{{title}}
{{#author}} {{author.name}} / {{/author}} {{#image}}{{{lead}}}
{{#text_paragraph_standard}} {{#link}}Czytaj też:
{{link.title}}
{{{text}}}
{{#citation}}{{{citation.text}}}
Jacek Jaroszewski zareagował na zarzuty Grzegorza Krychowiaka. Wspomniał o przestępstwie skarbowym

Jak ustalił dziennikarz Onetu Janusz Schwertner, Grzegorz Krychowiak złożył zawiadomienie do prokuratury na niedawnego wspólnika, Jacka Jaroszewskiego. Lekarz reprezentacji Polski opublikował w mediach społecznościowych oświadczenie w tej sprawie.
Gorąco w reprezentacji Polski. Krychowiak pozwał członka kadry
Grzegorz Krychowiak oskarża lekarza kadry o oszustwa
Grzegorz Krychowiak i Jacek Jaroszewski trzy lata temu zainicjowali powstanie centrum medycznego w Dąbrowie koło Poznania. Prezesem zarządu spółki był brat piłkarza, Krzysztof. Według informacji Onetu, wspólnicy zakończyli współpracę. Powodem miały być oszustwa finansowe, których dopuścił się lekarz kadry.
– Najpierw pan Jaroszewski w tajemnicy odwołał Krzysztofa Krychowiaka z zarządu spółki, a następnie powołał w jego miejsce… swoją żonę Joannę oraz Pawła Bambera. Następnie nowy zarząd dokonał sprzedaży 100 proc. udziałów w spółce prowadzącej klinikę niejakiemu Tadeuszowi Fajferowi. A kwota transakcji wyniosła… 5 tys. zł, choć my wartość spółki szacujemy na kilka mln zł – wyznał w rozmowie z Onetem pełnomocnik braci Krychowiaków, Marcin Witkowski.
Portal poinformował, że sprawa trafiła do sądu. Krychowiak twierdzi, że doszło do złamania art. 296 kodeksu karnego, mówiącego o wyrządzeniu szkody w obrocie gospodarczym. Piłkarz pożyczył bowiem spółce 3 miliony złotych.
– To była zaplanowana z premedytacją akcja, która miała na celu pozbawić Grzegorza Krychowiaka kontroli nad spółką, a tym samym pozbawić go zysków z inwestycji w klinikę oraz utrudnić dochodzenie zwrotu udzielonych przez niego pożyczek – dodał Witkowski.
Jacek Jaroszewski zabrał głos. Miał zamiar złożyć zawiadomienia
Późnym wieczorem, w dzień publikacji artykułu Onetu, Jacek Jaroszewski postanowił zabrać głos w tej sprawie. Na Instagramie opublikował oświadczenie, w którym zapowiedział podjęcie kroków prawnych.
"W odniesieniu do artykułu, który ukazał się dzisiaj na stronach Onetu pragnę oświadczyć, że nie mam nic do ukrycia w opisywanej sprawie. Niestety autor artykułu zdecydował się wysłuchać głosu tylko jednej ze strony opisywanego sporu i nie umożliwił mi przedstawienia swoich racji, co stoi w jawnej sprzeczności z rzetelnością dziennikarską.
Mogę się jedynie domyślać, że osoby, które skierowały wobec mnie oskarżenia, zrobiły to w odpowiedzi na poinformowanie ich przeze mnie o zamiarze skierowania przeciwko nim do prokuratury zawiadomień o licznych wykroczeniach, popełnionym przestępstwie skarbowym i działaniach na szkodę spółki.
Ta napaść medialna spotka się ze zdecydowaną reakcją z mojej strony. Po powrocie z rodzinnych wakacji ustosunkuję się do wszystkiego i podejmę kroki prawne.
Przykro mi, że sprawa ujrzała światło dzienne. Jednocześnie nie rozumiem drugiej strony, bo sprawa przyniesie jej poważne konsekwencje. Dlatego długo chciałem ją zakończyć bez nikomu niepotrzebnego szumu medialnego i polubownie, głównie ze względu na dobro Reprezentacji Polski" – napisał Jaroszewski.
Na oświadczenie zareagował dziennikarz Onetu, Janusz Schwertner. "Rozmawiałem wczoraj z Panem Jaroszewskim. Jego wypowiedź jest w tekście. Miał pełną swobodę ustosunkowania się do zarzutów w dowolny sposób, początkowo nawet chciał od razu udzielić wywiadu. Później uznał, że zrobi to kiedy indziej. I w każdym momencie jest to możliwe" – napisał na Twitterze.