od niego oczekiwałbym więcej, tego, by wziął ciężar na siebie. Trzeba na to spojrzeć jednak także z drugiej strony: jak graliśmy w drugiej połowie? Czy inni stworzyli Lewandowskiemu możliwość, by zaprezentował swoje umiejętności? Okazji mieliśmy niewiele.
– Co powiedziałby pan piłkarzom w szatni, gdyby był selekcjonerem?
– Nawarzyliście sobie piwa, a teraz w kolejnych miesiącach musicie je wypić. Nie wiem, o co można byłoby mieć pretensje do Santosa.
– Zarówno za kadencji Jerzego Brzęczka jak i Czesława Michniewicza narzekano na styl gry kadry. Liczono, że Santos to zmieni. Dzisiaj trudno widzieć jakieś przesłanki, że to się uda.
– W meczach z czołowymi drużynami nie będziemy grali atrakcyjnie. Nasz atut to kontratak i jest tak od zawsze. Dobrze byłoby jednak, gdybyśmy oglądali drużynę narodową, która coś sobą prezentuje. Chciałbym widzieć kadrę taką jak we wspomnianym starciu ze Szwecją, a nie mundialowym z Argentyną. To również był żenujący występ.
– Jak duże są pana obawy przed tym, czy awansujemy na Euro?
– Ciągle jest szansa, mamy do zdobycia 15 punktów. Wierzę w to, że zagramy na Euro, chociaż straciliśmy margines błędu. Ten zespół cały czas ma potencjał większy od wszystkich grupowych rywali. We wtorek nasi piłkarze otrzymali cenną lekcję – Mołdawianie pokazali serce, którego biało-czerwonym zabrakło. To całe piękno futbolu. Szkoda tylko, że tym razem doświadczyliśmy go w tak bolesny sposób.
Następne
Kliknij "Akceptuję i przechodzę do serwisu", aby wyrazić zgody na korzystanie z technologii automatycznego śledzenia i zbierania danych, dostęp do informacji na Twoim urządzeniu końcowym i ich przechowywanie oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez nas, czyli Telewizję Polską S.A. w likwidacji (zwaną dalej również „TVP”), Zaufanych Partnerów z IAB* (960 firm) oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP (88 firm), w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej, a także zgody na udostępnianie przez nas identyfikatora PPID do Google.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie naszych poszczególnych serwisów zwanych dalej „Portalem”, w tym informacje zapisywane za pomocą technologii takich jak: pliki cookie, sygnalizatory WWW lub innych podobnych technologii umożliwiających świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklam, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie poszczególnych serwisów na Portalu, takie jak adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń końcowych i identyfikatory plików cookie, informacje o Twoich wyszukiwaniach w serwisach Portalu czy historia odwiedzin będą przetwarzane przez TVP, Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP dla realizacji następujących celów i funkcji: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostęp do nich, wyboru podstawowych reklam, wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych treści, wyboru spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, stosowania badań rynkowych w celu generowania opinii odbiorców, opracowywania i ulepszania produktów, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, technicznego dostarczania reklam lub treści, dopasowywania i połączenia źródeł danych offline, łączenia różnych urządzeń, użycia dokładnych danych geolokalizacyjnych, odbierania i wykorzystywania automatycznie wysłanej charakterystyki urządzenia do identyfikacji.
Powyższe cele i funkcje przetwarzania szczegółowo opisujemy w Ustawieniach Zaawansowanych.
Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać w Ustawieniach Zaawansowanych lub klikając w „Moje zgody”.
Ponadto masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, przenoszenia, wniesienia sprzeciwu lub ograniczenia przetwarzania danych oraz wniesienia skargi do UODO.
Dane osobowe użytkownika przetwarzane przez TVP lub Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP mogą być przetwarzane zarówno na podstawie zgody użytkownika jak również w oparciu o uzasadniony interes, czyli bez konieczności uzyskania zgody. TVP przetwarza dane użytkowników na podstawie prawnie uzasadnionego interesu wyłącznie w sytuacjach, kiedy jest to konieczne dla prawidłowego świadczenia usługi Portalu, tj. utrzymania i wsparcia technicznego Portalu, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, dokonywania pomiarów statystycznych niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania Portalu. Na Portalu wykorzystywane są również usługi Google (np. Google Analytics, Google Ad Manager) w celach analitycznych, statystycznych, reklamowych i marketingowych. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych oraz realizacji Twoich praw związanych z przetwarzaniem danych znajdują się w Polityce Prywatności.