Henryk Kasperczak na początku czerwca doznał poważnego wypadku na swojej posesji we Francji podczas koszenia trawnika. W wywiadzie z portalem "WP Sportowe Fakty" opowiedział o powrocie do zdrowia i trudach życia codziennego po pechowym zdarzeniu. – Jestem w takim wieku, że na poprawę trzeba poczekać dłużej. Najgorsze, że człowiek musi tylko siedzieć albo leżeć – powiedział.
Kasperczak jest m.in. medalistą mundialu z 1974 roku w roli piłkarza reprezentacji Polski oraz byłym selekcjonerem afrykańskich reprezentacji. Pracował m.in. z drużyną narodową Tunezji, Mali czy Senegalu. Doświadczony, emerytowany już szkoleniowiec piłkarski od lat mieszka na stałe we Francji i właśnie tam miał niedawno poważny wypadek.
Do feralnego zdarzenia doszło, gdy znany trener piłkarski kosił trawę przy pomocy traktora-kosiarki. Niespełna 77-latek doznał złamania kości udowej i konieczna była natychmiastowa operacja. Obecnie emerytowany trener dochodzi do siebie i przechodzi rehabilitację.
– Przebywam w centrum rehabilitacyjnym. Mniej boli, ale boli. Z żebrami jest coraz lepiej, idzie to w dobrym kierunku. Ale nie mogę chodzić. Czekam, aż zrośnie się kość w udzie. Niestety, zanim stanę na nogi, minie trochę czasu. W tym roku będzie o to trudno – powiedział Kasperczak w rozmowie z portalem "WP Sportowe Fakty" i dodał:
– Liczymy, że przełom może nastąpić po minimum trzech miesiącach. Najgorzej jest z kością udową, którą złamałem. Co gorsza - opierała się na niej proteza miednicy. Osiem lat temu wstawiłem sobie sztuczną, z tytanu, bo moja była już kompletnie zniszczona i miałem problem z chodzeniem. Gdy teraz lekarze ją wymieniali, to musieli uciąć kawałek kości z uda, by to wszystko na nowo ustawić – wyznał niespełna 77-latek.
Kasperczak opowiedział także jak wygląda obecnie jego codzienność po wypadku. – Na razie nie mogę postawić lewej stopy na podłodze. Jestem w takim wieku, że na poprawę trzeba poczekać dłużej. Najgorsze, że człowiek musi tylko siedzieć albo leżeć – przyznał.
Były szkoleniowiec nie jest w stanie poruszać się o własnych siłach. Głównie robi to przy pomocy elektrycznego wózka inwalidzkiego. – Czasem też wspomagam się "balkonikiem", idąc do ubikacji lub pod prysznic. Gdy usiądę, to jest OK, mogę się umyć. Wypadek był bardzo niebezpieczny. Lewa strona mojego ciała wygląda tak, jakbym się opalił - tyle wyskoczyło mi krwiaków i siniaków. Na plecach, na nodze. Wszędzie. To moja najpoważniejsza kontuzja w życiu – powiedział Kasperczak.
Były trener m.in. krakowskiej Wisły ujawnił również, że najtrudniejsze są dla niego noce. – Wykonuje ćwiczenia, ale bardzo delikatne: na mięśnie i stawy. Muszę się jakoś ruszać, by nie "zardzewieć". W ciągu dnia biorę bardzo dużo środków przeciwbólowych. Do tego przyjmuję zastrzyki w brzuch na zakrzepicę. Straciłem dużo krwi i krwiaki mam w wielu miejscach. Najtrudniej jest w nocy. Nie biorę tabletek na sen, bo muszę przyjąć w łóżku odpowiednią pozycję. Mam zakaz krzyżowania nóg, spania na bokach, choć całe życie tak właśnie układałem się w łóżku. Wszystko najlepiej się goi, gdy leżę na plecach. W nocy często budzi mnie ból. Tabletki puszczają około północy i głównie trwam w półśnie – zaznaczył.
4 - 1
Walia
4 - 0
Holandia
0 - 3
Szwecja
2 - 1
Dania
1 - 1
Włochy
6 - 2
Belgia
2 - 0
Islandia
2 - 1
Finlandia
2 - 1
Anglia
0 - 3
Holandia
19:00
Szwajcaria
19:00
Islandia
19:00
Hiszpania
19:00
Belgia
19:00
Dania
19:00
Niemcy
19:00
Walia
19:00
Francja