Igrzyska europejskie. Michał Siess marzy o olimpijskim złocie. Chce iść śladem taty

Złoty floret! Polak triumfował w wielkim finale

IE 2023: o włos od złota! Kolejny medal w szermierce [wideo]

Czytaj też

IE 2023: o włos od złota! Kolejny medal w szermierce [wideo]

Zawody w Tauron Arenie w Krakowie to dla polskich szermierzy pasmo sukcesów. We wszystkich rozgrywanych od niedzieli finałach mieliśmy swoich przedstawicieli. Srebrne medale zdobyli szpadzistka Martyna Swatowska-Wenglarczyk i szablista Krzysztof Kaczkowski, a złote floreciści, Julia Walczyk-Klimaszyk i Michał Siess. Ten ostatni w finale wygrał z Duńczykiem Jonasem Winterbergiem-Poulsenem 15:13.

– Jestem niezwykle szczęśliwy. Nie miałem jeszcze w życiu takiego osiągnięcia. Przeciwnik nie odpuszczał i czułem presję z jego strony. Cieszę się, że wytrzymałem końcówkę walki. Chciałbym, żeby to złoto niosło mnie w dalszej karierze. Wielkiego świętowania nie będzie, bo czeka mnie tu jeszcze bardzo ważny turniej drużynowy – powiedział Siess tuż po walce o tytuł.

Szermierka na igrzyskach europejskich to w zasadzie dwa turnieje. Drużynowo mają one rangę mistrzostw Europy i kwalifikacji olimpijskich, a indywidualnie już nie (te odbyły się niedawno w Płowdiw), bo światowa federacja zdecydowała się umożliwić walkę o Paryż szermierzom z Rosji. Ci – zgodnie z rekomendacjami MKOl-u – nie mogą startować w konkurencjach zespołowych. Dlatego też biało-czerwoni choć cieszą się z medali, skupiają się na "drużynówkach".

–

Widziałem walki moich kolegów i wszystkie były na dobrym poziomie. Wydaje mi się, że jesteśmy w dobrej formie. Choć ja nie zacząłem wcale dobrze turnieju. O mały włos nie odpadłem przecież w 1/32 finału. Zebrałem się jednak w sobie, odrobiłem straty, a teraz mam złoto – podsumował zawody. Do 1/8 finału dotarł jeszcze Andrzej Rządkowski, a pozostali Polacy przegrali we wcześniejszych rundach.

Siess miał się od kogo uczyć szermierki, bo jego tata, Cezary Siess, ma na koncie olimpijski medal. W 1992 roku był częścią drużyny, która zdobyła brąz w zmaganiach drużynowych we florecie.  W jej skład wchodzili również Piotr Kiełpikowski, Adam Krzesiński, Ryszard Sobczak i Marian Sypniewski. Siess junior nie ukrywa, że tata miał wpływ na jego karierę. – Na pewno dzięki niemu zainteresowałem się tym sportem, ale wpływ miała też bliskość Szkoły Podstawowej nr 70 w Gdańsku, gdzie wychowano wielu świetnych zawodników. Miałem do niej 5 minut spacerkiem – powiedział.

Zapewnił jednak, że nie zamierza rywalizować ze swoim tatą. – Codziennie staram się być profesjonalny i podchodzić z zaangażowaniem do treningów. Nie traktuję tego jako pogoni za sukcesami mojego taty, który przed laty osiągał sukcesy w tej samej konkurencji co ja. Nie ukrywam jednak, że marzę o złotym medalu igrzysk olimpijskich – podkreślił. A czy tata podpowiada synowi, jak być lepszym zawodnikiem? – Oczywiście, rozmawiamy w domu o szermierce. Nigdy nie był moim trenerem, ale gdy wracam do domu po zawodach udziela mi rad jak zachowywać się na planszy, podpowiada w sprawie taktyki. Będąc na zawodach zachowuje się jak każdy kibic – dodaje mistrz igrzysk europejskich.

Wpływ na ostatnie sukcesy Siessa, który ma też na koncie dwa medale mistrzostw Europy w drużynach, mogli mieć... Włosi. Polak w ostatnim czasie regularnie odwiedza miasto pod Rzymem, gdzie ma okazję trenować z zawodnikami światowej czołówki. – Przez około dwa miesiące każdego roku spędzam we Frascati. Zacząłem to robić w czasie pandemii, gdy wprowadzono lockdown. Przez prawie rok nie mieliśmy turniejów i czułem, że potrzebuję pewnego bodźca, by utrzymać motywację. Wtedy wyjechałem na pół roku, a teraz z uwagi na napięty kalendarz startów ten czas jest krótszy. W ten sposób urozmaicam sobie trening. We Włoszech jest wyższy poziom sparingpartnerów. Sama możliwość podpatrywania ich daje mi bardzo dużo – podsumowuje.

IE 2023: o włos od złota! Kolejny medal w szermierce [wideo]

Czytaj też

IE 2023: o włos od złota! Kolejny medal w szermierce [wideo]