{{title}}
{{#author}} {{author.name}} / {{/author}} {{#image}}{{{lead}}}
{{#text_paragraph_standard}} {{#link}}Czytaj też:
{{link.title}}
{{{text}}}
{{#citation}}{{{citation.text}}}
Joan Laporta o planach transferowych Barcelony: potrzebujemy dwóch pomocników i jednego obrońcę

Joan Laporta, prezydent Barcelony, udzielił obszernego wywiadu dziennikowi "Mundo Deportivo". Zdradził plany transferowe na pozostałą część okienka, wyjaśnił, jak wyglądała sytuacja z Lionelem Messim oraz poinformował, że spotkał się z szefem La Liga, Javierem Tebasem, i ich relacje się polepszyły. – Nie będziemy mieli przywilejów. Pan Tebas nie jest tego typu człowiekiem. Sprawiliśmy jednak, że relacje instytucjonalne będą płynne – stwierdził prezydent Barcy.
Gwiazda chce dołączyć do klubu Polaków. Transfer coraz bliżej
W trwającym okienku transferowym Blaugrana zakontraktowała dotychczas tylko dwóch zawodników: Inigo Martineza z Athletiku Bilbao oraz Ilkaya Guendogana, który w ubiegłym sezonie reprezentował barwy Manchesteru City. Lada chwila zawodnikiem Barcy zostanie także ogłoszony brazylijski napastnik Vitor Roque. To jednak nie koniec wzmocnień. Plany klubu zakładają, że do drużyny Xaviego Hernandeza dołączy jeszcze trzech nowych piłkarzy.
– Zgodnie z życzeniami trenera brakuje prawego obrońcy i dwóch pomocników. Nie sądzę, żeby to nas dużo kosztowało. W rzeczywistości mamy kilka opcji. Xavi powiedział, że już możemy rywalizować, ale musimy poszukać przynajmniej jednego pomocnika, który wypełni miejsce po "Busim", a jeśli możliwe, to dwóch – wyjaśnił Laporta w rozmowie z "Mundo Deportivo".
Prezydent Barcy przyznał również, że spotkał się z Javierem Tebasem, prezydentem La Liga. W przeszłości między panami wrzało, ale obecnie ich relacje są poprawne. – Mamy bardzo dobre relacje. Zrobiłem pierwszy krok, spotkaliśmy się w jego domu, w bardzo ładnym i cichym miejscu w Huesce. Mogliśmy się zrelaksować, spokojnie porozmawiać. Mamy wiele punktów wspólnych i czuję się z nim komfortowo. Jest osobą, z którą można dyskutować. Poruszamy wszystkie tematy. Nawet te polityczne – wyznał 61-latek.
W rozmowie z "Mundo Deportivo" nie uniknięto również tematu Lionela Messiego. Argentyńczyk po dwóch latach spędzonych w Paryżu miał wrócić do stolicy Katalonii. Wydawało się, że to tylko kwestia czasu, ale nic bardziej mylnego. Piłkarz stwierdził, że nie chce znowu czekać na kontrakt, który może się nie pojawić i pozostawić swój los w rękach kogoś obcego. Zdecydował, że podpisze kontrakt z Interem Miami. Oficjalnie zostanie zaprezentowany jako jego piłkarz w niedzielę 16 lipca.
– Było to rozwiązanie sytuacji, z którą nie umiałem sobie dobrze poradzić. Mimo wszystko uważam, że musiałem to zrobić i postawić klub przed najlepszym na świecie. Zawodnik chciał, ojciec chciał, ale mieliśmy inny timing. Nie chcieliśmy takiej sytuacji, jak ostatnio i powiedzieliśmy im, że gdy będziemy mieli fair-play, damy im znać. Minęło trochę czasu, kontrakt został uzgodniony, ale Jorge chciał przyjechać i porozmawiać. Wtedy poinformował nas, że Leo zdecydował się dołączyć do drużyny Interu Miami – stwierdził Laporta.
– Nasze relacje są dobre, poprawne. Nie rozmawialiśmy więcej, ale życzymy mu powodzenia w Miami. Barca jest jego domem. To relacja, która zakończyła się, gdy wyjechał do Paryża. Teraz została wznowiona, ale nie osiągnęliśmy tego, czego chciały obie strony – wyznał prezydent Barcy.