26 cze 2023 | Igrzyska europejskie / Badminton

Igrzyska europejskie. Dominik Kwinta zagra z najlepszym badmintonistą świata. "Bardzo chciałem go wylosować"

Polski badminton podczas igrzysk w Tokio nie miał swojego przedstawiciela. Nowe pokolenie widzi jednak szanse, by zdobywać medale imprez najwyżej rangi. Należy do niego m.in. mistrz Polski, 18-letni Dominik Kwinta, który swoją przygodę ze sportem zaczynał jako… piłkarz Wieczystej Kraków.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

Najmłodsza Polka na igrzyskach. Jej tata to legenda

Znamy skład reprezentacji Polski w badmintonie na IE 2023 [LISTA]

Czytaj też

Znamy skład reprezentacji Polski w badmintonie na IE 2023 [LISTA]

Badminton w Polsce, choć uwielbiany w formie rekreacyjnej, nie należy do dyscyplin najchętniej śledzonych przez kibiców. Przeciętny Kowalski być może potrafiłby wymienić nazwiska Nadieżdy Zięby (z domu Kostiuczyk) i Roberta Mateusiaka, którzy zdobywali medale mistrzostw Europy oraz trzykrotnie byli blisko półfinałów igrzysk olimpijskich. Cztery lata temu do Tokio nie pojechał żaden z biało-czerwonych.

– Wcześniej Polski Związek Badmintona bardzo wspierał grupę zawodników, która walczyła o medale międzynarodowych imprez. Gdy ci najlepsi odeszli, powstała pewne rodzaju dziura. Nie było następców, którzy byliby na takim poziomie, aby przynajmniej awansować na igrzyska. Dopiero teraz zaczęto bardziej inwestować w młodzież. Pojawiło się sporo ośrodków treningowych, a młodzi zawodnicy dostają swoje szanse w turniejach – mówi nam polski singlista, Dominik Kwinta.

Kwinta ma chrapkę na olimpijski awans i przerwanie negatywnej serii Polaków. W tej drugiej materii ma doświadczenie, bo w ubiegłym roku sięgnął po brąz mistrzostw Europy juniorów, przerywając pięcioletnią posuchę biało-czerwonych w zawodach tej rangi. – Widzę dla siebie szansę. Kluczowy może okazać się start w igrzyskach europejskich, bo dostanę za niego sporo punktów i powinienem awansować do najlepszej 200 rankingu. Aby pojechać na igrzyska trzeba być w TOP100. Wierzę, że do końca roku zagram jeszcze kilka dobrych turniejów i za rok wystąpię w paryskim turnieju – przyznaje.

Przedsmak olimpijskiej rywalizacji Dominik może poczuć w Tarnowie, gdzie badmintoniści będą rozgrywać mecze w ramach igrzysk europejskich. Dla Polaka będzie to jeden z pierwszych tak dużych turniejów, ale nie zamierza składać broni i chce walczyć o jak najlepszy wynik i cenne punkty rankingowe. – Ekscytuję się tym startem. Traktuję te zawody jako nagrodę za poświęcenie i wkład w treningi. Medale? O tym będę myślał na kolejnych igrzyskach, choć oczywiście postaram się pokazać z jak najlepszej strony. Teraz chciałbym po prostu wyjść z grupy. To cel jaki sobie stawiam – tłumaczy.

Kwinta trafił do grupy z Rumunem Teodorem Cioroboiu, Włochem Giovannim Totim i Viktorem Axelsenem. Szczególnie na to ostatnie nazwisko powinniśmy zwrócić uwagę. Duńczyk to jedna z legend światowego badmintona, aktualny numer jeden rankingu oraz mistrz olimpijski z Tokio. – Może kogoś zaskoczę ale bardzo się ucieszyłem, gdy zobaczyłem że trafiłem na jednego z najlepszych graczy na świecie. Gdy dowiedziałem się, że jest na listach startowych, zacząłem trzymać kciuki, by go wylosować. To będzie dla mnie fajna lekcja badmintona – nie ukrywa Kwinta, który tuż przed igrzyskami sięgnął po pierwsze w karierze mistrzostwo Polski.

– To było dla mnie bardzo ważne zwycięstwo, bo chciałem udowodnić, że zasłużyłem na miejsce w składzie na igrzyska europejskie i udowodnić, że jestem najlepszy w Polsce. Jestem młodym zawodnikiem a mamy w kraju graczy ze zdecydowanie większym doświadczeniem. Niektórzy uważali, że to właśnie ktoś z tego grona powinien reprezentować nasz kraj na tej imprezie – odpowiada.

Droga Kwinty do badmintona zaczęła się jednak od… piłki nożnej. Pierwsze sportowe kroki stawiał bowiem jako trampkarz Wieczystej Kraków. – Tak naprawdę nie mogę mówić o karierze piłkarskiej, bo pograłem mniej więcej rok. Zaczynałem w Wieczystej, bo niedaleko miałem szkołę, więc ośrodek treningowy były po drodze. Później mama, która bardzo lubi badmintona, zaproponowała bym poszedł z nią na trening. Od tego się zaczęło. Badminton spodobał mi się na tyle mocno, że nie chciałem już grać w piłkę. Z perspektywy czasu nie żałuję tej decyzji. Teraz… nawet za nią nie przepadam. Nie śledzę wyników – kończy zawodnik.

Znamy skład reprezentacji Polski w badmintonie na IE 2023 [LISTA]