Wyniki badań są dobre, nie ma żadnych uszkodzeń neurologicznych – poinformował w mediach społecznościowych Adam Kownacki (20-4, 15 KO). Polski pięściarz, mieszkający na co dzień w Stanach Zjednoczonych pod koniec czerwca w Nowym Jorku przegrał przez techniczny nokaut z Amerykaninem Joe Cusumano (22-4, 20 KO). Dla "Babyface'a" to czwarta porażka z rzędu.
Walka Kownackiego z Cusumano była jedną z najbardziej szalonych w wadze ciężkiej w ostatnich latach, niestety bez szczęśliwego zakończenia dla Polaka. "Babyface" już w pierwszej rundzie był liczony i wydawało się, że nokaut jest kwestią czasu. Kownacki nie chciał się jednak poddać, nieustannie parł do przodu, ale przy tym przyjmował sporo ciosów. Koniec nastąpił w ósmym starciu, w którym Cusumano najpierw wystrzelił mocny prawy krzyżowe, następnie poprawił sierpowym, a później zasypał Polaka lawiną ciosów. Trener SugarHill Steward nie miał innego wyboru, jak tylko rzucić ręcznik...
Polski pięściarz jest już po gruntownych badaniach po walce, o czym poinformował w mediach społecznościowych. Jak przekonuje, z jego zdrowiem jest wszystko w porządku i wygląda na to, że nie powiedział jeszcze ostatniego słowa w ringu.
"Zadałem sobie wiele pytań po mojej ostatniej walce. Najważniejsze było to, jak wygląda stan mojego zdrowia (...) wyniki są dobre, nie ma uszkodzeń neurologicznych. Czas poprzerzucać trochę żelastwa, wzmocnić się i poprawić cardio" – napisał na Facebooku Kownacki.
Porażka z Cusumano była jego czwartą z rzędu. Wcześniej musiał uznać wyższość Roberta Heleniusa (dwa razy) i Alego Erena Demirezena.