Polscy żużlowcy świętują sukcesy nie tylko w zmaganiach seniorów i juniorów! W piątek wicemistrzem świata do lat 16 został Maksymilian Pawełczak. Bliski zdobycia medalu był też drugi z Polaków, Kacper Mania, ale ostatecznie zakończył rywalizację tuż za podium.
Mistrzowski turniej odbywał się w szwedzkiej Malilli i był preludium do sobotnich zawodów cyklu Speedway Grand Prix. Młodzi żużlowcy – rywalizowali w kategorii 250cc – startowali zresztą pod egidą cyklu SGP3.
Pawełczak, który w środę wygrał jeden z turniejów półfinałowych, w piątek rozkręcał się powoli. W pierwszym biegu Polak zajął dopiero trzecie miejsce, a w drugim – drugie. Po dwóch z pięciu startów miał więc na koncie zaledwie trzy punkty, co nie stawiało go w dobrej pozycji przed pozostałą częścią zawodów. Trzeci bieg również nie rozpoczął się po jego myśli, bo po słabym starcie zamykał stawkę. Na jego szczęście upadek zaliczył jednak inny z Polaków, Damian Miller, a Pawełczak wygrał powtórzony bieg i rozpoczął marsz po medal. W czwartej i piątej serii również był najlepszy w swych biegach, co dało mu srebrny medal.
Jeżdżący na co dzień dla Abramczyk Polonii Bydgoszcz zawodnik zdobył 12 punktów. O jeden wyprzedził go Szwed Rasmus Karlsson, który został mistrzem świata. 11 punktów po pięciu startach mieli natomiast Kacper Mania i Duńczyk Mikkael Andersen. O tym, który z nich zdobędzie brązowy medal, zdecydować miał bieg dodatkowy. Wygrał go Andersen.
Mania wróci ze Szwecji ze sporym niedosytem. Przed ostatnią serią był bowiem liderem zawodów z 11 punktami. W ostatnim biegu przywiózł jednak "zero"...
W zawodach startowało w sumie czterech Polaków. Oprócz Pawełczaka, Manii i Millera (po upadku nie wrócił już na tor i zajął 15. miejsce), w zmaganiach udział wziął Filip Bęczkowski (8. miejsce).
Medal wywalczony przez Pawełczaka to piąty krążek biało-czerwonych w historii startów w mistrzostwach świata do lat 16. W tym roku zawody odbywały się po raz 13.