Przejdź do pełnej wersji artykułu

Filip Majchrowicz kolejną ofiarą przepisu o młodzieżowcach. Bramkarz Radomiaka zostanie sprzedany?

Filip Majchrowicz w barwach Radomiaka Radom  (fot. 400mm.pl/Grzegorz Radtke) Filip Majchrowicz w barwach Radomiaka Radom (fot. 400mm.pl/Grzegorz Radtke)

Filip Majchrowicz to kolejna "ofiara" przepisu o młodzieżowcach. Bramkarz Radomiaka, który wrócił do klubu po rocznym wypożyczeniu do Pafos, jest w świetnej formie. Na treningach znacznie przewyższa konkurentów do walki o miejsce w składzie, ale to i tak nic nie da. Wszystko ze względu na widmo kary, którą musiałby zapłacić klub, gdyby nie wypełnił obowiązującego limitu minut rozegranych przez młodzieżowców.

Pogoń ma nowego napastnika. Był królem strzelców

Czytaj też:

Adrian Siemieniec (fot. PAP)

PKO Ekstraklasa. Jagiellonia wygrała pierwszy sparing. Siemieniec: to buduje naszą mentalność

Radomiak stawia na bramkarzy ze statusem młodzieżowca. Majchrowicz może na tym ucierpieć

Od kilku lat kluby muszą wypełnić obowiązek rozegrania przez młodzieżowców nie mniej niż 3000 minut w sezonie. W Radomiaku pomagają w tym bramkarze. Klubowa akademia rośnie w siłę, ale na efekty trzeba jeszcze poczekać. Właśnie dlatego władze radomskiego klubu co roku wypożyczały bramkarzy ze statusem młodzieżowca z Legii Warszawa. Najpierw był to Mateusz Kochalski, potem wypożyczono także Cezarego Misztę, a w ostatnim sezonie bramki strzegł Gabriel Kobylak.

Był też Filip Majchrowicz. Do Radomiaka trafił z rezerw Cracovii. Początkowo był trzecim bramkarzem, ale na kilka tygodni przed debiutem radomian w Ekstraklasie rozpoczęły się zawirowania z Kochalskim. Legia nie chciała go wypożyczyć, dlatego w meczu z Lechem Poznań bronił Majchrowicz.

Reszta to już tylko historia. Kochalski do dziś nie może liczyć na regularną grę mimo zmiany klubu. Z kolei jego kolega na stałe wskoczył do pierwszego składu, rozegrał fenomenalny sezon, co poskutkowało zainteresowaniem zagranicznych klubów. Wartość Majchrowicza szacowano na półtora miliona euro. Finalnie został wypożyczony za 100 tys. euro do cypryjskiego Pafos.

Klub zapewnił sobie także opcję pierwokupu za niespełna milion euro. Zagraniczna przygoda nie poszła jednak po jego myśli. Na jednym z pierwszych treningów dał o sobie znać uraz łąkotki. Majchrowicz do treningów wrócił dopiero na początku obecnego roku i nie zdążył zadebiutować w pierwszej drużynie.

Po zakończeniu sezonu wrócił do Radomia, bo Cypryjczycy nie zdecydowali się na wykup.

Filip Majchrowicz na jednym z przedsezonowych treningów Radomiaka Radom (fot. 400mm.pl/Kacper Pacocha) Filip Majchrowicz na jednym z przedsezonowych treningów Radomiaka Radom (fot. 400mm.pl/Kacper Pacocha)

Czytaj też:

Efthymios Koulouris w meczu z Włochami (fot. Getty Images)

Efthymios Koulouris nowym piłkarzem Pogoni Szczecin. "Musi się odrodzić"

Krzysztof Bąkowski jedynką Radomiaka? Co dalej z Majchrowiczem?

Sytuacja 23-latka jest nie do pozazdroszczenia. Radomiak nie jest na tyle zamożnym klubem, by pozwolić sobie na grę bez młodzieżowca, a nie ma w zasadzie innej opcji, niż postawienie na Bąkowskiego.

W kadrze drużyny prowadzonej przez Constantina Galcę jest jeszcze czterech młodzieżowców: Jakub Snopczyński, Krystian Okoniewski, Aleksander Gajgier oraz Mikołaj Molendowski. Każdy z nich ma spory potencjał i wielce prawdopodobne, że wszyscy czterej dostaną szansę, ale obecnie żaden z nich nie jest zawodnikiem gotowym do regularnej gry w pierwszym składzie na poziomie Ekstraklasy.

Snopczyński zaprezentował się z dobrej strony w sobotnim sparingu z Jagiellonią Białystok. Podobnie jak Gajgier i Molendowski. Okoniewski wyglądał nieco gorzej, ale klub widzi w nim ogromną wartość, dlatego pozostanie w kadrze Radomiaka. Rywalizacja na ich pozycjach jest jednak bardzo wysoka i wątpliwe, by którykolwiek zdołał przebić się do podstawowej jedenastki w zbliżającym się sezonie. Z tego względu radomski klub wypożyczył z Lecha Poznań Krzysztofa Bąkowskiego. Planowo to właśnie on ma być "jedynką" w bramce i wypełnić limit minut rozegrany przez młodzieżowców.

Obecna sytuacja klubu, trenera i Majchrowicza w takim wypadku jest patowa. Jak słyszymy, 23-latek znacznie przewyższa pozostałych golkiperów w klubie. Imponuje dyspozycją na treningach i gołym okiem widać, że jest to bramkarz z górnej półki. Trener Galca jest ogromnym fanem jego talentu. Chciałby, aby Majchrowicz pozostał w Radomiaku, ale wątpliwe, by zgodził się na rolę rezerwowego. Najlepszym rozwiązaniem dla piłkarza byłoby odejście. Problem w tym, że wciąż ma ważny kontrakt, a klub nie zamierza oddawać go za darmo. Chciałby na nim zarobić, ale dotychczas nie wpłynęła żadna atrakcyjna finansowo oferta.

Zakusy Górnika Zabrze spełzły na niczym, ponieważ nie znalazł środków na transfer. Sytuacja nie podoba się trenerowi Radomiaka, który wprost przyznał, że grać powinien ten, kto jest w danym momencie najlepszy. – Gdy ja byłem młody, to udowadniałem, że zasługuję na grę swoimi umiejętnościami, a nie wiekiem. Moim zdaniem tak właśnie powinno być. Powinno grać się za umiejętności. Jeżeli jest młody zawodnik i ma wystarczające umiejętności to powinien grać, a jeśli nie, to nie powinien grać – powiedział nam Galca.

Sytuacja, w której znalazł się klub, po raz kolejny kwestionuje zasadność przepisu o młodzieżowcach. Niezależnie od formy Bąkowski jest "skazany" na grę. Można oczywiście kombinować i szukać innych rozwiązań, ale nic nie wskazuje na to, by jakikolwiek inne niż postawienie na niego było dla Radomiaka korzystniejsze. Podobna sytuacja miała miejsce w poprzednim sezonie. Gabriel Kobylak często zawodził, popełniał błędy, ale grać musiał.

Leandro Rossi (P) wrócił do gry po sześciomiesięcznym leczeniu kontuzji (fot. 400mm.pl/Kacper Pacocha)

Czytaj też:

Legia Warszawa lepsza od Qarabagu. Wojskowi grali bez trenera i byli podglądani przez Raków

Kadra szeroka, ale zdziesiątkowana

Radomiak bardzo szybko sprowadził zawodników, którymi był zainteresowany i właściwie zamknął kadrę na zbliżający się sezon. W sobotę Zieloni przegrali 1:2 w pierwszym sparingu z Jagiellonią Białystok. Galca nie mógł przetestować jednak wszystkich rozwiązań. Z różnych powodów nie zagrało wielu piłkarzy. Thabo Cele przebywa na zgrupowaniu reprezentacji RPA. Jan Grzesik nie pojechał nawet na zgrupowanie i pozostał w Radomiu, gdzie leczy kontuzję łydki. Szacuje się, że w pełni zdrowia będzie za około dwa tygodnie.

Luis Machado nie wystąpił ze względu na drobny uraz. Do zdrowia wraca także Leonardo Rocha, który jest powoli wprowadzany na większe obciążenia po ciężkiej kontuzji. Niewykluczone, że dostanie kilkanaście minut już w środowym sparingu z GKS-em Tychy. W sobotę nie zagrał także Rafał Wolski. Nowy nabytek radomian ma za sobą dopiero jedną jednostkę treningową z klubem. Lisandro Semedo przebywał na boisku tylko 20 minut. Skrzydłowy brał udział w zgrupowaniu reprezentacji Reprezentacji Zielonego Przylądka i fizycznie również jest na innym etapie przygotowań niż pozostali.

Niewielkie dolegliwości zgłaszał także Roberto Alves, dlatego zabrakło go na boisku w sobotnim sparingu.

Źródło: TVPSPORT.PL
Unable to Load More

Najnowsze

Zobacz także