Sergio Rico trzy dni temu opuścił oddział intensywnej terapii. Bramkarz PSG kilka tygodni temu uległ ciężkiemu wypadkowi. Najnowsze informacje w sprawie stanu zdrowia Hiszpana przekazał "The Athletic". Według brytyjskiego źródła, 29-latek dosłownie otarł się o śmierć.
Rico będzie kontynuował rekonwalescencję w szpitalu Virgen del Rocio w Sewilli gdzie został przyjęty 28 maja po tym, jak został kopnięty w głowę przez konia. Golkiper Paris Saint-Germain doznał urazu czaszkowo-mózgowego.
Lekarze wprowadzili go w stan śpiączki i przez kilka tygodni był podłączony do aparatury podtrzymującej życie. Hiszpan po meczu PSG ze Strasbourgiem (27 maja) w przedostatniej kolejce Ligue 1 dostał wolne od klubu i wrócił do rodzinnej Sewilli, a do wypadku doszło w pobliskiej miejscowości El Rocio.
Jego żona Alba Silva poinformowała, że bramkarz opuścił OIOM we wtorek i teraz rodzina będzie mogła z nim przebywać 24 godziny na dobę. Za dwa tygodnie Rico ma zostać wypisany ze szpitala. Małżonka piłkarza przyznała, że ostatnie tygodnie były dla niej koszmarem, ale przetrwała trudny czas dzięki wysiłkom lekarzy i wsparciu rodziny.
Portalowi "The Athletic" udało się porozmawiać z lekarzami, którzy czuwają nad Rico. Niespełna 30-latek doznał uszkodzeń głowy i szyi, ale na szczęście jego rdzeń kręgowy nie został naruszony. Zdaniem sztabu medycznego, jeśli rana byłaby o pół centymetra głębsza, Hiszpan poniósłby śmierć. Z każdym dniem jego stan zdrowia się poprawia. Były klubowy kolega Grzegorza Krychowiaka z Sevilli odzyskał świadomość, samodzielnie oddycha oraz gestykuluje. Odkąd trafił do szpitala schudł jednak aż 20 kilogramów.
Rico jest wychowankiem Sevilli i był podstawowym bramkarzem tego klubu w latach 2013-2018. Trzy sezony z rzędu (2014-16) triumfował w Lidze Europy. Później grał na wypożyczeniu w Fulham i PSG. W 2020 roku został wykupiony przez mistrzów Francji, jednak najczęściej był rezerwowym i przez trzy lata łącznie rozegrał 24 mecze dla PSG.