| Czytelnia VIP

Fabien Barthez: kiepski rugbysta, dziwny bramkarz

Fabien Barthez podczas mundialu 2018 (fot. Getty Images)
Fabien Barthez podczas mundialu 2018 (fot. Getty Images)
Bartłomiej Najtkowski

Lavelanet to miejscowość i na południu Francji z kilkoma tysiącami mieszkańców. Niewielu o niej słyszało, a to właśnie tam, z dala od wielkiego świata, urodził się 28 czerwca 1971 niezwykły ekscentryk, Fabien Barthez.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ
Jaki był Silvio Berlusconi? Kochał siebie, śpiew i młode kobiety...

Czytaj też

Silvio Berlusconi pośród piłkarzy AC Milan (fot. Getty Images_

Jaki był Silvio Berlusconi? Kochał siebie, śpiew i młode kobiety...


Ojciec zaraził go sportem, ale mały Fabien nie poszedł w ślady taty, wielokrotnego reprezentanta Francji w rugby. Tylko 180 cm wzrostu było przeszkodą. Wprawdzie początkowo był nawet chętny, by nawiązać do tego, co osiągnął Alain, ćwiczył w lokalnym klubie rugby. Tata jednak nie naciskał, nie wywierał presji. Syn podjął decyzję, wybrał piłkę nożną. 

Od obrońcy do słabego psychicznie bramkarza 

Najpierw grał jako obrońca, ale z czasem przeniósł się między słupki i tam już pozostał. Pierwszy ważny punkt w CV to gra w Tuluzie po skończeniu 15 lat. Szybko piął się. Zaczęło się od triumfów w piłce młodzieżowej, by w 1990 terminować w dorosłej drużynie. Wrzesień 1991 to czas debiutu w Ligue 1.

Nie miał silnej osobowości. To była raczej krucha psychika, bo tłumaczył, że jako debiutant w pierwszej drużynie Tuluzy (mecz z Nantes) był bardzo skrępowany i spanikowany. Puścił gola po strzale z 30 metrów. Ale pokonał strach i już nie dał się zaskoczyć. Mecz zakończył się remisem 1:1.

Rekordzista w Lidze Mistrzów  

Wkrótce miał pewne miejsce w bramce i chociaż drużyna była ligowym średniakiem, to on zrobił sobie reklamę występami przeciwko znanym firmom we Francji. 

Tak się złożyło, że to przegrany 0:2 mecz w Marsylii był pokazem umiejętności. Gdyby nie on Tuluza straciłaby znacznie więcej goli. I wtedy szefowie klubu ze Stade Velodrome zgłosili się po Bartheza. On rozważał różne opcje, ale zaakceptował tę ofertę i... przeszedł do historii.

26 maja 1993 doszło w Monachium do pierwszego w dziejach europejskiej piłki finału Ligi Mistrzów. Marsylia pokonała Milan 1:0, a mający zaledwie 21 lat Fabien został najmłodszym bramkarzem, który wygrał Puchar/Ligę Mistrzów. 


Ten rekord wprawdzie po kilku latach pobił Iker Casillas, ale Francuz był pierwszy. Dla niego to był przełom, bo przestał mieć obawy, stojąc między słupkami. Były to jednak miłe złego początki...

Korupcja w Marsylii i odejście 

Marsylia świętowała triumf w Lidze Mistrzów, lecz radość nie trwała długo, bo wyszło na jaw, że właściciel klubu Bernard Tapie nie był uczciwy... Mecz ligowy z Valenciennes, który rozegrali kilka dni przed finałem LM jest wspominany do dziś z niesmakiem.  

Tapie chciał skorumpować rywali, by oszczędzili jego piłkarzy przed decydującą batalią w europejskich pucharach. Władze Valenciennes nie zgodziły się na tę niemoralną propozycję. 

Sprawa trafiła do sadu, więc światło dzienne ujrzały także inne złe zdarzenia. Okazało się, że już wcześniej Marsylia miała proponować łapówkę rywalom, przeznaczając 7 mln franków. Skończyło się to karną degradacją do drugiej ligi i utratą mistrzostwa. A Barthez zmienił klub w 1995.

Jaki był Silvio Berlusconi? Kochał siebie, śpiew i młode kobiety...

Czytaj też

Silvio Berlusconi pośród piłkarzy AC Milan (fot. Getty Images_

Jaki był Silvio Berlusconi? Kochał siebie, śpiew i młode kobiety...

Pele – pożegnanie króla futbolu. Program specjalny
Pele (fot. Getty)
Pele – pożegnanie króla futbolu. Program specjalny

Pech czy "ustawka"? Italia wciąż płacze po tym meczu

Czytaj też

Kadry z ostatnich meczów grupy C na Euro 2004 (fot. Getty)

Pech czy "ustawka"? Italia wciąż płacze po tym meczu

Gra z Henrym i... marihuana 

Była wiktoria w Europie, a z Monaco, do którego trafił po odejściu z Marsylii, sięgnął po prymat w kraju. To była drużyna z dużymi możliwościami, bo grali w niej Thierry Henry i David Trezeguet. 

O ile w Marsylii Fabien miał początkowo dużo pokory i brakowało mu pewności siebie, to w księstwie jego zachowanie odbiegało od normy. 

Wyszło na jaw, że palił marihuanę, więc przez pięć miesięcy nie mógł grać w piłkę. Załatwianie potrzeby fizjologicznej podczas meczu to była kolejna dziwna historia. W Monaco drużyna, już z nim w składzie, dołożyła jeszcze jedno mistrzostwo, ale nie odniosła spektakularnego sukcesu w Europie jak Marsylia. A Barthez tak chciał być na szczycie...

Następca Petera 

W 2000 sir Alex Ferguson uznał, że Francuz to dobry kandydat, by zastąpić Schmeichela w Manchesterze United. Szkotowi zależało właśnie na bramkarzu Monaco, więc klub położył na stół 17 mln funtów. To sprawiło, że Barthez został najdroższym bramkarzem, jakiego kiedykolwiek pozyskano na Old Trafford. 

Nie był ostoją spokoju. Nie dawał kolegom z obrony stabilności. W pierwszym sezonie zdobył mistrzostwo z MU, ale w kolejnym bywało, że za często zawodził. 

Prezenty 

Grając przeciwko Arsenalowi na Highbury wybijał piłkę z piątego metra i podał ją Thierry'emu Henry'emu, który nie miał kłopotu ze strzeleniem gola. Potem, w łatwej sytuacji, złapał piłkę i w sposób niewytłumaczalny ją wypuścił, co wykorzystał były kolega z Monaco, który miał przed sobą pustą bramkę. Kibice śpiewali z sarkazmem: "Thank you, Barthez".

W meczu z Deportivo w Lidze Mistrzów, przegranym 2:3, jeden z rywali wychodził sam na sam z Barthezem, ale przeszkadzał mu Wes Brown. Francuz zderzył się jednak z Anglikiem i Sergio Gonzalez mógł trafić do pustej bramki. Przy trzecim golu Barthez wyszedł z bramki, ale po wślizgu nie trafił w piłkę i Diego Tristan zmieścił piłkę między słupkami opuszczonej bramki. Z pobytu w Manchesterze zapamiętano mu też innego kuriozalnego gola. W jednym z meczów zamiast skupić się na obronie strzału, to sygnalizował spalonego. Widział go tylko on i padła bramka. 



Następny sezon (2002-2003) był lepszy. Zdobył mistrzostwo, nawet miał paradę sezonu. To był mecz z Liverpoolem i obroniony pięknie strzał Dietmara Hamanna. To właśnie wtedy stał się dla kibiców MU "drugim Schmeichelem".

 Jednak w Lidze Mistrzów zawiódł. W fazie pucharowej Manchester United grał z Realem Madryt i na wyniku dwumeczu zaważyło złe zachowanie Bartheza, który zrobił prezent Brazylijczykowi Ronaldo. Tak przekreślił nadzieje kibiców na triumf w LM. Sir Alex Ferguson miał już dość tych "popisów" i tak zmieniła się obsada bramki. Tim Howard stał się "jedynką", a Fabien został wypożyczony do Marsylii.

Powrót i... skandal 

Zaczęło się od wypożyczenia, a skończyło na transferze definitywnym. Pozostał tam w latach 2003-2006 i oczywiście nie obyło się bez skandalu. 

W sparingu z Wydad Casablanca pokazano mu czerwoną kartkę. Nie mógł pogodzić się z decyzją sędziego, więc go... opluł. Skutek? Sześć miesięcy bez gry w piłkę. Wydawało się wtedy, że Marsylia będzie jego ostatnim klubem w karierze. Ale bez futbolu wytrzymał tylko dwa miesiące. 

Winny w Nantes 

Trafił do Nantes, czyli klubu Waldemara Kity. Miał uratować tę drużynę przed spadkiem, a... przyczynił się do degradacji po 44 latach gry w Ligue 1. Sytuacja była tak napięta, że jeszcze przed końcem sezonu pożegnał się i to chyba była dobra decyzja, bo gniew kibiców narastał. Dostawał pogróżki, a pewnego razu celem ich ataków stał się jego... samochód.  

W kadrze pomogła mu... marihuana 

Wracając do Marsylii, trzeba dodać, że to dzięki występom w tej drużynie dostał szansę w reprezentacji Francji. Pierwszy raz zagrał w niej w 1994. Podczas EURO 1996, gdy Francja była w półfinale, obserwował grę kolegów z ławki rezerwowych, bo pierwszym był Bernard Lama. Gdy z czasem okazało się, że zażywał marihuanę, to musiał za to odcierpieć. Skorzystał Barthez, a banita tak wyrażał frustrację:

"On jest biały, a przy tym niezbyt inteligentny. To dobry żołnierz - brak mądrości sprawia, że jest posłuszny i wykonuje polecenia. Poza tym jest ulubieńcem kibiców i mediów" - zżymał się Lama.  

Pocałunek Blanca 

Zwycięski mundial 1998, rozgrywany w tym kraju, był wielkim sukcesem drużyny, ale to Barthez był nieoceniony. Dał sobie wbić tylko dwa gole w turnieju. A wielu kibiców pamięta nadal rytuał powtarzany przed każdym meczem Francuzów, gdy Laurent Blanc całował go na szczęście w głowę.

O Barthezie było głośno także dlatego, bo nie śpiewał hymnu. A przed wygranym 3:0 finałem z Brazylią tak się stresował, że odreagowywał to... śmiechem podczas Marsylianki.

Francja z Fabienem triumfowała też podczas EURO 2000. Nie wiodło jej się jednak tak dobrze w kolejnych dwóch turniejach najwyższej rangi: finałach MŚ 2002 i ME 2004. 

Zakończył karierę reprezentacyjną w Niemczech, podczas finałów MŚ 2006. Wtedy Raymond Domenech, który prowadził kadrę, ujął nostalgików. Postawił na starszyznę, która uszczęśliwiła kraj w 1998. Barthez, ale też Zidane mieli doprowadzić tam Francuzów do końcowej wiktorii. 

W finale to jednak Włosi byli lepsi w serii rzutów karnych, a Barthez rozegrał ostatni mecz w kadrze. Kończył go z opaską kapitana na ramieniu, bo Zinedine Zidane został usunięty z boiska za uderzenie głową Marco Materazziego.

Pech czy "ustawka"? Italia wciąż płacze po tym meczu

Czytaj też

Kadry z ostatnich meczów grupy C na Euro 2004 (fot. Getty)

Pech czy "ustawka"? Italia wciąż płacze po tym meczu

Retro TVP Sport. Piłka nożna, finał MŚ 1970: Brazylia – Włochy
Retro TVP Sport
Retro TVP Sport. Piłka nożna, finał MŚ 1970: Brazylia – Włochy

MŚ 1978: popis Kempesa i ten przeklęty rzut karny Deyny...

Czytaj też

Reprezentacja Polski podczas mundialu w Argentynie (fot. Getty)

MŚ 1978: popis Kempesa i ten przeklęty rzut karny Deyny...

W świecie celebrytów

W latach 90. obiektem westchnień wielu we Francji była Linda Evangelista, światowej sławy modelka, która uważała, że trzeba chwytać dzień zamiast wybiegać myślami w przyszłość. 

W 1998 związała się akurat z Barthezem i żyła tym prasa kolorowa. Tragedia, która wydarzyła się rok później, doprowadziła do ich rozstania. Evangelista poroniła, a kopia francuskich państwa Beckhamów pozostała jedynie mirażem.

Fascynacja motorsportem 

W filmie dokumentalnym "Brothers of Sport" przygotowanym przez L'Equipe w 2018 Fabien wyznał, że po rozmowie w 1998 z byłym kierowcą Formuły 1 Olivierem Panisem zdecydował, że musi spróbować swoich sił na tym polu. 

"Zawsze fascynowały mnie sporty motorowe, nawet gdy grałem w piłkę. Chciałem zrozumieć, jak to jest być w samochodzie. Musiałem czekać do końca profesjonalnej kariery, by tego doświadczyć. To jest coś innego niż piłka: nadal możesz być dobry, nawet jeśli masz 35 lat, czyli w moim wieku, kiedy przestałem grać" - ekscytował się przed laty. 

Zaczął startować jako kierowca wyścigowy w 2008, odnosił nawet sukcesy we Francji. Pięć lat później, wraz z Morganem Moullinem-Traffortem, zdobył nawet mistrzostwo kraju. W 2014 wystartował pierwszy raz w Le Mans i zajął 29. miejsce w klasyfikacji generalnej. Ścigał się tam trzy razy. 

Upadek klubu 

Ta smutna historia zdarzyła się dziewięć lat temu. Skromny klub Luzenac Ariege Pyrenees ze wsi z 600 mieszkańcami ucierpiał przez bezduszność piłkarskich urzędników. 

Komisja Ligi uznała, że stadion, z którego korzystał, nie spełnia wymogów drugiej ligi. I przez to kopciuszek nie mógł odnieść historycznego sukcesu, grając na tym poziomie rozgrywek, bo oficjele domagali się remontu albo znalezienia innego stadionu.

Rozwiązaniem miała być gra na wielofunkcyjnym Stade Ernest-Wallon w Tuluzie. W tym mieście piłkarze Luzenac trenowali. Wszystko miało być zgodnie z planem, ale gremium przyznające licencję nagle uznało, że w budżecie klubu nie uwzględniono kosztów najmu stadionu. 

I tak to romantyczny projekt z udziałem Bartheza, który był tam dyrektorem generalnym, upadł. Klub spadł z drugiej do... siódmej ligi, a chcący tam rozwijać futbol bramkarz stracił zapał.

Fabien nie został rugbystą, jak jego tata. Był za niskim bramkarzem, ale jakże oryginalnym. Nie uniknął wpadek, jednak złota mistrzostw świata, gry w Premier League oraz w Lidze Mistrzów nikt mu nie odbierze. Pocałujmy go więc przy okazji urodzin w czoło. Bynajmniej nie na pożegnanie, bo zapewne jeszcze coś wywinie i zrobi się o nim znów głośno...

MŚ 1978: popis Kempesa i ten przeklęty rzut karny Deyny...

Czytaj też

Reprezentacja Polski podczas mundialu w Argentynie (fot. Getty)

MŚ 1978: popis Kempesa i ten przeklęty rzut karny Deyny...

Retro TVP Sport. Piłka nożna, finał MŚ 1970: Brazylia – Włochy
Retro TVP Sport
Retro TVP Sport. Piłka nożna, finał MŚ 1970: Brazylia – Włochy

Najnowsze
Polak w finale Ligi Mistrzów!
Polak w finale Ligi Mistrzów!
| Koszykówka 
Aleksander Balcerowski (fot. Getty Images)
Bolesna porażka Bolonii. Liga Mistrzów oddala się
Nicola Zalewski (fot. Getty)
Bolesna porażka Bolonii. Liga Mistrzów oddala się
| Piłka nożna / Włochy 
Wisła złamała rewelację roku! W tle duża kontrowersja! [WIDEO]
dsd
pilne
Wisła złamała rewelację roku! W tle duża kontrowersja! [WIDEO]
| Piłka nożna / Betclic 1 Liga 
Śląsk nad przepaścią. Sprawdź możliwe scenariusze dot. spadku
Śląsk Wrocław musi liczyć na cud, aby utrzymać się w PKO BP Ekstraklasie (fot. Getty Images)
Śląsk nad przepaścią. Sprawdź możliwe scenariusze dot. spadku
| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa 
Katastrofa Śląska Wrocław. Jedną nogą w Betclic 1 Lidze [WIDEO]
Górnik Zabrze wygrał ze Śląskiem Wrocław 1:0 (fot. PAP)
pilne
Katastrofa Śląska Wrocław. Jedną nogą w Betclic 1 Lidze [WIDEO]
| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa 
Niezbędnik 32. kolejki PKO BP Ekstraklasy. Sprawdź szczegóły
Ruben Vinagre (L) and Maximillian Maxi Oyedele
Niezbędnik 32. kolejki PKO BP Ekstraklasy. Sprawdź szczegóły
| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa 
Co z przyszłością Feio? "Z końcem sezonu..."
Goncalo Feio (fot. TVP SPORT)
Co z przyszłością Feio? "Z końcem sezonu..."
| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa 
Do góry