| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa
ŁKS Łódź nowy sezon PKO BP Ekstraklasy zainauguruje niezwykle prestiżowym starciem z Legią Warszawa. Z tej okazji porozmawialiśmy z dyrektorem sportowym Rycerzy Wiosny, Januszem Dziedzicem. W rozmowie z TVPSPORT.PL odkrył kulisy transferów Daniego Ramireza oraz Michała Mokrzyckiego, opowiedział o sytuacji finansowej klubu oraz zdradził, w którym nowym piłkarzu pokłada ogromne nadzieje.
– Zacznijmy od najświeższej sytuacji. Negocjacje w sprawie wykupu Michała Mokrzyckiego to były najtrudniejsze negocjacje w pana karierze?
– Hehe, mogę powiedzieć, że dłużej chyba ciągnął się tylko serial Isaura! Tak, bez wątpienia to było z mojej perspektywy coś zawiłego i trudnego. Na szczęście udało się doprowadzić do sytuacji, że Michał ponownie zawitał na aleję Unii. Rozmawiałem z nim i jasno chciałem sprowadzić go na ziemię, sprawić, żeby Michał na boisku pokazywał, że jest bardzo dobrym zawodnikiem, a nie żeby to była tylko taka medialna popularność. Michała dużo było ostatnio w mediach, ale nie w kontekście jego formy sportowej tylko spraw zakulisowych. Cieszę się, że zostało to domknięte.
– Czyli była rozmowa wychowawcza?
– Nie tyle rozmowa wychowawcza, bo ja nie widzę nic złego w tym, że chłopak wstawił ikonkę po jakimś tam meczu z klubem, w którym był i któremu życzy dobrze. Ja wiem, że teraz to wszystko jest demonizowane, ale tylko i wyłącznie z tego powodu, że Wisła Płock spadła z Ekstraklasy. My mamy dobre relacje z Płockiem. Ja też kiedyś w tym klubie grałem. Z obecnymi władzami staramy się rozmawiać, żeby osiągnąć jakiś konsensus. Udało się doprowadzić do sytuacji, że piłkarz, który chciał grać w Łodzi, który był w Łodzi doceniony, który pomógł tu piłkarsko, może z powrotem tu wrócić. Wisła Płock dostała rekompensatę finansową, bo trzeba powiedzieć, że jej też tutaj coś się należało. Mamy sytuację, kiedy każdy ma poczucie, że coś z tego ma. Nikt nie jest na tyle pokrzywdzony, żeby narzekać.
– Głęboko trzeba było do kieszeni sięgnąć, żeby Michała sprowadzić?
– ŁKS po tych kilku latach wychodzi na prostą i cieszę się, że i sportowo, i ekonomiczne udaje nam się go podnosić, by stanąć na solidnych nogach. Dla ŁKS-u było to jednak coś, co z perspektywy naszego budżetu jest jakimś tam wydatkiem.
– A ile wynosi budżet ŁKS-u na zbliżający się sezon?
– Na ten moment, po podsumowaniu ubiegłego roku, skupialiśmy się na określeniu widełek finansowych w kontekście pozyskania potencjalnych zawodników i dla mnie to z perspektywy sportowej miało znaczenie. Reszta związana z organizacją, dopinaniem budżetu, finansami to działka prezesa Olszowego i właściciela, dlatego ja skupiam się na strefie sportowej, na tym, jak doprowadzić do takiej sytuacji, że kadra ŁKS-u będzie przygotowana pod kątem walki na tym najwyższym poziomie rozgrywkowym w kraju.
– Jak wygląda obecnie sytuacja z panem Phillipem Platkiem? Miał zostać nowym inwestorem, mówi się o tym od kilku miesięcy, ale to cały czas się przeciąga.
– Tak, jak wcześniej wspomniałem, ja zajmuję się działką sportową. Nie biorę bezpośredniego udziału w negocjacjach, to działka właściciela. Te sprawy są na ich barkach. Z tego, co wiem, obie strony rozmawiają i szukają konsensusu, aby osiągnąć porozumienie. Ja też jestem cały czas w kontakcie z panem Platkiem. Pan Platek jest cały czas na bieżąco, interesuje się klubem, natomiast co do ostatecznego rozstrzygnięcia, to pytanie bardziej do właściciela.
– Jasne, porozmawiajmy w takim razie o sporcie. Kadra, którą udało się zbudować, jest satysfakcjonująca dla pana i trenera Moskala?
– Ja mogę powiedzieć, że po tym okienku jestem zadowolony. Wydaje mi się, że w wielu aspektach dodaliśmy zespołowi jakości. Wierzę w tych chłopaków i myślę, że będziemy groźni dla każdego w tej lidze, a czy tak będzie, to się przekonamy w najbliższych tygodniach.
– Wielu piłkarzy trener Moskal, mówiąc kolokwialnie, "odpalił" podczas tego procesu selekcji zawodników?
– Trzeba sobie powiedzieć, że to jest nieuniknione. My tych ruchów dokonaliśmy sporo. Myślę, że poprzednie lata i ten ostatni sezon w Ekstraklasie pokazały, że to było nieuniknione. Jeśli chcemy skutecznie rywalizować na najwyższym poziomie, to trzeba było zdecydować się na pozyskanie zawodników, którzy są w stanie zagwarantować nam określoną jakość. Tak, jak powiedziałem, oczywiście w ramach naszych możliwości finansowych. Dlatego twierdzę, że biorąc pod uwagę nasze możliwości ekonomiczne, jestem zadowolony z piłkarzy, których udało nam się pozyskać. Myślę, że będziemy mieli ciekawy, ekstraklasowy zespół.
– Gdy rozmawialiśmy ostatni raz, wspominał pan, że staracie się penetrować te rynki zagraniczne. Jak wygląda ta struktura skautingowa w ŁKS-ie?
– Mamy dwóch skautów na ten moment. Jeden z nich zajmuje się skautingiem akademii. Dołącza do nas też nowy pracownik, który będzie odpowiadał za tych piłkarzy ze szczebla juniorskiego, natomiast jeśli chodzi o seniorską piłkę, to jest tutaj w klubie mój pomocnik Łukasz Mika, które ze mną działa i te sprawy związane z piłką seniorską oraz rynkami zagranicznymi pomaga układać. Nie mamy ogromnych możliwości, jeśli chodzi o zasoby ludzkie, ale staramy się jakoś sobie radzić tymi instrumentami, które mamy. Wydaje mi się, że w tym okienku te kwestie personalne udało nam się poukładać.
– Długa się zastanawialiście, gdy na horyzoncie pojawiła się możliwość powrotu Daniego Ramireza?
– Temat Daniego przewijał się już wcześniej, natomiast jeśli chodzi o nasze potrzeby, to mieliśmy sprofilowanych troszkę innych piłkarzy. Koniec końców często te nasze oczekiwania i potencjalne nasze pierwsze wybory są weryfikowane przez finanse. Tak też było. Okazało się, że te nasze najbardziej pożądane profile, te nasze "jedynki" dzieliła od nas bariera finansowa, która była nie do przeskoczenia. Stąd też pojawił się ponownie temat Daniego, którego znowu zaczęliśmy analizować pod kątem naszych potrzeb. Ludzie, których mieliśmy tutaj dogadanych w sprawie indywidualnych warunków kontraktów, skorzystali z korzystniejszych finansowo ofert innych klubów. Po wspólnej analizie ze sztabem szkoleniowym podjęliśmy decyzję, że chcemy, żeby Dani ponownie się w tym klubie pojawił, bo według nas znaleźliśmy taką formułę, w której i Dani, i Pirulo będą mogli jednocześnie funkcjonować. Obaj będą w stanie dać nam jakość, dać nam sporo możliwości, co w efekcie będzie dawało nam punkty, także finalnie wrócił.
– Powiem szczerze, że cieszę się, gdy widzę, jak ten chłopak pracuje, jak po naszej rozmowie rozumie to, czego będziemy od niego wymagać, bo te wymagania będą spore. Nikt tutaj nie ma wątpliwości co do jego umiejętności piłkarskich, natomiast będzie musiał troszkę więcej dać, jeśli chodzi o pracę dla zespołu. Jestem zbudowany tym, co pokazuje na treningach, jak realizuje to, o czym rozmawiamy i mam nadzieję, że pokaże to także w meczach ligowych. A jeśli to zrobi, to jestem przekonany, że będzie dla tego zespołu ogromną wartością.
– Te rozmowy miały na celu uświadomienie go w kwestii obowiązków defensywnych, zaangażowania w bronienie?
– Zdecydowanie. Wystawienie w jednym składzie Pirulo, Daniego i kilku innych piłkarzy o ofensywnych inklinacjach wiąże się z tym, że musimy być naprawdę bardzo mądrzy i dojrzali, jeśli chodzi o działanie w destrukcji i bronienie całym zespołem. Tego dotyczyła też moja rozmowa z Danim przed podpisaniem kontraktu. Czy jest tego świadomy, czy jest w stanie sprostać? Czy taka formuła go interesuje i czy jest w stanie się dla tego zespołu poświęcić, bo wiadomo, że to zawodnik, który ma swoje ego, ma swoją wartość, natomiast od momentu, gdy ja pojawiłem się w klubie, mam jakiś pomysł na ten zespół i przede wszystkim interesuje mnie kolektyw. Interesuje mnie zespół, aby ci wszyscy chłopcy mieli w głowie, że tu zespół jest najważniejszy, a te umiejętności indywidualne trzeba do niego dostosować. Jeśli ktoś jest w stanie wpisać się w tę filozofię, to będzie tutaj ważnym ogniwem.
– Wy sami dowiedzieliście się, że jest szansa na jego powrót czy zostało wam to zaproponowane?
– Byliśmy w kontakcie. Agent Daniego kontaktował się z klubem. Wcześniej też były jakieś sygnały. Ja też rozmawiałem z Danim i po prostu doszliśmy do wniosku, że to jest chłopak, który na ten moment jest na tyle dojrzały, świadomy i zna realia klubu, że w krótkim okresie czasu może nam dużo dać i pociągnąć za sobą chłopaków, bo nie ma co ukrywać, że to piłkarz, który ma doświadczenie w Ekstraklasie na wysokim poziomie, zagrał wiele meczów w dobrym klubie i jestem przekonany, że jest w stanie zainspirować pozostałych. Korzyści płynących z jego obecności w klubie jest wiele, dlatego zdecydowaliśmy się na podpisanie z nim kontraktu.
– W którym z tych sprowadzonych graczy widzi pan potencjalnego lidera drużyny?
– Ja bym chciał, żeby przede wszystkim na boisku tych liderów było wielu. Żeby w trudnych momentach jeden drugiego zarażał jakimś entuzjazmem, optymizmem i determinacją. Wierzę, że takim zawodnikiem może być właśnie Dani. Ale takim zawodnikiem może być także Hoti. W dwóch ostatnich sezonach zdobywał mistrzostwa kraju. Prezentuje sporą jakość piłkarską. Takim zawodnikiem może być też Piotrek Głowacki, którego wielu ludzi nie docenia, a ten chłopak naprawdę wszedł z butami do tego zespołu i prezentuje się bardzo dobrze. Myślę, że tych ludzi na boisku może być wielu. Takie predyspozycje do bycia liderem ma też Nacho. Jestem przekonany, że takim liderem będzie też Pirulo. Jest w świetnej formie i wierzę, że na poziomie Ekstraklasy będzie dawał liczby.
– Kay Tejan został sprowadzony do klubu z myślą, że to on będzie pierwszym wyborem trenera na pozycji numer "dziewięć" i to on będzie odpowiadał za strzelanie goli?
– Oj, zdecydowanie. Mam duże nadzieje związane z grą Kay'a, bo choćby nasze treningi czy mecze sparingowe pokazały, że to chłopak o olbrzymim potencjale. Chciałbym ten swój entuzjazm nieco przygasić, bo wiadomo, że czeka nas na pewno mocne otwarcie, ale jestem bardzo ciekaw tego, jak będzie wyglądał Kay na tle tak silnego rywala, jak Legia. Jestem przekonany, że ma wszystko do tego, żeby w tej Ekstraklasie pokazać się z dobrej strony i ŁKS-owi pomóc.
– Jest bardzo szybki, co potwierdziły testy przeprowadzone przed sezonem. Ma świetne warunki fizyczne, co pokazuje w sparingach i treningach. Jestem bardzo podekscytowany możliwością skonfrontowania go w naszej Ekstraklasie z rywalami. Nie ukrywam, że wierzę, że podniesie rywalizację w samym zespole. Zarówno między napastnikami, jak i pozostałymi zawodnikami. Bo wydaje mi się, że jeden drugiego będzie mógł ciągnąć do góry.
– ŁKS i Nelson Balongo to już jest związek zakończony?
– Nie. Na ten moment mamy taki pomysł, żeby Nelsona wypożyczyć, aby spróbował troszkę innego środowiska, żeby się odbudować. My w wielu aspektach byliśmy z niego zadowoleni. Między innymi, jeśli chodzi o zaangażowanie. Wiadomo, napastnika rozlicza się z goli i tego akurat zabrakło i on zdaje sobie z tego sprawę. Przygotowaliśmy dla niego taką formułę, żeby mógł się odbudował i w nieco spokojniejszym środowisku był w stanie rozegrać sezon. Co będzie później, to zobaczymy.
– Starcie ŁKS-u z Legią to elektryzujący początek sezonu. Nie obawia się pan, że to dla drużyny trochę "za duży mecz" jak na inaugurację?
– Oczywiście, że się nie obawiam. Byłem zawodowym sportowcem i generalnie to jest chleb powszedni. Myślę, że każdy z zawodników po to trenuje, aby móc występować w takich meczach. To też powinna być dla każdego piłkarza nobilitacja i nagroda za wysiłek. Co wydarzy się na boisku? To sprawa otwarta. Faworytem będzie Legia. Biorąc pod uwagę świetną pracę Jacka Zielińskiego i trenera Runjajicia, to Legia będzie jednym z kandydatów, żeby w ogóle zdobyć mistrzostwo Polski. Z mojej perspektywy jest entuzjazm, że możemy zobaczyć, w którym miejscu jesteśmy.
– My podchodzimy do tego sezonu z dużą pokorą, ale też wiarą i odwagą. Na pewno nie będziemy drużyną, która będzie czekała na najniższy wymiar kary. Zdajemy sobie sprawę, że z naszymi możliwościami finansowymi na pewno nie jesteśmy najmocniejszym zespołem, jeśli chodzi o personalia i wartość zawodników, natomiast filozofia klubu i moja jest taka, żeby ŁKS w każdym meczu starał się wygrać. Niezależnie, czy z Lechem, czy z Legią. Z każdym można wygrać i z taką myślą trzeba do tego tematu podchodzić. Kwestią wtórną jest, jak te zadania są potem realizowane na boisku, jak to wszystko później wygląda, bo można pisać różne scenariusze, ale potem boisko to wszystko weryfikuje. Jestem bardzo ciekaw, jak zespół zaprezentuje się na tle tak mocnego rywala i nie ukrywam, że czekam z niecierpliwością na ten pierwszy pojedynek.
– A pan jako piłkarz jakie ma doświadczenia z tych meczów z Legią?
– Całkiem niezłe. Przypominam sobie mecz z Legią w barwach innych drużyn i to były niezłe mecze, mecze bardzo wyrównane. Mecze, w których strzelałem gole, po których zdobywaliśmy punkty, także myślę, że to są wyjątkowe mecze dla polskich piłkarzy i tutaj nie trzeba nikogo motywować. Granie w Ekstraklasie przeciwko takim klubom jak Legia, Lech, czy teraz Raków, to przyjemność. Każdy zawodnik będzie miał tego świadomość i będzie chciał zaprezentować się z jak najlepszej strony.
– Na sam koniec – jak oceni pan to dotychczasowe okienko ŁKS-u w skali 1-10?
– Tak, jak powiedziałem, jestem zadowolony z tego okienka transferowego. Generalnie rzadko bawię się w takie zabawy, ale jak miałbym ocenić, to 8-9 bym dał. Wszystko jednak zostanie zweryfikowane w lidze. Ja wierzę w tych chłopaków.
Kliknij "Akceptuję i przechodzę do serwisu", aby wyrazić zgody na korzystanie z technologii automatycznego śledzenia i zbierania danych, dostęp do informacji na Twoim urządzeniu końcowym i ich przechowywanie oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez nas, czyli Telewizję Polską S.A. w likwidacji (zwaną dalej również „TVP”), Zaufanych Partnerów z IAB* (1009 firm) oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP (88 firm), w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej, a także zgody na udostępnianie przez nas identyfikatora PPID do Google.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie naszych poszczególnych serwisów zwanych dalej „Portalem”, w tym informacje zapisywane za pomocą technologii takich jak: pliki cookie, sygnalizatory WWW lub innych podobnych technologii umożliwiających świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklam, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie poszczególnych serwisów na Portalu, takie jak adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń końcowych i identyfikatory plików cookie, informacje o Twoich wyszukiwaniach w serwisach Portalu czy historia odwiedzin będą przetwarzane przez TVP, Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP dla realizacji następujących celów i funkcji: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostęp do nich, wyboru podstawowych reklam, wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych treści, wyboru spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, stosowania badań rynkowych w celu generowania opinii odbiorców, opracowywania i ulepszania produktów, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, technicznego dostarczania reklam lub treści, dopasowywania i połączenia źródeł danych offline, łączenia różnych urządzeń, użycia dokładnych danych geolokalizacyjnych, odbierania i wykorzystywania automatycznie wysłanej charakterystyki urządzenia do identyfikacji.
Powyższe cele i funkcje przetwarzania szczegółowo opisujemy w Ustawieniach Zaawansowanych.
Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać w Ustawieniach Zaawansowanych lub klikając w „Moje zgody”.
Ponadto masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, przenoszenia, wniesienia sprzeciwu lub ograniczenia przetwarzania danych oraz wniesienia skargi do UODO.
Dane osobowe użytkownika przetwarzane przez TVP lub Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP mogą być przetwarzane zarówno na podstawie zgody użytkownika jak również w oparciu o uzasadniony interes, czyli bez konieczności uzyskania zgody. TVP przetwarza dane użytkowników na podstawie prawnie uzasadnionego interesu wyłącznie w sytuacjach, kiedy jest to konieczne dla prawidłowego świadczenia usługi Portalu, tj. utrzymania i wsparcia technicznego Portalu, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, dokonywania pomiarów statystycznych niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania Portalu. Na Portalu wykorzystywane są również usługi Google (np. Google Analytics, Google Ad Manager) w celach analitycznych, statystycznych, reklamowych i marketingowych. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych oraz realizacji Twoich praw związanych z przetwarzaniem danych znajdują się w Polityce Prywatności.