26 cze 2023 | Lekkoatletyka

Anita Włodarczyk o Pawle Fajdku: jak ma do kogoś żal i coś mu się nie podoba, to po co rzuca młotem?

Anita Włodarczyk i Paweł Fajdek (fot. Getty Images)

Michał Kruczkowski

Anita Włodarczyk została zaproszona przez Tomasza Smokowskiego do programu "Hejt Park" w Kanale Sportowym. Wybitna lekkoatletka krytycznie odniosła się do wypowiedzi Pawła Fajdka o plebiscycie "Przeglądu Sportowego" i popularności różnych dyscyplin.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

Mamy kolejny duży talent! Biega szybciej niż Pia Skrzyszowska

Przyszłość jednak nie tak dobra. Lewandowski mówi o tym wprost

Czytaj też

Przyszłość jednak nie tak dobra. Lewandowski mówi o tym wprost

Fajdek również był gościem "Hejt Parku". W programie wyemitowanym na początku maja zaprezentował kilka kontrowersyjnych wypowiedzi, które odbiły się szerokim echem w Internecie. Młociarz odniósł się m.in. do plebiscytu "Przeglądu Sportowego" na najlepszego polskiego sportowca. Według Fajdka o zwycięstwie bardziej decyduje popularność, a nie osiągnięcia sportowe.

– Mamy "Plebiscyt na najlepszego polskiego sportowca w Polsce”, czyli oczekujemy, że on coś dla Polski zdobył, a nie dla klubu z Niemiec czy Hiszpanii. Jeżeli mamy króla strzelców Ekstraklasy i jest Polakiem, to on powinien być nominowany – powiedział pięciokrotny mistrz świata w rzucie młotem.

Sportowiec zarzucił wręcz, że niektóre głosy są wykupywane. – Nie powinno się mówić, że kibice mają decydujący głos, jeżeli ktoś 30 tys. głosów wykupuje sam. Nie trzeba wydać wielkich pieniędzy, żeby ten plebiscyt wygrać. Obawiam się, że coś takiego kiedyś się stanie – stwierdził.

Najgłośniej zrobiło się jednak po zdaniu porównującym popularność rzutu młotem i piłki nożnej. – W każdym kraju, w którym byłem, są młociarze, a w niektórych nie ma ligi piłkarskiej – szokująco argumentował.

Włodarczyk nie zamierzała bronić swojego kolegi po fachu. Mistrzyni w bezpośrednich słowach skomentowała jego wypowiedzi.

– Też go nie rozumiem. Jak ma do kogoś żal i coś mu się nie podoba, to po co rzuca młotem? – odniosła się lekkoatletka.

Co więcej, również skomentowała system wybierania najlepszego sportowca w Polsce. Włodarczyk podała samą siebie jako najlepszy przykład tego, że nie trzeba uprawiać najpopularniejszej dyscypliny, żeby zostać laureatem.

– Plebiscyt tak funkcjonuje od lat. Myślę, że najpiękniejszym argumentem, było to, że ja potrafiłam wygrać z Robertem Lewandowskim w 2016 roku i też rzucałam młotem. Co prawda pobiłam do tego rekord świata. Myślę, że sympatia kibiców bardzo mi pomogła. W Tokio zdobyłam trzeci złoty medal olimpijski i Robert ze mną wygrał wtedy wygrał. Dlaczego miałabym się z tą decyzją nie pogodzić? Wiadomo, że piłka nożna jest popularna i trzeba to zaakceptować. Paweł musi chyba sam sobie to wyjaśnić. Moja osoba pokazuje, że można wygrać z Robertem Lewandowskim – przedstawiła swoją perspektywę.

Na zakończenie tematu stwierdziła, że wypowiedzi Fajdka bardziej szkodzą niż służą środowisku rzutu młotem.

– Moim zdaniem to jest złe. Pewnych rzeczy się nie przeskoczy. Co roku będzie odgrzewanie kotleta, jeśli nie wygra plebiscytu lub nie będzie nominowany. Moja propozycja jest taka, że jeśli dostanie zaproszenie na bal, niech zrezygnuje z udziału. Skoro mu się raz, drugi, trzeci coś nie podoba, to ja bym tak zrobiła – skwitowała.

Przyszłość jednak nie tak dobra. Lewandowski mówi o tym wprost