27 cze 2023 | Siatkówka / Reprezentacja

Monika Fedusio o reprezentacji Polski siatkarek w Lidze Narodów: nadchodzący tydzień jest dla nas bardzo ważny

Reprezentacja Polski siatkarek po dwóch turniejach Ligi Narodów zajmuje pierwsze miejsce w tabeli rozgrywek. W koreańskim Suwon biało-czerwone zagrają z USA, Niemkami, Bułgarią i Koreą Południową. Są już niemalże pewne awansu do turnieju finałowego w Arlington. W TVPSPORT.PL Monika Fedusio, przyjmująca kadry, mówi o wrażeniach z Azji, "rozkręcaniu" Katarzyny Wenerskiej i nadchodzących meczach. Transmisje z tych spotkań przeprowadzi Telewizja Polska. Starcie z USA w środę o 8:30.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

Czytaj również: Reprezentacja Polski siatkarzy leci na Filipiny. Przed nią ostatni turniej fazy grupowej Ligi Narodów

Świetne wieści. Gwiazda kadry wraca do gry [WIDEO]

Czytaj też

Świetne wieści. Gwiazda kadry wraca do gry [WIDEO]

Sara Kalisz, TVPSPORT.PL: – Czy przywykłyście do tego i w pełni uświadomiłyście sobie to, że jesteście numerem jeden Lidze Narodów po dwóch turniejach?
Monika Fedusio: – Myślę, że z tyłu głowy gdzieś to jest. Czy przywiązujemy mocno uwagę do tego pierwszego miejsca? Nie powiedziałabym. Tę pozycję szybko można stracić. Nadchodzący tydzień jest dla nas bardzo ważny w kontekście awansu do finałów i punktów w rankingu.

– Kupujemy już bilety do Arlington, więc wasz awans traktujemy niemalże jako pewnik.
– Nie wiem jak to wygląda matematycznie – nie kalkulujemy tego. Wszyscy poza nami na pewno już to obliczyli. Dochodzą do nas słuchy, że jesteśmy blisko finału, ale trzeba zrobić jeszcze cztery kroki, żebyśmy pojechały do USA z większą pewnością siebie i lepszym zgraniem.

– Przez ostatnie dwa turnieje spisywałyście się znakomicie. Czy w głowie nie pojawiła się lampka, że forma mogła przyjść trochę za wcześnie?
– Nie wydaje mi się, że możemy to tak nazwać. To, co wypracowałyśmy w zeszłym sezonie, pozwoliło nam w tym roku szybciej się dotrzeć i zgrać. Praktycznie trzy tygodnie jesteśmy teraz w takim samym składzie. Codziennie pracujemy, trenujemy ze sobą i poprawiamy nasze umiejętności. Myślę, że jest to dla nas dużym plusem.

– Przez trzy tygodnie funkcjonowania w tym samym towarzystwie można się sobą znudzić? A może stagnacji nie ma?
– Przebywanie ze sobą przez tak długi czas nie należy do najłatwiejszych rzeczy. Panuje jednak między nami dobra atmosfera i każda z nas czuje się dobrze w swoim towarzystwie. Myślę, że miło spędzamy czas. Nie nudzimy się.

– Rotujecie składami w pokojach?
– Pary w pokojach raczej są stałe.

– To z kim jesteś?
– Z Kasią Wenerską. Próbuję ją rozkręcić (śmiech), bo ma bardzo spokojną osobowość. Dobrze się ze sobą dogadujemy i miło spędzamy czas.

– Widziałam, że razem zwiedzałyście Koreę. Co robiłyście konkretnie przez ten tydzień? Wiem, że treningi na pewno były, ale jak dużo czasu udało się wygospodarować na coś poza nimi?
– Od razu po przyjeździe z Chin dostałyśmy pełny dzień wolnego. Większość z nas zdecydowała się pojechać do Seulu i spędzić tam czas. Był moment na zwiedzanie. Z mojej strony to było jednak na tyle. Poza tym ciężko trenowałyśmy, ale balans został zachowany, ponieważ trener dał nam sporo czasu wolnego. Mam nadzieję, że na środowy mecz wyjdziemy dzięki temu na większej świeżości.

– Co widziałyście z atrakcji Seulu?
– Te nazwy trudno wypowiedzieć (śmiech). Byłyśmy w pałacu, na wieży, zwiedzałyśmy tamtejsze uliczki. Korea słynie ze street foodu, więc wyglądało to oryginalnie.

– Smakowało?
– Szczerze mówiąc nie przekonywało mnie to jedzenie, ale patrząc na liczbę osób, która tam była i kupowała to wszystko, myślę, że jest ono tam naprawdę popularne.

Świetne wieści. Gwiazda kadry wraca do gry [WIDEO]

Czytaj też

Świetne wieści. Gwiazda kadry wraca do gry [WIDEO]

Katarzyna Wenerska (fot. VW)

– Wspomniałaś o Katarzynie Wenerskiej. Warto podkreślić, że świetnie weszła w buty pierwszej rozgrywającej kadry, gra naprawdę imponująco. W poniedziałek w mediach społecznościowych pierwsze ujęcia z treningu z piłkami opublikowała natomiast Joanna Wołosz. To dla was kolejna dobra informacja, prawda?
– Myślę, że tak. Jak dotąd Kasia ciężar gry i presję utrzymuje na swoich barkach. To, że jest tak spokojną osobą na boisku, dużo jej daje. Chociaż, jak to mówią, cicha woda brzegi rwie (śmiech). Po tym jak spędziłam z nią trzeci tydzień w pokoju, wiem na co ją stać (śmiech). Poza tym widziałam filmik Asi. Wiem, że pojechała do Szczyrku i już zaczęła trenować. Nie mam informacji o jej stanie, ale mam nadzieję, że szybko wróci do zdrowia.

– Turniej, który jest przed wami, zaczniecie od gry z USA. To będzie zdecydowanie najmocniejszy rywal. Później, przynajmniej w teorii, stopień trudności może ulec zmniejszeniu. To dobra kolejność rywalizacji, czy też wolałabyś się mierzyć z Amerykankami na koniec zmagań w Suwon, kiedy będziecie znów w rytmie meczowym?
– W środę przekonamy się jak będziemy wyglądać w starciu ze Stanami Zjednoczonymi. Ten zespół jest naprawdę bardzo mocny i równie mocno rotuje składem w Lidze Narodów. Sztab rozpisał nam praktycznie cały zespół, ponieważ nie mamy pewności, kto zagra. Mecze z Niemkami, Bułgarkami i Koreą również będą dla nas bardzo ważne, ponieważ nie chcemy stracić punktów, a tylko je zdobywać. Chcę tu wygrać jak najwięcej.

Czytaj również:
– Sebastian Adamczyk o reprezentacji Polski siatkarzy w Lidze Narodów: ta ekipa daje mi dużo luzu
– Liga Narodów. Wojciech Maroszek o zmianach w siatkówce: jako sędziowie jesteśmy przytłoczeni technologią
– Tomasz Fornal o finale Ligi Mistrzów: wydaje mi się, że to był najtrudniejszy moment w mojej karierze