| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa
Legia Warszawa ma za sobą sezon przebudowy, który zakończył się wicemistrzostwem Polski. Lato przy Łazienkowskiej układa się bardzo dobrze: transfery są interesujące, nie ma wielu urazów, a zespół zanotował komplet sparingowych wygranych. Czy to już czas, by o Wojskowych myśleć w kontekście jednego z faworytów do tytułu?
W 2021 roku Legia Warszawa skończyła sezon PKO Ekstraklasy na 10. miejscu. Była gra w Lidze Europy, ale też kryzys na krajowym podwórku, który w najgorszym momencie obrazowany był miejscem w strefie spadkowej. Poprzedni sezon został uznany za przejściowy. Pojawił się Kosta Runjaic, który poprowadził Wojskowych do zdobycia Pucharu Polski i wicemistrzostwa. Teraz stołeczna ekipa zmienia cele, a kaliber oczekiwań kibiców będzie spory, bo sięgać będzie tytułu. Czas poważnie porozmawiać o szansach Legii w kolejnym sezonie.
Legia budzi wielkie oczekiwania
– Legia wraca na swoje miejsce – mówił Josue po wygranej 2:0 z Red Bullem Salzburg. Hasło padło pół żartem, pół serio, ale to sygnał, że Portugalczyk zdaje sobie sprawę z oczekiwań fanów, którzy pragną powrotu mistrzostwa kraju na Łazienkowską. Na razie Wojskowi mają za sobą większą część okresu przygotowawczego.
W tej chwili przy Łazienkowskiej wszystko układa się wręcz wyśmienicie. Legia wygrała wszystkie sparingi. Warszawianie ograli 3:1 Lechię Gdańsk, a na zgrupowaniu pokonywali 5:0 FC Botosani, 2:0 Qarabag Agdam, a także 2:0 Red Bulla. Dwanaście strzelonych goli, trzy czyste konta i jeden strzał rywali, który wylądował w siatce – to bilans Wojskowych przed startem nowego sezonu.
Wyniki były odpowiednie. Dodatkowo Legia w trakcie przygotowań i obozu w Austrii nie mogła narzekać na zbyt wiele. Sztab chwalił boisko i hotel. Piłkarze wraz ze sztabem stworzyli bardzo dobrą atmosferę, a do tego praktycznie nie mieli problemów zdrowotnych. Kacper Tobiasz wypadł raptem na dwa dni. Podobnie wyglądała sytuacja z Yurim Ribeiro. Najpoważniejszy był uraz Jurgena Celhaki, który nie poleciał na obóz w związku z naderwaniem mięśnia czworogłowego, ale niedługo powinien wrócić do normalnych zajęć. Jeszcze w trakcie urlopów, zabieg związany z kolanem przeszedł Kapustka.
Perspektywa szersza? Legia już przed startem przygotowań zakontraktowała trzech nowych zawodników. Sezon się jeszcze nie skończył, a pion sportowy przechwycił dwóch zawodników z wygasającymi umowami. Mowa o Marku Gualu oraz Patryku Kunie. Potem podpisano kontrakt z Radovanem Pankovem, który ma doświadczenie z gry w Lidze Mistrzów. W trakcie obozu pojawił się Juergen Elitim, który ma za sobą występy w Hiszpanii, a dodatkowo szybko zauroczył kibiców Wojskowych.
Jednocześnie wciąż mowa o Legii, która lubi przyciągać zmartwienia. I zawsze w podobnej sytuacji przy Łazienkowskiej pojawia się jedno, ale bardzo konkretne pytanie: czy przed sezonem nie jest za dobrze?
Nowi piłkarze adaptują się do gry w Legii. Transfery wciąż potrzebne?
Nowe twarze zawsze budzą największe zainteresowanie. Dotychczasowe cztery transfery w Legii przede wszystkim mają sens i logikę. Postawiono na dwóch graczy zweryfikowanych w PKO Ekstraklasie, po których wiadomo, czego można się spodziewać. Kun nie zastąpi Filipa Mladenovicia w skali 1:1. Jednocześnie nie musi. Kluczowe będzie odpowiednie dobranie zadań i znalezienie balansu. Były gracz Rakowa Częstochowa na początku przygotowań miał w sobie pewną nieśmiałość. Dostrzegalna była trwająca adaptacja, jak i poznawanie założeń zespołu. Filigranowy 28-latek potrzebował nieco czasu, ale przełomem zdawał się mecz z Red Bullem, gdy wahadłowy zanotował dwie asysty i mógł być z siebie w pełni zadowolony.
Gual to piłkarz, który ma w sobie luz, ten boiskowy, jak i życiowy. Hiszpan dość szybko zaaklimatyzował się w Legii. Pewne jest, że jego rola będzie inna względem występów w Jagiellonii Białystok. Na Podlasiu był kluczową postacią zespołu. Legia ma to do siebie, że gwiazda innego klubu przy Łazienkowskiej musi stać się częścią mechanizmu. Gual sprawia wrażenie gracza, który to rozumie i dopasowuje się do układanki, a także rozumie założenia dla swojej pozycji. Pozytywny jest fakt, że często dochodzi do sytuacji bramkowych.
Interesującą alternatywą dla Runjaica powinien być też Pankov. Serb ma w sobie swego rodzaju boiskową elegancję. Gra twardo i nie odpuszcza. Już teraz można przyjmować zakłady, że defensor będzie jednym z tych zawodników, przeciwko którym rywale nie lubią grać. Okres przygotowawczy potwierdził też, że doświadczony piłkarz gra czysto, rzadko fauluje, nieźle wyprowadza piłkę, ale raz na jakiś czas potrafi się też zawiesić. W tej ostatniej kwestii jest potencjał na poprawę i działać musi sztab szkoleniowy, który przez ostatni rok udowodnił, że potrafi rozwijać zawodników i eliminować ich słabsze strony.
Na początku sezonu największe zainteresowanie kibiców będzie budził Elitim. To interesujący piłkarz, który ma potencjał, by wyróżniać się w Ekstraklasie. Dobrze radzi sobie w ofensywie, nieźle w kontekście wsparcia drugiej linii w destrukcji. Ma wizję gry, trudno zabrać mu piłkę, a przy tym potrafi popisać się ładnym podaniem czy nieoczekiwanym strzałem. To ostatnie udowodnił golem w rywalizacji z Qarabagiem. Wielu zakłada, że będzie następcą Josue, choć to inne profile piłkarzy. Pewnego razu dało się usłyszeć w Austrii, że na myśl przychodzą skojarzenia z połączenia Andre Martinsa oraz Luquinhasa. Elitim to zawodnik o stylu gry, którego dawno nie było przy Łazienkowskiej. Na boisku ma wiele energii, choć poza nim jest spokojnym człowiekiem, który nieśmiało stara się mówić po angielsku, ale pewnie czuje się używając hiszpańskiego. Ważne będzie dla niego posiadanie dużego wsparcia legijnej grupy iberyjskiej, a także Inakiego Astiza, który jest asystentem Runjaica.
Na progu nowego sezonu wydaje się, że Kun i Elitim będą rozpoczynali spotkania jako zawodnicy wyjściowego składu. Obaj są tego bliscy. Na korzyść Kuna działa fakt, że na lewym wahadle nie ma wielkiej konkurencji, więc będzie musiał być gotowy do częstszego wysiłku. Elitim jest za to profilem zawodnika, którego potrzebował sztab szkoleniowy. Często zobaczyć będzie też można Guala, który ma jednak wielu konkurentów do gry i będzie zapewne podlegał rotacji – zwłaszcza na starcie sezonu. Pankov także dostanie swoje minuty, choć wydaje się, że na starcie będzie alternatywą w kontekście podstawowej jedenastki.
– Elitim od razu złapał połączenie ze środkiem pola i naszym sposobem gry. Szukaliśmy piłkarza, którego moglibyśmy określić jako łącznika. Jego działania toczą się pomiędzy obroną a atakiem. Jest młody i na pewno solidnie się rozwinie. Nowi zawodnicy dobrze wprowadzają się do zespołu. Wierzę, że możemy się po nich wiele spodziewać i jestem zadowolony z ich postawy od początku przygotowań. Gual jest solidnym zawodnikiem. Kun? To jasne, dlaczego go zakontraktowaliśmy i cieszę się z tego ruchu. Świetnie spisał się w rywalizacji z Red Bullem i zanotował dwie asysty. Pankov musi się trochę dostosować do naszego stylu, ale to profesjonalista. Wszystko idzie w dobrym kierunku, ale każdy powinien otrzymać trochę czasu – twierdzi Runjaic.
Czy Legia zdecyduje się na kolejne transfery? Na razie priorytetem jest znalezienie kolejnych środków, a do tego potrzeba ustalić kształt kadry i dowiedzieć się co dalej z tymi piłkarzami, którzy mają mniejszą szansę na grę. Rozważany jest temat lewego wahadłowego, który zagwarantuje rywalizację Kunowi i da opcję roszady. W dalszej kolejności realna jest też myśl o kolejnym stoperze. Media donosiły o zainteresowaniu Mateuszem Kowalczykiem z ŁKS-u, ale w Austrii błyskawicznie zweryfikowaliśmy informację. Legia nie złożyła oferty za tego piłkarza, choć to jasne, że obserwowała juniorskiego reprezentanta Polski. Możliwe są to przenosiny 19-latka do Rakowa Częstochowa, który od dawna zabiega o transfer pomocnika.
Legia straci zawodników? Co dalej z Carlitosem, Rose’m i Charatinem?
Legia po sezonie straciła trzech zawodników. W pełni zaplanowane było pożegnanie z Mattiasem Johanssonem, który przez większość czasu był kontuzjowany, a do tego pobierał sporą pensję. Ta przygoda nie miała już sensu. Z klubem pożegnał się też Mladenović, co było większym rozczarowaniem. Pozostanie Serba dawałoby fantastyczne obsadzenie lewego wahadła w duecie z Kunem. Gracz wybrał jednak ofertę z Panathinaikosu i już rozpoczął treningi z greckim klubem. Z kolei rozstanie z Joelem Abu Hanną było planowane. Reprezentant Izraela odszedł do Maccabi Netanya i zwolił miejsce na liście płac.
W kontekście Legii cały czas pojawia się też temat sprzedaży jednego zawodnika z podstawowego składu. Najczęściej wymienia się Tobiasza, choć w tle pozostają też Bartosz Slisz, Maik Nawrocki czy Ernest Muci. Pewnego rodzaju szczęściem dla sztabu szkoleniowego jest fakt, że nie są to tematy, w których zbyt wiele się dzieje. Jednocześnie trzeba pamiętać, że dyrektorzy sportowi z czołowych lig częstą są teraz na urlopach, a decyzje będą podejmowali w kolejnych tygodniach. Jakiś czas temu pojawiło się zainteresowanie Yurim Ribeiro, ale sprawa nie wkroczyła w poważną fazę.
Pozostaje jeszcze kwestia optymalizacji kadry. W mediach przewija się temat odejścia Lindsaya Rose’a i nie jest to tylko typowanie. W kwestii reprezentanta Mauritiusa trwają rozmowy. W tej chwili defensor ma małe szanse na grę. Wiecznie uśmiechnięty piłkarz może zmienić otoczenie. Dla niego będzie to szansa na regularne występy, a dla Legii możliwość zwolnienia miejsca w kadrze i budżecie płacowym. Możliwe, że zaowocowałoby to pozyskaniem innego stopera. W Austrii dało się usłyszeć, że realne jest zainteresowanie Arisu Saloniki, o czym wspominały greckie gazety. Jednocześnie możliwe są też inne kierunki. Wszystko powinno wyjaśnić się wkrótce.
Wciąż trwa przygoda Ihora Charatina, który w poprzednim sezonie zagrał przez 287 minut. Ukrainiec jest jednym z najlepiej zarabiających piłkarzy i władze Wojskowych wciąż szukają rozwiązania. Nie trudno jednak po ostatnich miesiącach o wrażenie, że Ukrainiec nawet kiedy nie gra, to wciąż jest zadowolony w Warszawie. Nie jest to nastawienie, które pomaga choćby w szukaniu nowego klubu 28-latkowi. Wydaje się, że podobna liczba minut może być też szczytem w tym sezonie. Charatin powinien zdecydować, co jest dla niego najważniejsze. W tej chwili wskazówka nie jest po stronie regularnej gry w piłkę.
Intrygującą kwestią jest sytuacja Carlitosa. Hiszpan rozpoczął przygotowania z ogniem w oczach. Był pozytywnie nastawiony i solidnie wyglądał na treningach. Można było mieć wrażenie, że plotki o możliwym rozstaniu zadziałały na niego motywująco i dały mu kolejne życie. Wniosek po zgrupowaniu jest jednak taki, że w oczach sztabu szkoleniowego Hiszpan zajmuje jedno z dalszych miejsc w hierarchii. Nie oznacza to, że odejdzie. Przy Łazienkowskiej przewidują, że jeśli piłkarz zostanie, to może pomóc drużynie i być może strzeli kilka ważnych goli, jak było w poprzednim sezonie. Fakt jest taki, że przyszłość zawodnika jest pod znakiem zapytania i trudno w tej chwili przewidzieć ostateczny scenariusz na kolejne tygodnie. Po prostu możliwe jest każde rozwiązanie.
Następne
Pod znakiem zapytania stoi też sytuacja Jakuba Jędrasika oraz Ramila Mustafajewa. Młodzi piłkarze nie wypadli źle, pokazali swój potencjał w trakcie przygotowań, ale wciąż pozostaje pytanie: czy juniorzy są już gotowi na odegranie poważniejsze roli w pierwszym zespole? Możliwe, że poszukiwanie odpowiedzi odbędzie się za pośrednictwem wypożyczeń. Nie jest to jeszcze pewne na sto procent, ale absolutnie nie można tego wykluczyć. Obaj gracze budzą zainteresowanie drużyn z PKO Ekstraklasy. Ich plusem jest fakt posiadania statusu młodzieżowca.
W przypadku Mustafajewa status młodzieżowca powinien pojawić się do końca wakacji. Trwa temat nadawania zawodnikowi polskiego obywatelstwa. Wcześniej na drodze stawały błędy formalne, a konkretnie pomylone miejsce urodzenia zapisane w przeszłości przez urzędnika w Czeczenii. Teraz sprawa została naprostowana i wkrótce powinna zakończyć się pozytywnym finałem, czyli otrzymaniem polskiego pasportu przez gracza, który jako dziecko przeniósł się z rodzicami do Polski.
Ernest Muci szalał w trakcie sparingów. Runjaic ma kłopot bogactwa?
Legia dobrze prezentowała się w trakcie sparingów. To samo tyczyło się konkretnych zawodników. Po ostatnim meczu z mistrzem Austrii wielkie uznanie zyskał Ernest Muci, który momentami wręcz bawił się z zawodnikami Red Bulla. Albańczyk ma za sobą udane dni – strzelił gola w kadrze, potem dojechał na obóz i wyglądał bardzo dobrze. Jednocześnie był to sygnał, że Runjaic może zmagać się wręcz z kłopotem bogactwa.
Legia postawiła od początku przygotowań na system 3-4-3. Przy Łazienkowskiej zapewniają, że nie są to tylko testy czy zasłona dymna, a stołeczny klub chce rozgrywać mecze w takim ustawieniu. Należy przy tym pamiętać, że futbol jest płynny, a taktyka może być modyfikowana w zależności od zadań i profili zawodników na boisku. Nie można też wykluczyć, że w niektórych spotkaniach Wojskowi postawią na system z poprzednich rozgrywek.
Wspomniany Muci będzie rywalizował o miejsce w ofensywie. Wśród jego konkurentów w składzie znajdują się Josue, Gual, Rosołek, Carlitos czy Pich. Mowa o roli ”dziesiątek”. Najbardziej wysunięty ma być silny napastnik, który powalczy o piłki zagrywane głową – tutaj walka toczy się pomiędzy Pekhartem i Kramerem, który wyglądał obiecująco. – Słoweniec ma za sobą trudny czas z urazami. Obecnie jest dla mnie niczym nowy piłkarz w zespole – przyznawał Runjaic.
Kłopot bogactwa dostrzegalny jest też w kontekście środka pola. Josue może grać wyżej, jako ”dziesiątka”, ale możliwe jest też wystawienie go w duecie grającym za ofensywną trójką. Tam najbardziej naturalnym rozwiązaniem przed startem sezonu wydaje się ustawienie Slisza oraz Elitima. Pole manewru jest jednak znacznie większe.
Wkrótce należy spodziewać się debiutu Filipa Rejczyka, który uznawany jest za wielki talent, a od początku przygotowań prezentuje się z bardzo dobrej strony. Możliwości daje także Patryk Sokołowski, który dostał sporo minut w sparingach. W odwodzie jest też Igor Strzałek, którego zabrakło w Austrii w związku z powołaniem do reprezentacji Polski U19 na mistrzostwa Europy rozgrywane na Malcie. Nie można też zapominać o wracającym do zdrowia Bartoszu Kapustce, który na obozie czasami trenował z zespołem, a jednocześnie pali się już do powrotu i wsparcia zespołu. Sztab szkoleniowy Wojskowych może mieć duży ból głowy przy ustalaniu wyjściowej jedenastki i kadry meczowej.
Najmniejsza rywalizacja jest obecnie na wahadłach, gdzie pewne miejsca mają Kun oraz Wszołek. Ten drugi będzie miał zastępcę w postaci Makany Baku. Niemiec może spodziewać się większej dawki minut w nadchodzącym sezonie. Pojawiają się plotki, że mógłby odejść z Legii, ale nic na to nie wskazuje, a sztab szkoleniowy mocno liczy w rotacji na byłego zawodnika Warty Poznań.
Rozegrane minuty piłkarzy Legii Warszawa w trakcie okresu przygotowawczego:
234 – Augustyniak
231 – Kun
225 – Nawrocki
215 – Wszołek, Josue
197 – Gual
180 – Pankov, Jędrzejczyk, Kramer, Pekhart
166 – Sokołowski
144 – Baku, Rejczyk, Rosołek
135 – Ribeiro, Hładun
122 – Slisz, Elitim
118 – Muci
90 – Kobylak, Charatin, Carlitos, Tobiasz
73 – Mustafajew
66 – Jędrasik
45 – Celhaka, Miszta, Elmkies (testowany)
36 – Rose
33 – Pich
17 – Kisiel
Strzelcy goli dla Legii w trakcie okresu przygotowawczego:
3 – Blaz Kramer
2 – Marc Gual
1 – Carlitos, Josue, Ramil Mustafajew, Maciej Rosołek, Juergen Elitim, Rafał Augustyniak, Maik Nawrocki
Czy sztab zyska kolejnego trenera?
Przed startem przygotowań stało się jasne, że z Legią żegna się Aleksandar Rogić. Serb był ważnym asystentem Runjaica, ale zdecydował się na kolejne wyzwanie, które wiąże się też ze znacznie lepszymi przelewami. 41-latek otrzymał ofertę dołączenia do sztabu Marko Nikolicia, który trafił do klubu ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Mowa o Al Ahli Shabab Dubaj, czyli mistrzu kraju.
Runjaic został wraz z Przemysławem Małeckim oraz Inakim Astizem. Obaj trenerzy zyskali zaufanie Niemca i są przez niego cenieni. Zgrupowanie w Austrii pokazywało jednak wielkie obłożenie pracą. Gościnnie na obozie pojawił się Daniel Myśliwiec, który zakończył współpracę ze Stalą Rzeszów. Szkoleniowiec nie ma jednak dołączyć do sztabu Legii, bo interesuje go kolejna samodzielna praca. To była chwilowa okazja do wymiany doświadczeń.
Na zgrupowaniu w Kranzach był także Abdulhakeem Al-Tuwaijri. To trener z Arabii Saudyjskiej, który przez wiele lat współpracował z Ettifaq FC, a obecnie jest zatrudniony przez Slavię Praga. Najpierw był w sztabie drugiego zespołu, potem pomagał przy pierwszej drużynie, z którą ma kontrakt. 44-latek mający licencję UEFA Pro uzyskaną w Irlandii Półnonej obserwował zajęcia, czasami też starał się wyrażać swoje zdanie. Czy może dołączyć do sztabu Legii? To pytanie otwarte. W tej chwili się na to nie zanosi, choć temat może wrócić.
Jednocześnie Legia rozgląda się za potencjalnymi opcjami w kontekście wzmocnienia i rozszerzenia sztabu szkoleniowego. To istotny temat, który przekłada się na rozwój zawodników. W ostatnim sezonie wszystko funkcjonowało bardzo dobrze, a indywidualny progres niektórych piłkarzy widoczny był gołym okiem. Jednym z tematów jest dołączenie do grona trenerskiego kolejnego analityka. Legia rozgląda się za właściwą osobą na to stanowisko.
Ogień wśród bramkarzy. Kacper Tobiasz znów stanie między słupkami?
– Rywalizacja jest olbrzymia. Każdy chce grać i nikt nie odpuszcza. Jest dobra interwencja? Kolejny chce się popisać jeszcze bardziej. W bramce jest ogień – podkreślał Dominik Hładun w połowie okresu przygotowawczego. Faktycznie walka o miejsce w składzie Wojskowych jest olbrzymia, najpewniej największa ze wszystkich ekip w PKO Ekstraklasie.
Hładun, Tobiasz, Cezary Miszta i Gabriel Kobylak – ta czwórka bramkarzy trenowała z Legią w Austrii. Mowa o zawodnikach, którzy mają za sobą występy w Ekstraklasie, a nawet na arenie międzynarodowej. Najstarszy z golkiperów, który trafił na Łazienkowską z Zagłębia Lubin, uznawany jest za jednego z zawodników, którzy przez ostatni rok poczynili największy progres indywidualny w Legii. Ale nawet to nie musi gwarantować regularnego grania w Legii.
Nie jest tajemnicą, że przepis o młodzieżowcu wymaga realizacji minut. To siłą rzeczy w Legii pozwala na patrzenie w kierunku bramkarzy. Także dlatego intensywnie obserwowany i sprawdzany był Kobylak, który ma za sobą wypożyczenie do Radomiaka Radom. To zawodnik z dobrym refleksem, choć mający spore rezerwy w zakresie gry nogami. To z kolei istotna cecha dla sztabu szkoleniowego. Golkioer Legii przy obecnych założeniach taktycznych ma być mobilny i dobrze radzić sobie z wyprowadzeniem futbolówki. Do tego dochodzi wysokie ustawienie mające pozwalać na szybką reakcję i przecinanie zagrań za plecy obrońców. Sam Kobylak na razie musi czekać na wyklarowanie się przyszłości. Na ten moment jest numerem trzy, co zapewne nie jest spełnieniem jego marzeń.
W Austrii o bluzę z numerem jeden walczyli Tobiasz oraz Hładun. Ten drugi rozegrał najwięcej minut ze wszystkich golkiperów w sparingach, ale wiele wskazuje na to, że młodszy z tego duetu będzie podstawowym zawodnikiem. Jednocześnie nie można wykluczyć pewnych rotacji. Na dziś bliższy miana bramkarza z pierwszego składu jest Tobiasz.
Jednocześnie co będzie dalej? Kwestia bramkarzy tworzy pewną piramidę. Znajduje się w niej także Miszta, który uznawany jest za wielki talent, ale według założeń ma odejść na wypożyczenie. Przede wszystkim po to, by mógł się dalej rozwijać i regularnie grać. Paradoksem jest, że jego sytuację w Legii pogarsza… brak statusu młodzieżowca. 21-latek jest ciekawym rozwiązaniem dla wielu klubów i nie musi narzekać na brak zainteresowania, które pojawia się nawet poza Polską. Założenie jest takie, by rozegrał pełen sezon w innych barwach i wrócił do Warszawy. Na razie Miszta ma za sobą bardzo dobry czas w trakcie przygotowań. W Austrii pokazywał dużą jakość w trakcie treningów.
Wielokrotnie spekuluje się o Tobiaszu i jego sytuacji transferowej. Nie jest tajemnicą, ze zagraniczne kluby interesują się młodzieżowym reprezentantem Polski, ale konkretnych ofert brakuje. Jego odejście mogłoby zmienić hierarchię w Legii. To realne, że Kobylak zyskałby więcej szans na grę ze względu na status młodzieżowca. Jednocześnie cały czas należy pamiętać o dobrze prezentującym się Hładunie.
Legia Warszawa gotowa do walki o mistrzostwo Polski?
Legia ma przed sobą sezon, w którym nie będzie już tyle miejsca na pomyłki. Oczekiwania rosną, cele stają się klarowne. Wojskowi mają walczyć o mistrzostwo Polski, a przy tym dotrzeć do fazy play-off eliminacji Ligi Konferencji Europy. Grupa byłaby spełnieniem marzeń, ale będzie jednocześnie bardzo trudna do osiągnięcia – także przez brak rozstawienia w losowaniu 4. rundy.
Wicemistrzowie Polski rozpoczną nowy sezon 15 lipca od starcia z Rakowem w Częstochowie. Stawką rywalizacji będzie Superpuchar. Potem nadejdzie ligowa inauguracja z Łódzkim Klubem Sportowym, a 27 lipca Wojskowych czeka start zmagań w eliminacjach Ligi Konferencji Europy. Rywalem będą Ordabasy Szymkent, a pierwsze spotkanie odbędzie się w Azji, na terenie przeciwników. Z tego powodu przełożono spotkanie z Cracovią. Wojskowych czekają długie loty z międzylądowaniem w Gruzji.
Warszawski klub będzie celował w sukcesy. To także wyzwanie dla trenera Runjaica, który w poprzednim sezonie mógł zapisać swój pierwszy puchar na swoje konto. Teraz Niemiec będzie chciał wzbogacić życiorys poprzez trofeum możliwe do podniesienia w Częstochowie. – To mecz, do którego podchodzimy bardzo poważnie. Chcemy wygrywać każde spotkanie i nie inaczej będzie na stadionie Rakowa – podkreśla szkoleniowiec.
– Cieszę się z kompletu zwycięstw, bo takie rezultaty dodają pewności siebie. Najważniejsza jest jednak nasza gra. Każdy z meczów toczyliśmy w stylu, na który chcemy stawiać. Widziałem na boisku to, nad czym wcześniej pracowaliśmy na treningach. Sparingi na pewno nie są tym samym, czym są spotkania o stawkę – dodaje Runjaic.
Start sezonu już lada moment, choć w Legii mogą jeszcze zachodzić pewne zmiany. Okno transferowe trwa do 4 września, więc możliwe będzie pozyskanie nowej opcji na lewe wahadło, jak i sprzedaż piłkarza, który wciąż jest w klubie. Nadchodzi jednak czas, w którym Wojskowi po wielkich zmianach i rewolucji powiedzą ”sprawdzam”.
– Nowy piłkarz Legii wolał Polskę od Arabii Saudyjskiej. "Mam czas na pieniądze z takiego miejsca"
– Rowerem na zgrupowanie Legii? Kibic przejechał tysiąc kilometrów, by zobaczyć ukochaną drużynę
– To przyszła gwiazda PKO Ekstraklasy? W głowie ma już grę na mistrzostwach świata.
Kliknij "Akceptuję i przechodzę do serwisu", aby wyrazić zgody na korzystanie z technologii automatycznego śledzenia i zbierania danych, dostęp do informacji na Twoim urządzeniu końcowym i ich przechowywanie oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez nas, czyli Telewizję Polską S.A. w likwidacji (zwaną dalej również „TVP”), Zaufanych Partnerów z IAB* (1028 firm) oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP (93 firm), w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej, a także zgody na udostępnianie przez nas identyfikatora PPID do Google.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie naszych poszczególnych serwisów zwanych dalej „Portalem”, w tym informacje zapisywane za pomocą technologii takich jak: pliki cookie, sygnalizatory WWW lub innych podobnych technologii umożliwiających świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklam, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie poszczególnych serwisów na Portalu, takie jak adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń końcowych i identyfikatory plików cookie, informacje o Twoich wyszukiwaniach w serwisach Portalu czy historia odwiedzin będą przetwarzane przez TVP, Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP dla realizacji następujących celów i funkcji: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostęp do nich, wyboru podstawowych reklam, wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych treści, wyboru spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, stosowania badań rynkowych w celu generowania opinii odbiorców, opracowywania i ulepszania produktów, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, technicznego dostarczania reklam lub treści, dopasowywania i połączenia źródeł danych offline, łączenia różnych urządzeń, użycia dokładnych danych geolokalizacyjnych, odbierania i wykorzystywania automatycznie wysłanej charakterystyki urządzenia do identyfikacji.
Powyższe cele i funkcje przetwarzania szczegółowo opisujemy w Ustawieniach Zaawansowanych.
Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać w Ustawieniach Zaawansowanych lub klikając w „Moje zgody”.
Ponadto masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, przenoszenia, wniesienia sprzeciwu lub ograniczenia przetwarzania danych oraz wniesienia skargi do UODO.
Dane osobowe użytkownika przetwarzane przez TVP lub Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP mogą być przetwarzane zarówno na podstawie zgody użytkownika jak również w oparciu o uzasadniony interes, czyli bez konieczności uzyskania zgody. TVP przetwarza dane użytkowników na podstawie prawnie uzasadnionego interesu wyłącznie w sytuacjach, kiedy jest to konieczne dla prawidłowego świadczenia usługi Portalu, tj. utrzymania i wsparcia technicznego Portalu, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, dokonywania pomiarów statystycznych niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania Portalu. Na Portalu wykorzystywane są również usługi Google (np. Google Analytics, Google Ad Manager) w celach analitycznych, statystycznych, reklamowych i marketingowych. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych oraz realizacji Twoich praw związanych z przetwarzaniem danych znajdują się w Polityce Prywatności.