| Siatkówka / Reprezentacja

Reprezentacja Polski siatkarek zagra w finałach Ligi Narodów. Monika Fedusio: Stefano Lavarini uczy się od nas radości

Aleksandra Szczygłowska i Monika Fedusio (fot. VW)
Aleksandra Szczygłowska i Monika Fedusio (fot. VW)

Reprezentacja Polski siatkarek zagra w finałach Ligi Narodów w Arlington. – Stefano Lavarini zwraca nam uwagę na to, by myśleć tylko o kolejnym meczu. Dlatego życzę sobie zwycięstwa z Niemkami, a później zobaczymy co wydarzy się dalej – mówi w TVPSPORT.PL Monika Fedusio, przyjmująca biało-czerwonych. Ćwierćfinałowy mecz Polska – Niemcy pokaże Telewizja Polska. Transmisja w środę o 23:00.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ
"Zaskoczyły same siebie". Polki wśród faworytek Ligi Narodów!

Czytaj też

Siatkarki reprezentacji Polski (fot. FIVB)

"Zaskoczyły same siebie". Polki wśród faworytek Ligi Narodów!

Sara Kalisz, TVPSPORT.PL: Czym "zapłaciłyście" za awans do finałów Ligi Narodów? Jaka była jego cena?
Monika Fedusio: Myślę, że długoterminową pracą. W tym roku nie miałyśmy zbyt dużo czasu, żeby razem przygotować się do VNL. Z tej perspektywy wydaje mi się, że wiele dał nam poprzedni sezon. Możliwe, że to był mały handicap, który pozwolił nam się szybciej zgrać. Ponadto, każda z nas podczas rozgrywek klubowych wykonała sporo pracy, co w połączeniu z wysiłkiem w reprezentacji przynosi efekty w postaci wygranych meczów, które bardzo nas cieszą. Budują one naszą pewność siebie.

Mentalnie to było trudne? Przez organizację kalendarza i fakt, że kilku zawodniczek zabrakło przez kontuzje, poświęciłyście wiele czasu prywatnego, grając turnieje praktycznie w takim samym składzie.
Tak, ale wydaje mi się, że jest to wpisane w systematykę naszej dyscypliny. Wszystkie zespoły tak funkcjonują. Nie powinno być to więc dla nas przeszkodą. Profesjonalny sport wiąże się głównie z wyrzeczeniami. Kiedy człowiek jest świadomy tego, po co jest w kadrze, jest w stanie poświęcić bardzo dużo. 

Kiedy dowiedziałaś się, że w czasie Ligi Narodów nie wystąpią Klaudia Alagierska, Joanna Wołosz czy Zuzanna Górecka, zastanawiałaś się, czy uda się na nowo zbudować tę samą dobrą atmosferę i jakość, które towarzyszyły wam w poprzednim sezonie?
Wiele osób się nad tym zastanawiało. Dziewczyny wypadły ze składu przez kontuzje. Co nam w tej sytuacji pozostało? Można było rozważać co dalej, ale przede wszystkim trzeba było działać. Nie chcę, by to zabrzmiało źle, ale cieszy mnie to, że udało nam się pokazać, że można liczyć też na inne dziewczyny. Dopełniamy się całą drużyną i to według mnie bardzo duży plus naszego zespołu.

Pamiętasz konkretny moment w sezonie, kiedy uświadomiłaś sobie, że mogło między wami "kliknąć" w skali, której sobie nawet nie wyobrażałyście?
Myślę, że to był mecz pierwszego turnieju Ligi Narodów w Turcji. Wygrałyśmy wtedy zdecydowanie z Serbią. Dla wszystkich z nas było to "wow". Wiedziałyśmy, że w drużynie nie było między innymi Tijany Bosković...

Ale z tego, co liczyliśmy, poza nią była większość zawodniczek, które grały z wami w mistrzostwach świata rok wcześniej.
Dokładnie. Myślę, że to był dla nas sygnał, że do meczów z Serbią nie powinnyśmy podchodzić na zasadzie "o matko, gramy z mistrzyniami świata", ale "gramy z Serbią, to będzie dobry mecz". 

Czy Stefano Lavarini przez te sezony się zmienił?
(śmiech) To trudne pytanie! Pod względem prywatnym mogę zdradzić, że trudno go rozgryźć jako człowieka. Wiele jeszcze o nim nie wiemy, ale na to potrzeba czasu. Tego paradoksalnie nie ma dużo w czasie sezonu kadrowego. Pod względem siatkarskim jednak na pewno się zmienił i rozwinął. Wiele dla nas zrobił i sporo uczy nas każdego dnia.

Bardzo zastanawia mnie to, jak reaguje na wasze śpiewy w autokarze po zwycięskich meczach. Słucha z kamienną twarzą?
Przypominałaś mi pewną sytuację! Pamiętam, że w meczu z Niemkami falowałyśmy na przestrzeni spotkania, ale w końcu udało się wygrać. Byłyśmy bardzo szczęśliwe, co, tradycyjnie, poskutkowało tańcami i śpiewem. Trener powiedział nam, że nie do końca był zadowolony z tego, w jakim stylu wygraliśmy to spotkanie, ale on też się od nas uczy radości mimo tego, że nie wszystko było idealnie. Czasami fajnie dać upust emocjom i ucieszyć się z wygranej niezależnie od wszystkiego.

Czy czujesz na sobie większy ciężar odpowiedzialności ze względu na to, jaki miałaś sezon i otrzymane na koniec zmagań klubowych wyróżnienie?
Uważam, że kadra to zupełnie inny temat i oddzielny rozdział. Postawa klubowa nie ma przełożenia na nią jeden do jednego. W reprezentacji są w końcu też dziewczyny grające za granicą. Prezentują tam bardzo wysoki poziom. Zespół jest inny, trener jest inny i to od niego zależy, kto pojawi się na boisku. Nie mam wpływu na jego decyzje. Staram się jednak wspierać drużynę jak mogę.

Nie kusi cię wyjazd za granicę?
Kusił mnie już w tym roku. Coś wewnętrznie mówiło mi jednak, być dać sobie jeszcze rok, sprawdzić się w innym polskim klubie. Nie zmienia to faktu, że gra w innej lidze pozostaje moim marzeniem. Do Polski zawsze można wrócić, a może okazać się, że tak mi się spodoba siatkarsko poza nią, że zdecyduję się zostać. Jestem młodą zawodniczką. Trochę lat grania mam przed sobą. Chcę je wykorzystać.

"Zaskoczyły same siebie". Polki wśród faworytek Ligi Narodów!

Czytaj też

Siatkarki reprezentacji Polski (fot. FIVB)

"Zaskoczyły same siebie". Polki wśród faworytek Ligi Narodów!

Odchodzisz z Budowlanych Łódź?
Tak, ale ogłoszenie transferu zostawiam klubowi.

Ciągnie cię bardziej do Turcji czy Włoch? Wydaje się, że ten pierwszy kierunek jest teraz modny.
Też mi się tak wydaje. Teraz każdy chce iść do Turcji. Poza tym są inne kraje, w których można grać.

Pojawiła się w tym roku oferta z zagranicy?
Tak. Mój menedżer zapytał mnie, czy rozsyłać moje "CV". Uznałam, że warto spróbować. Pojawiło się kilka ofert, ale wewnętrznie nie byłam w stu procentach przekonana do zmiany. Uznałam, że dam sobie jeszcze jeden rok. Mam nadzieję, że nie stchórzę i wyjadę.

Magdalena Stysiak w kadrze namawia was do wyjazdów? Ona ceni sobie zmiany i próbowanie nowych kierunków.
Tak jest. Widać, że we Włoszech czuje się bardzo dobrze. To są jej klimaty jest jak ryba w wodzie. Nie każdemu wyjazd może jednak przypaść do gustu.

Co do ryb w wodzie jak się stało, że nie zajęłaś się żeglarstwem? To chyba nietypowe jak na mieszkankę Giżycka.
Mam do tego totalnie dwie lewe ręce (śmiech). Nie próbowałam jednak żeglarstwa za bardzo. Pamiętam, że kiedyś mogłam zrobić patent, ale uznałam, że nie jest mi to niepotrzebne do szczęścia (śmiech). Poszłam w siatkówkę, choć wcześniej próbowałam różnych sportów. Wyszło mi to na dobre.

Brałaś udział w Turnieju Nadziei Olimpijskich w Spale. Nie powołano cię na kampy, ale mimo to nie odpuściłaś i wierzyłaś w to, że zostaniesz profesjonalną siatkarką. Skąd było w tobie to przekonanie i pewność?
Trudno powiedzieć. Pamiętam, że wyjazd z miasta w mojej rodzinie to nie było coś normalnego. Moja przyjaciółka, z którą byłam na wspomnianym Turnieju Nadziei Olimpijskich, wyjechała do Malborka w związku z czym u mnie wkradła się mała zadrość. Powiedziałam mamie, że ja też chcę wyjechać. 

Co na to mama?
Podeszła do tego bardzo sceptycznie. Co się nabłagałam, to moje (śmiech). Cieszę się, że udało się ją w końcu przekonać i w ciągu tygodnia przeprowadziłam się do Malborka. Pojawiła się wtedy siatkówka seniorska, Młoda Liga. W tym mieście wszystko dobrze się rozwijało. 

Miałaś wtedy 15 lat?
Tak. Do dziś pamiętam dzień, w którym się przeprowadziłam. To było dokładnie 10 marca 2014 roku. Moja mama powiedziała mi tylko: "Dziecko, jak ty sobie poradzisz? Czy ty dasz radę?". Ze względu na to, że była tam moja przyjaciółka, a nasi rodzice się znali, czułam się pewniej. Moi rodzice na pewno się tym bardzo przejmowali, bo byłam pierwszą z rodzeństwa, która opuściła dom. Moja siostra jest cztery lata starsza, ale wyjechała po mnie, choć w krótkim odstępie czasu. Na pewno rodzicom było smutno, ale takie jest życie. Trzeba robić kolejne kroki, by iść naprzód.

Rodzice to najwięksi fani? Często odwiedzają cię na meczach kadry?
Rodzice przyjeżdżają rzadko. Ostatnim razem odwiedzili mnie w Gdańsku podczas mistrzostw świata. W hali pojawili się praktycznie z całą moją rodziną. Aż łezkę wtedy uroniłam, bo miłe jest, kiedy ktoś z bliskich jest na trybunach. Niestety nie mogą pozwolić sobie często na takie wyjazdy, ponieważ pracują. Trudno połączyć nasze terminy grania z obowiązkami zawodowymi i zdrowiem. Nawet jeśli są dwa razy w roku na meczu, to jest to dla mnie coś niesamowitego. To największe wsparcie. Pamiętam, jak bliscy byli na moim debiutanckim spotkaniu podczas kwalifikacji w Apeldoorn z Azerbejdżanem. Chciałam dla nich zagrać wtedy jak najlepiej.

Poza tym z rodzicam mamy cały czas kontakt. Nawet mój tata ustawia na swoje zdjęcie profilowe moją fotografię (śmiech). Rodzice są więc dużymi fanami (śmiech).

No tak. Zdjęcie profilowe to najlepszy dowód na to, że tata jest fanem. Zaznacza, że jesteś jego córką.
Wszystkie posty, które mi się wyświetlają z Polskiej Siatkówki czy klubu, pojawiają się na mojej tablicy dlatego, że "Waldemar Fedusio je skomentował" (śmiech). Cieszę się bardzo z tego wsparcia. Kiedy wie się, kto mniej więcej jest od kogo, wychodzi na to, że nasze mecze komentują w internecie całe rodziny (śmiech).

A co robisz dla siebie poza siatkówką?
Jeśli mam więcej czasu, odwiedzam stadninę koni, którą ma moja ciocia. Jeśli chodzi o krótkie urlopy, przerwy od gry, to przerzucam się na innego typu rywalizację i gram w Counter Strike'a. 

Nie chciałaś się zająć jeździectwem?
Nigdy nie przyszło mi to na myśl. Pamiętam jednak z dzieciństwa, że miałam styczność z wszystkimi zwierzętami, a z końmi od siódmego roku życia. W ogóle się ich nie bałam, przebywanie z nimi było dla mnie naturalne. Kocham zwierzęta. Ja i siostra bardzo chciałyśmy mieć koty w domu. Skończyło się na tym, że mamy dwa, a nas w domu już nie ma, bo poszłyśmy w swoją stronę (śmiech). Opiekują się nimi rodzice.

Po Counter Strike'a sięgnęłaś sama, czy ktoś cię "przedstawił" tej grze?
Mój ówczesny chłopak, obecnie narzeczony, pokazał mi Counter Strike'a. Zrobił to dlatego, bo wkurzałam się, że tyle czasu spędza z komputerem (śmiech). Nauczył mnie grać i... teraz ja więcej siedzę nad CS-em niż on (śmiech). Rozegrałam już z tysiąc godzin! Kiedy zaczęła się pandemia, potrafiłam usiąść do komputera i ocknąć dopiero o 6:00 rano. Nawet nie wiedziałam, kiedy minął mi ten czas. Wygrywanie wciąga (śmiech).

Co do wygrywania czego życzycie sobie podczas turnieju w Arlington jako kadra?
Jak najlepszego wyniku. Z drugiej strony jednak Stefano Lavarini zwraca nam uwagę na to, by myśleć tylko o kolejnym meczu. Dlatego przede wszystkim życzę sobie zwycięstwa z Niemkami, a później zobaczymy co wydarzy się dalej. 

Czytaj również:
– Katarzyna Wenerska jeszcze dwa lata temu była w zupełnie innym miejscu. Teraz dowodzi grą reprezentacji Polski siatkarek
Zbigniew Bartman zakończył karierę siatkarską i zawalczy w Clout MMA: granica między odwagą a głupotą bywa cienka
– Vital Heynen o prowadzeniu reprezentacji Niemiec siatkarek w Lidze Narodów: brakuje mi rozgłosu dla moich siatkarek

Zobacz też
Rywale Polaków postawili na zmiany. "Spotkanie nie będzie oczywiste"
Rywale reprezentacji Polski siatkarzy postawili na zmiany (fot. PAP)

Rywale Polaków postawili na zmiany. "Spotkanie nie będzie oczywiste"

| Siatkówka / Reprezentacja 
Polscy siatkarze zaczynają grę w Lidze Narodów! O której mecz z Holandią?
Polska – Holandia na żywo relacja w TVP. O której mecz reprezentacji siatkarzy w Lidze Narodów (11.06.2025)?

Polscy siatkarze zaczynają grę w Lidze Narodów! O której mecz z Holandią?

| Siatkówka / Reprezentacja 
Kiedy mecze reprezentacji Polski siatkarzy w 2025 roku? [TERMINARZ]
Reprezentacja Polski siatkarzy (fot. Getty Images)

Kiedy mecze reprezentacji Polski siatkarzy w 2025 roku? [TERMINARZ]

| Siatkówka / Reprezentacja 
Zrobił największe wrażenie. To może być piorunujący debiut!
Maksymilian Granieczny (fot. PZPS.PL)

Zrobił największe wrażenie. To może być piorunujący debiut!

| Siatkówka / Reprezentacja 
Kiedy mecze polskich siatkarzy w Lidze Narodów 2025? Sprawdź terminarz
Liga Narodów siatkarzy 2025 – kiedy mecze reprezentacji Polski? [TERMINARZ]

Kiedy mecze polskich siatkarzy w Lidze Narodów 2025? Sprawdź terminarz

| Siatkówka / Reprezentacja 
Polecane
Najnowsze
Świetna skuteczność "młodzieżówki". Kolejni reprezentanci w drodze?
Świetna skuteczność "młodzieżówki". Kolejni reprezentanci w drodze?
| Piłka nożna / Reprezentacja U21 
Czy kadra Adama Majewskiego dostarczy nam kolejnych reprezentantów? (fot. Getty Images)
Czas na nowego selekcjonera w kadrze? Sprawdzamy listę kandydatów
Jan Urban stanie się głównym faworytem do zastąpienia Michała Probierza w roli selekcjonera reprezentacji Polski? (fot: PAP)
Czas na nowego selekcjonera w kadrze? Sprawdzamy listę kandydatów
fot. TVP
Piotr Kamieniecki
Marazm w kadrze. To już nie ma sensu
Reprezentanci Polski po meczu z Finlandią (fot. PAP)
Marazm w kadrze. To już nie ma sensu
fot.
Paweł Smoliński
Selekcjoner nowym trenerem Legii!? Rozmowy rozpoczęte
Edward Ioardanescu może zostać trenerem Legii Warszawa. To były selekcjoner reprezentacji Rumunii (fot: Getty)
Selekcjoner nowym trenerem Legii!? Rozmowy rozpoczęte
fot. TVP
Piotr Kamieniecki
W Polsce stypa, a w Finlandii... "bez euforii"
Piłkarze reprezentacji Finlandii (fot. Getty Images)
W Polsce stypa, a w Finlandii... "bez euforii"
| Piłka nożna / Reprezentacja 
Skandal na zakończenie zgrupowania. Piłkarze... zapomnieli o kibicach
Piłkarze reprezentacji po meczu z Finlandią (fot. PAP)
Skandal na zakończenie zgrupowania. Piłkarze... zapomnieli o kibicach
fot. Tomasz Markowski
Mateusz Miga
Szpakowski ocenił poziom kadry. "Potrzeba resetu"
Dariusz Szpakowski w ostrych słowach
Szpakowski ocenił poziom kadry. "Potrzeba resetu"
| Piłka nożna / Reprezentacja 
Do góry