Wstrząs w pierwszym secie był tylko wypadkiem przy pracy. Reprezentacja Polski siatkarek podniosła się po fatalnym początku meczu i wygrała kolejne spotkanie w Lidze Narodów. Tym razem zawodniczki prowadzone przez Stefano Lavariniego pokonały po kolejnym szalonym tie-breaku kadrę Niemiec.
Turniej w południowokoreańskim Suwonie Polki rozpoczęły od porażki. W dziewiątym meczu tej edycji Ligi Narodów przegrały w tie-breaku z Amerykankami. To była dla nich druga porażka w rozgrywkach w tym roku.
Zmian w składzie mimo tego nie było. Biało-czerwone rozpoczęły spotkanie z Niemkami w składzie: Magdalena Stysiak, Katarzyna Wenerska, Olivia Różański, Martyna Łukasik, Magdalena Jurczyk, Agnieszka Korneluk i Maria Stenzel.
Zaczęło się dość chaotycznie, od błędów w prostych elementach. Stefano Lavarini prosił o czas już przy stanie 0:3, a chwilę później zrobiło się 0:7. Już po siedmiu akcjach trener wprowadził dwie zmiany – Martynę Czyrniańską za Martynę Łukasik i Joannę Pacak za Agnieszkę Korneluk.
Kłopoty w przyjęciu nie pozwalały jednak choćby na próby rozegrania akcji. Po 14 piłkach Niemki prowadziły już 12:2. Rywalki zniszczyły nas w pierwszym secie zagrywką. Wygrały do 15, a my zakończyliśmy partię z bilansem aż czterech bezpośrednich błędów w przyjęciu.
Drugi set Polki rozpoczęły z Czyrniańską w miejscu Łukasik na przyjęciu. I tym razem to one szybciej się rozpędziły (7:1). Duża przewaga się utrzymywała, a biało-czerwone, w roli Niemek z pierwszego seta, spokojnie trzymały rywalki na dystans.
Po dłuższej przerwie spowodowanej wideoweryfikacją siatkarki prowadzone przez Vitala Heynena zmniejszyły straty do trzech punktów (15:12). Na więcej Polki im jednak nie pozwoliły i bez większego stresu doprowadziły set do końca. Zakończyło się zwycięstwem 25:19.
Tak dużej różnicy, jak w pierwszych dwóch setach, na początku trzeciego już nie było. Niemal ciągła gra punkt za punkt pozwalała co najwyżej na odskoczenie na dwa punkty. Dopiero po długiej wymianie zakończonej atakiem Korneluk Polki zapewniły sobie większy komfort (19:16).
A w końcówce Niemki jeszcze zaczęły się mylić i zabiły swoje szanse na wygraną w secie. Partię numer trzy biało-czerwone wygrały 25:19 po asie serwisowym Czyrniańskiej.
Ale po przerwie nieco spuściły z tonu. Pojawiło się sporo niedokładności, co skrzętnie wykorzystywały rywalki. Od stanu 4:3 Polki przegrały pięć akcji z rzędu.
Potem zrobiło się 8:13, następnie 9:15 i Lavarini musiał reagować. Niemki z czasem zaczęły się mylić i miały już tylko dwa punkty przewagi (17:19). Kolejny przestój od stanu 18:20 nie pozwolił już jednak wrócić do seta. Zespół trenera Heynena doprowadził do tie-breaka po zwycięstwie do 19.
Podobnie, jak w meczu z Amerykankami, ostatni set zaczął się lepiej dla biało-czerwonych. Heynen prosił o czas, gdy Polki prowadziły 6:3. Efekt okazał się natychmiastowy, bo najpierw Stigrot zaskoczyła nas przebiciem dołem, a chwilę później blokiem zatrzymana została Stysiak.
Po dotknięciu siatki przez Różański był remis 7:7. Od prowadzenia 10:8 przytrafiły się kolejno techniczny błąd Łukasik, autowy atak Stysiak i blok na Korneluk i znów to Polki musiały gonić. I sprawy w swoje ręcę wzięła Korneluk, która atomowo zaatakowała i po chwili zaliczyła blok. Znów decydować musiała sama końcówka. W niej tym razem lepsze okazały się Polki, które wygrały 17:15 i cały mecz 3:2.
W trzecim meczu w Suwonie Polki zmierzą się z Bułgarkami. Początek starcia w piątek 30 czerwca o godz. 5:00. Transmisja na antenach Telewizji Polskiej.
0 - 3
USA
1 - 3
USA
0 - 3
Niemcy
2 - 3
Słowenia
3 - 0
Egipt
3 - 1
Argentyna