W środę reprezentacja Polski siatkarek zagra w ćwierćfinale Ligi Narodów w Arlington. To teksańskie miasto niewątpliwie nie jest stolicą siatkówki. Co więcej, wydaje się, że choć nie jest najbardziej rozległym ośrodkiem w Ameryce, nie ma za bardzo pojęcia o tym, że jest gospodarzem finałów VNL 2023.
Teksańskie Arlington nie jest pierwszym miastem, które przychodzi do głowy przeciętnemu Europejczykowi, gdy ten myśli sobie o miejscowościach w Stanach Zjednoczonych, Ba, pewnie wielu nie miałoby o nim pojęcia, gdyby nie finały Ligi Narodów, które w tym roku się w nim odbywają. W wyszukiwarce Google "przegrywa" nawet z... Arlington w stanie Wirginia, gdzie mieści się znany cmentarz wojskowy.
Sportowo miasto to oscyluje wokół drużyny baseballowej Texas Rangers, której stadion mieści się obok imponującego obiektu drugiego ważnego teamu – Dallas Cowboys, czyli zespołu futbolu amerykańskiego. Górują one nad miastem, stanowiąc jego centralny punkt zaraz obok sporego parku rozrywki Six Flags Over Texas. Sport jest tu popularny. W największych centrach handlowych USA, czyli wielkopowierzchniowych Walmartach, można zakupić oryginalny merch klubowy zarówno wspomnianej drużyny baseballowej, jak i futbolowej. Ceny koszulek zaczynają się już od 16 dolarów!
W Arlington siedzibę mają również koszykarki WNBA, czyli Dallas Wings. Grają w College Park Center.
Trzeba przyznać, że uprawianie jakiegokolwiek sportu wydaje się być nie lada wyzwaniem w Arlington. W lipcu temperatury sięgają tu 45 stopni. Nawet wieczorne bieganie nie wchodzi w grę, bowiem miasto zasypia przy 36-38 na termometrach. Automatycznie więc miejscowość kojarzy się nie tylko z upałami, ale również szumem obecnych wszędzie klimatyzatorów.
Gdzie w tym wszystkim jest siatkówka? Gra się w nią na poziomie uniwersyteckim. Jest obecna w szkołach, ale później słuch o niej trochę ginie. I nie jest to nic nadzwyczajnego w USA, bowiem generalnie nie jest to zazwyczaj sport pierwszego wyboru. Męska liga siatkarska w tym kraju funkcjonuje dopiero od kilku lat i póki co nie jest na pierwszych stronach gazet. Dobrzy zawodnicy i zawodniczki wyjeżdżają ze Stanów w poszukiwaniu klubów w Europie, Azji i Ameryce Południowej.
Nie dziwiło nas więc, kiedy już pierwsza rozmowa o siatkówce w Arlington wzbudziła sporo zdziwienia. Recepcjonistka naszego hotelu powiedziała, że nie miała pojęcia, że w jej mieście odbywa się finał Ligi Narodów siatkarek, pytała o to, jak dobra jest kobieca drużyna USA i czy ma szanse wygrać medal. Temat pojawił się tylko dlatego, że była zaskoczona, że ktoś z Polski mógł przyjechać do jej miejscowości. Krótki sondaż przeprowadzony następnie wśród mieszkańców Arlington potwierdził nasze obawy – tylko jedna z przepytanych osób wiedziała, że w mieście odbywa się coś takiego, jak finałowe zmagania VNL 2023. Były jednak również przypadki, które na informację o tym, że w ich mieście są tego typu rozgrywki, pytały, gdzie się obędą. Nazwa "College Park Center" nic im nie mówiła.
Skąd więc można było się dowiedzieć o finałach? Z internetu. Nawet nam w ciągu dwóch dni pobytu w Stanach Zjednoczonych wyświetliła się reklama wydarzenia. Na mieście trudno jednak znaleźć jakiekolwiek siatkarskie plakaty, banery. Może nie zwiedziliśmy całego, ale spory kawałek na pewno przejechaliśmy. Dzielnica uniwersytecka ma akcenty sportowe, ale dotyczące wspomnianych Dallas Wings, które tam grają. I tak jest ich zresztą niewiele.
Co ciekawe, zaraz przy College Park Center mieści się restauracja indyjska, jedna z niewielu czynnych w mieście. Po dniu pracy postanowiliśmy się tam wybrać na obiad, bo literalnie jest ona drzwi w drzwi z halą. Byliśmy jedynymi klientami w tak dużym upale, więc między nami a właścicielem nawiązała się rozmowa. Zapytał, co osoby z Polski robią w Arlington. Kiedy wyjaśniliśmy, że od środy jego miasto zamienia się w stolicę siatkówki kobiecej był bardzo zdziwiony. Nie wiedział, że w obiekcie, do którego z jego restauracji jest 20 metrów, odbywają się siatkarskie rozgrywki sportowe. Bardzo ucieszył się, że go o tym poinformowaliśmy, bo dzięki temu zrozumiał, że na mecz z USA powinien zamówić więcej produktów, spodziewając się większego zainteresowania kibiców swoimi usługami.
Dopiero w godzinach wieczornych przed College Park Center pojawił się pierwszy widoczny akcent siatkarski. Była to wielka, dmuchana Mikasa.
Zadawaliśmy sobie to pytanie od kilku tygodni. Uznaliśmy, że skierujemy je do najbardziej kompetentnego organu w tej kwestii, czyli FIVB, międzynarodowej federacji siatkarskiej. Oto jakie odpowiedzi otrzymaliśmy:
"Arlington w Teksasie zostało wybrane na gospodarza finałów Ligi Narodów w piłce siatkowej kobiet (VNL) z kilku ważnych powodów, które sprawiły, że wybór organizacji tego prestiżowego wydarzenia był znakomity. Po pierwsze, miasto Arlington i stan Teksas szczycą się pasjonatami i oddanymi fanami siatkówki, co zapewnia żywiołową i pełną energii atmosferę podczas turnieju. Ponadto miasto oferuje światowej klasy arenę i obiekty, a wsparcie i współpraca ze strony Arlington Sports Commission również odegrały zasadniczą rolę w procesie podejmowania decyzji.
Status kobiecej reprezentacji USA kobiet jako aktualnych mistrzyń olimpijskich dodaje temu wydarzeniu kolejny wymiar emocji. Organizacja finałów VNL w Stanach Zjednoczonych to niesamowita okazja dla lokalnych fanów, aby zobaczyć ich zwycięską drużynę w akcji i cieszyć się prawdziwym świętem naszego sportu. Nie mamy wątpliwości, że Arlington zapewni niezapomniane wrażenia sportowcom, kibicom i wszystkim osobom zaangażowanym w finały VNL kobiet."
Szczerze? Liczę na to, że tak będzie. Finały Ligi Narodów zasługują na kibiców, a siatkówka na promocję w różnych krajach, czego najlepszym przykładem są cieszące się niesamowitą popularnością rozgrywki na Filipinach. Bilety na ćwierćfinały w Arlington kosztują od 14 do 92 dolarów. Na "polski" mecz kupić je można jeszcze na każdy sektor obiektu, nie sprzedało się ich wiele. Ze zrozumiałych względów dużo większą popularnością cieszy się spotkanie USA kontra Japonia.
Stany Zjednoczone dopiero uczą się kochać siatkówkę, co potrafię zrozumieć. Trudniej jest też przeprowadzić równomierną stacjonarną kampanię promocyjną w dużych miastach, które zazwyczaj nie mają "rynków" w tradycyjnym tego słowa znaczeniu. Czy można było jednak zrobić więcej dla promocji finałów? Na pewno.
Czytaj również:
– Katarzyna Wenerska jeszcze dwa lata temu była w zupełnie innym miejscu. Teraz dowodzi grą reprezentacji Polski siatkarek
– Zbigniew Bartman zakończył karierę siatkarską i zawalczy w Clout MMA: granica między odwagą a głupotą bywa cienka
– Vital Heynen o prowadzeniu reprezentacji Niemiec siatkarek w Lidze Narodów: brakuje mi rozgłosu dla moich siatkarek