| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa
Lech Poznań się nie zatrzymuje na rynku transferowym. Kolejnym ruchem ćwierćfinalistów Ligi Konferencji z ubiegłego sezonu jest Dino Hotić. Klub oficjalnie potwierdził pozyskanie zawodnika. Jak prezentował się w Belgii? Zdradził w rozmowie z TVPSPORT.PL belgijski dziennikarz Koen Verdruye z magazynu "Het Nieuwsblad".
Po zakończeniu sezonu Lech Poznań długo czekał z ruchami transferowymi. Poza zatrudnieniem na stałe Filipa Dagerstala, z kolejnymi decyzjami postanowiono poczekać do lipca. Po powrocie drużyny do treningów klub jednak podpisał kontrakty z nowymi zawodnikami. Najpierw do Lecha dołączyli Elias Andersson i Miha Blazić. Z kolei w ostatnich dniach, zgodnie z wcześniejszymi doniesieniami, potwierdzono pozyskanie ważnego piłkarza reprezentacji Iranu Alego Gholizadeha.
Na tym jednak nie koniec transferów Lecha. Kolejnym nowym piłkarzem w stolicy Wielkopolski został Dino Hotić. Na pierwszy rzut oka, ten ruch może imponować. Przez trzy i pół roku 27-latek był kluczowym zawodnikiem Cercle Brugge. Szczególnie sezon 2021/2022 był dla niego udany. W lidze belgijskiej strzelił bowiem siedem goli i zaliczył jedenaście asyst. Te statystyki mogą robić wrażenie – nawet jeśli w ostatnich rozgrywkach nie miał tak świetnych liczb.
Pojawiały się wtedy plotki, że Hotić opuści Belgię i jest obserwowany przez kluby z silniejszych lig. Do transferu jednak nie doszło – piłkarz pozostał w klubie z Brugii, gdzie pozostał do końca kontraktu, do czerwca 2023 roku. Kilka miesięcy temu belgijskie media rozpisywały się o zainteresowaniu nim ze strony tureckich klubów – Trabzonsporu i Konyasporu – drużyn, których ambicjami jest gra w europejskich pucharach.
Ostatecznie Hotić wylądował jednak w Poznaniu. Ośmiokrotny mistrz Polski poinformował o tym, że Bośniak podpisał kontrakt z klubem.
Jak Hotić prezentował się w Belgii? Czy rzeczywiście jest zawodnikiem, który mógłby sobie poradzić w lepszej lidze? Jaką opinię o nim mają kibice Cercle Brugge? Jakie są jego główne zalety? Więcej zdradził w rozmowie z TVPSPORT.PL Koen Verdruye, dziennikarz "Het Nieuwsblad".
Dino Hotić dołączył do Cercle Brugge w styczniu 2020 roku. Wcześniej wyróżniał się w lidze słoweńskiej, będąc kluczowym piłkarzem Mariboru. Z tą drużyną cieszył się z wielu sukcesów. Aż pięć razy zdobywał mistrzostwo kraju, a także raz wywalczył Puchar Słowenii. Występował także w młodzieżowych kadrach tego kraju, ale ostatecznie zdecydował się na reprezentowanie Bośni i Hercegowiny. W drużynie narodowej zagrał jednak tylko w czterech spotkaniach.
W Brugii Hotić był stopniowo wprowadzany do drużyny. Ale w sezonie 2020/2021 od początku grał regularnie w pierwszym składzie. To jednak w kolejnych rozgrywkach zachwycał najbardziej (37 meczów, siedem goli, dwanaście asyst). Z kolei w ostatniej kampanii wciąż był ważną postacią drużyny, jednak bez świetnych liczb (42 mecze, pięć goli, dwie asysty).
Co sprawiało, że Hotić stał się kluczową postacią Cercle Brugge? – Jest bardzo kreatywny, jego główną zaletą jest mądre ustawianie się na boisku. Uważam, że ma świetne umiejętności techniczne – podkreśla Koen Verdruye. Nasz rozmówca jednak podkreśla jego niewielki dorobek strzelecki, od których wyjątkiem był sezon 2021/2022. – Jego minusem są statystyki. Nawet jeśli wyróżnia się na boisku, jego liczby są przeciętne. Strzela mało goli i zalicza niewiele asyst – zwraca uwagę belgijski dziennikarz.
Bośniak ze względu na efektowny styl gry zwracał uwagę kibiców. Ale był przez nich lubiany nie tylko za sprawą boiskowych popisów. – Był bardzo przyjaźnie nastawiony, dzięki czemu w Cercle Brugge był popularny i lubiany wśród fanów – przyznaje nasz rozmówca. Hotić także pokazywał wolę walki i zależało mu na każdym występie. – Gdy nie mógł grać, okazywał to, był niezadowolony – dodaje Verdruye.
Jego kontrakt obowiązywał do końca czerwca. Obu stronom jednak szczególnie nie zależało na jego przedłużeniu. Dlaczego? – Odszedł z klubu po wygaśnięciu kontraktu – nie chciał podpisać nowego. Poza tym był jednym ze starszych zawodników, a Cercle stawia na młodzież, dlatego pozwolono mu odejść – zdradza nasz rozmówca.
Czy piłkarz mógłby poradzić sobie w lepszej lidze niż belgijska? – To dobry piłkarz, ale do najwyższego europejskiego poziomu trochę mu brakuje. Jest to gracz na poziomie dziewiątego-dziesiątego miejsca w rankingu państw – ocenia belgijski dziennikarz.
Zdaniem naszego rozmówcy, Hotić powinien się sprawdzić w Polsce. Choć przyznaje, że w Belgii spodziewano się jego przenosin do ligi tureckiej. – Wszyscy myśleli, że trafi do Turcji – to liga, do której mógłby pasować. Ale w Polsce na pewno również będzie mógł pokazać swoje walory – podsumowuje Belg.