Po kosmicznych dwóch poprzednich okienkach transferowych, w których Chelsea FC wydała ponad 600 milionów euro, w klubie nadszedł czas na wielkie wietrzenie szatni. Mimo że mamy dopiero początek lipca, The Blues pozbyli się już ośmiu zawodników. A to jeszcze nie koniec.
Odkąd Todd Boehly przejął Chelsea, angielski klub wydaje się w zasadzie nie mieć jakiegokolwiek limitu w kwestii budżetu transferowego. Dość powiedzieć, że w całym minionym sezonie na Stamford Bridge trafiło łącznie aż szesnastu(!) nowych piłkarzy, a ekipa z zachodniego Londynu z tego tytułu wydała – bagatela – 611,5 miliona euro.
To oczywiście stanowiło swoisty rekord. Żadna drużyna nie przeznaczyła wcześniej – w trakcie pojedynczego sezonu – tak ogromnych pieniędzy na wzmocnienia, jak właśnie miało to miejsce z udziałem sześciokrotnego mistrza kraju. Kadra The Blues szybko stała się jednak zbyt liczna. Graham Potter, a później Frank Lampard w pewnym momencie dysponowali nawet ponad 30 zawodnikami i było jasne, że latem będzie musiało dojść do wielkiego wietrzenia szatni w zespole ze stolicy Anglii.
Zobacz także: W Anglii nie próżnują. Klub potwierdził transferowy hit
I taki proces ma obecnie miejsce. Mimo że okienko transferowe formalnie otwarte jest dopiero od minionej soboty, Chelsea zdążyła już pozbyć się ośmiu piłkarzy, a kolejni czekają w kolejce do opuszczenia szeregów ekipy ze Stamford Bridge. Nowych pracodawców dość szybko i sprawnie znaleźli przede wszystkim Kai Havertz, Mateo Kovacić oraz Mason Mount. Co istotne, każdy z nich trafił do bezpośredniego rywala The Blues w walce o czołowe lokaty w Premier League.
Niemiec nie musiał nawet zmieniać miejsca zamieszkania – za 70 milionów euro przeszedł do Arsenalu. Chorwat będzie rywalizował o pierwszy skład w Manchesterze City, a Anglik został właśnie oficjalnie ogłoszony nowym graczem Manchesteru United. Po raz pierwszy w karierze poza Wyspami będziemy natomiast oglądać Rubena Loftusa-Cheeka. Środkowy pomocnik związał się czteroletnim kontraktem z AC Milan, a półfinalista ostatniej edycji Ligi Mistrzów przelał na konto londyńczyków 16 milionów euro.
Stary Kontynent opuściło za to trzech innych piłkarzy. Swoje kariery na Bliskich Wschodzie zdecydowali się kontynuować: Edouard Mendy, Kalidou Koulibaly oraz N'Golo Kante. Wszystkich skusiły olbrzymie pieniądze, płynące prosto z Arabii Saudyjskiej, wzmacniając odpowiednio drużyny Al Ahli, Al Hilal i Al Ittihad. I tylko za tego ostatniego Todd Boehly i spółka nie dostali ani centa.
Naturalnie na tym amerykański właściciel The Blues nie zamierza poprzestać. Niebawem możemy spodziewać się komunikatów w sprawie odejścia z klubu Cesara Azpilicuety, Christiana Pulisicia, Hakima Ziyecha czy Pierre'a-Emericka Aubameyanga. Niewykluczone, że z ekipą z niebieskiej części Londynu rozstanie się również Conor Gallagher, na którego chrapkę ma ponoć między innymi Brighton & Hove Albion. Najbliższe tygodnie zapowiadają się więc na Stamford Bridge niezwykle ciekawie.
Tak czy siak, Chelsea w pierwszych dniach bieżącego okienka transferowego zarobiła już ponad 220 milionów euro! Należy dodać w tym miejscu, że z wypożyczeń do swoich macierzystych zespołów powrócili także Denis Zakaria (Juventus) i Joao Felix (Atletico Madryt).
Piłkarze, którzy opuścili szeregi Chelsea w sezonie 2023/2024 (stan na 5 lipca):
Kai Havertz – do Arsenalu FC za 70 mln euro
Mason Mount – do Manchesteru United za 64,2 mln euro
Mateo Kovacić – do Manchesteru City za 29,1 mln euro
Kalidou Koulibaly – do Al Hilal za 23 mln euro
Edouard Mendy – do Al Ahli za 18,5 mln euro
Ruben Loftus-Cheek – do AC Milan za 16 mln euro
N'Golo Kante – do Al Ittihad za darmo
Tiemoue Bakayoko – koniec kontraktu, pozostaje bez klubu
Denis Zakaria – koniec wypożyczenia, powrót do Juventusu
Joao Felix – koniec wypożyczenia, powrót do Atletico Madryt
Łączna suma: 220,8 mln euro.