Aleksander Buksa nadchodzący sezon spędzi w Austrii. Czy WSG Tirol to odpowiednie miejsce do rozwoju dla dwudziestolatka? Jakie są szanse reprezentanta Polski U21 na występy w tym klubie? Z jakimi ograniczeniami zmaga się drużyna z okolic Innsbrucka? O tym opowiedział w rozmowie z TVPSPORT.PL Simon Clark, współtwórca podcastu "The Other Bundesliga".
Gdy osiemnastoletni Aleksander Buksa opuszczał Polskę dwa lata temu, był uważany za jednego z najbardziej utalentowanych młodych napastników w kraju. Portal Transfermarkt wyceniał go na aż trzy miliony euro. Już w wieku szesnastu lat zadebiutował w Ekstraklasie, a do osiemnastego roku życia wystąpił w 39 meczach najwyższej ligi, strzelając cztery gole. Transfer z Wisły Kraków do Genoi, miał być dla niego otwarciem na piłkarski świat. Tym bardziej, że początkowo grał w sparingach pierwszej drużyny, dostał nawet cztery szanse w Serie A.
Jego nadzieje pokrzyżowała kontuzja nerki, przez którą był przykuty do szpitalnego łóżka. – Wróciłem do Genui, gdzie miałem okres trzech miesięcy siedzenia na kanapie. Maksymalny wysiłek, na jaki mogłem sobie pozwolić, to wchodzenie po schodach. Niczego więcej nie byłem w stanie zrobić – mówił w rozmowie z Jakubem Białkiem z portalu Weszło.
Ubiegły sezon Buksa spędził w Belgii. Najpierw grał w Oud-Heverlee Leuwen, a drugą część sezonu spędził w Standardzie Liege. W obu klubach nie przebił się jednak do pierwszej drużyny, występował jedynie w ekipach młodzieżowych. Z przyzwoitym skutkiem – strzelił dziewięć goli w trzydziestu meczach. Ale czy zrobił krok do przodu? O tym dopiero się przekonamy.
W nadchodzących rozgrywkach Buksa będzie występował w austriackim WSG Tirol, dokąd został wypożyczony na rok. Dziewiąta drużyna austriackiej Bundesligi ubiegłego sezonu nie jest oczywistym kierunkiem dla Polaków w ostatnich latach. Klub nie jest nastawiony na sukcesy, ale stawia na młodych zawodników – średnia wieku wynosi bowiem nieco ponad 24 lata.
Co czeka Aleksandra Buksę w Austrii – czy trafił w odpowiednie otoczenie i można się spodziewać jego rozwoju? Więcej o przyszłości piłkarza powiedział w rozmowie z TVPSPORT.PL Simon Clark, współtwórca podcastu "The Other Bundesliga", dobrze znający realia i możliwości w WSG Tirol.
Von Krakau über Genua nach Wattens! ✈️📍
— WSG Tirol (@WSGTIROL) June 30, 2023
➡️ 𝗔𝗹𝗲𝗸𝘀𝗮𝗻𝗱𝗲𝗿 𝗕𝘂𝗸𝘀𝗮 | 𝟮𝟬 𝗝𝗮𝗵𝗿𝗲 | 𝗔𝗻𝗴𝗿𝗲𝗶𝗳𝗲𝗿 | 𝗽𝗼𝗹𝗻𝗶𝘀𝗰𝗵𝗲𝗿 𝗨𝟮𝟭-𝗡𝗮𝘁𝗶𝗼𝗻𝗮𝗹𝘀𝗽𝗶𝗲𝗹𝗲𝗿#WirSiegenGemeinsam pic.twitter.com/qhTKbbnx24
Zdaniem naszego rozmówcy, Buksa od samego początku powinien dostać szansę gry w pierwszej drużynie z miasta Wattens. Tym bardziej, że z klubu odszedł Lautaro Rinaldi, a Thomas Sabitzer (kuzyn Marcela) i Tim Prica wrócili z wypożyczeń. O miejsce w składzie (na ten moment) będzie musiał rywalizować z 25-letnim Denisem Tomiciem i 20-letnim Justinem Forstem, którzy lepiej prezentowali się w rezerwach niż w składzie z Bundesligi.
– Spodziewam się, że będzie grał. Jeśli WSG Tirol sprowadza młody talent z jednej z topowych lig, raczej liczy na jego występy w pierwszym składzie. Dlatego powinien od początku dostawać szanse – przyznaje nasz rozmówca.
Simon Clark zwraca także uwagę na to, że dla piłkarzy wypożyczonych z Serie A przenosiny do Tyrolu wychodziły im na dobre.
– WSG Tirol ma już kilka osiągnięć w prowadzeniu piłkarzy wypożyczonych w Serie A. Kelvin Yeboah, Nikolai Baden Fredriksen i Giacomo Vrioni stawali się szybko czołowymi postaciami austriackiej Bundesligi – dodaje dziennikarz.
Poza tym, współtwórca podcastu "The Other Bundesliga" nie ma wątpliwości, że wyjazd do Austrii to dobra decyzja reprezentanta Polski U21. – To bardzo mądry ruch na tym etapie jego kariery – podkreśla.
WSG Tirol to klub z ograniczonymi możliwościami finansowymi. Dlatego opiera politykę transferową głównie na wypożyczeniach oraz sprowadzaniu młodych piłkarzy, którym kończą się kontrakty. Przykładowo, w czerwcu, poza Buksą, klub wypożyczył ze Sturmu Graz austriackiego utalentowanego skrzydłowego, Lukę Kronbergera.
– To klub z ograniczonymi zasobami. Prawdopodobnie ma najmniejszy budżet w lidze, dlatego często polega na wypożyczeniach. Ale nieprzypadkowo gra już czwarty sezon w najwyższej lidze – twierdzi Clark.
Główną postacią w klubie jest trener, Thomas Silberberger, który pracuje w Wattens już od dekady. – To interesująca postać i najdłużej pracujący trener w austriackiej Bundeslidze. Ciekawe jest to, że nie ma ustalonej stałej formacji. Po prostu korzysta z opcji, które ma i je wykorzystuje. Ale zawsze stara się, żeby jego drużyna grała ofensywnie – podkreśla nasz rozmówca.
Może nastawienie na atak będzie miało pozytywny wpływ na Buksę? W ubiegłym sezonie żaden z napastników nie przekroczył bariery dziesięciu goli, ale we wcześniejszym (2021/2022) Włoch Giacomo Vrioni został królem strzelców z dziewiętnastoma trafieniami.
Trzeba też zwrócić uwagę na to, że ekipie z Tyrolu daleko pod względem finansowym do czołówki, dlatego jej celem zazwyczaj jest spokojne miejsce w środku tabeli. Zdaniem naszego rozmówcy, jest jednak w stanie zaskoczyć
– Klub co roku ma takie same aspiracje. Utrzymanie i nadzieja na trochę więcej. Kilka lat temu dokonał niewiarygodnego, dostając się do pierwszej szóstki i powtórzenie tego wyniku byłoby czymś niesamowitym – zapewnia Clark.